Koronawirus. "W Niemczech wielki strach już minął". Pełne półki w sklepie, żadnych kolejek
- Wracałem z nart w Austrii. Znajomi mi mówili, że w Polsce są gigantyczne kolejki w sklepach, więc zatrzymałem się w niemieckim Lidlu - opowiada nam nasz czytelnik. Okazało się, że nikt tam nie wykupuje makaronu czy papieru toaletowego. - W ogóle tam nie widać strachu przed wirusem - dodaje.
12.03.2020 | aktual.: 12.03.2020 18:26
- Nie było mnie przez kilka ostatnich dni w Polsce. Słyszałem jednak, że rząd podjął decyzję o zamknięciu szkół, a ludzie popędzili do sklepów - opowiada nam pan Tomasz ze Szczecina, który ostatnich kilka dni spędził na urlopie w Austrii.
- Wracając więc do domu, postanowiłem się zatrzymać w niemieckim markecie - dodaje. Padło na sklep Lidl w Panketal w Brandenburgii. To właściwie przedmieścia Berlina - 20-tysięczne miasto jest oddalone o około 15 kilometrów od niemieckiej stolicy.
Nasz czytelnik opowiada, że półki były pełne. - Był papier toaletowy, były makarony, konserwy, mleko z długą datą spożycia... - wylicza.
Zobacz także: Walka z koronawirusem w Polsce. Minister zdrowia: kupujemy wszystko, co jest na rynku
Dopytuję o mydła, żele i środki dezynfekcyjne. - Wszystko było. Żadna półka nie była pusta - odpowiada.
Tymczasem niektóre polskie sklepy - w tym również te należące do sieci Lidl - wprowadzają dodatkowe procedury, które mają pomóc w walce z koronawirusem. Lidl Polska zapowiedział na przykład, że wywiesza w swoich sklepach plakaty informacyjne Ministerstwa Zdrowia, a z głośników mają być emitowane komunikaty zachęcające do płatności kartami.
W Niemczech nie ma problemów z kupieniem towarów z długą datą ważności
- A w Lidlu Panketal - nic z tych rzeczy. Żadnych plakatów, żadnych komunikatów. Słyszałem też, że w niektórych polskich sklepach ekspedientki mają już na dłoniach rękawiczki. W Niemczech nie mają. W ogóle nic tam nie wskazywało, że kraj walczy z epidemią koronawirusa. A może po prostu panika związana z koronawirusem tam już minęła - dodaje pan Tomasz.
Dopytuję o kolejki w Lidlu w Panketal. - Gdy do jednej kasy ustawiły się ze trzy osoby, to szybko otworzyli drugą - odpowiada nasz czytelnik. - A byłem tam w środę koło godziny 18. Więc to chyba godziny szczytu w dyskoncie - dodaje.
Berlin przechodził przez "puste półki"
Jednak pod koniec lutego sytuacja w niemieckich sklepach wyglądała zupełnie inaczej. Wtedy to media społecznościowe obiegły zdjęcia pustych półek w sklepach takich sieci jak Rossmann, DM, Aldi czy Lidl. Ludzie wykupowali przede wszystkim mydła, środki dezynfekcyjne, ale też produkty spożywcze z długą datą ważności.
"Pełne półki, niczego nie brakuje"
Pojawiły się nawet sklepy, które wprowadzały limity dla klientów.
- Wygląda na to, że tam się wszystko uspokoiło. To dobrze, mam nadzieję, że i my przejdziemy podobną drogę, co Niemcy - dodaje pan Tomasz.
Biorąc jednak pod uwagę statystyki, to sytuacja w Niemczech jest znacznie poważniejsza niż w Polsce. Za naszą zachodnią granicą odnotowano już ok. 1,9 tys. przypadków zarażonych koronawirusem. Trzy osoby zmarły z powodu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl