PromocjeKoronawiurs zachwieje cenami miodu. Trend spadkowy może się odwrócić

Koronawiurs zachwieje cenami miodu. Trend spadkowy może się odwrócić

Przez ostanie dwa lata średnie ceny miodu w sklepowych promocjach spadły o blisko 4 proc. Eksperci prognozują jednak, że przez koronawirusa ceny w promocji również mogą pójść w górę, bo większość tego towaru pochodzi właśnie z Chin.

Koronawiurs zachwieje cenami miodu. Trend spadkowy może się odwrócić
Źródło zdjęć: © 123RF

01.03.2020 09:30

Jak wykazała analiza gazetek wydawanych w latach 2018-2019 przez sieci handlowe, miód w promocji potaniał o 3,8 proc. Ten nieznaczny spadek może wydawać się dość zaskakujący. Niedawno media donosiły, że produkcja w Europie zmniejszyła się i może być niewystarczająca dla konsumentów.

- Prognozy na przyszłe lata nie są optymistyczne przez postępujące zmiany klimatu oraz spadek liczebności pasiek. A jednak ceny promocyjne się zmniejszyły. Moim zdaniem, sieci mogły delikatnie je obniżyć, bo niedobory lokalnego produktu na rynku zostały uzupełnione importowanym miodem, głównie z Chin. Niestety w większości przypadków artykuł spoza naszego kontynentu ma gorszą jakość niż ten z Europy - mówi Michał Majszczyk z Hiper-Com Poland.

Patrząc na poszczególne formaty, wyraźnie widać, że ceny promocyjne najbardziej spadły w dyskontach, bo aż o 13,9 proc. Miód potaniał też o 8,9 proc. w supermarketach. Pozostałe spadki są już mniej znaczące. W hipermarketach średnia obniżka wyniosła 5,7 proc., a w sieciach cash&carry – 2,8 proc.

- Dyskonty i supermarkety podbijają polski rynek handlu detalicznego i nie odpuszczają w walce o klienta. Dlatego najbardziej obniżyły ceny gazetkowe. Przyciągają konsumentów promocjami na produkt, który powoli staje się popularną alternatywą dla białego cukru. Społeczeństwo chce zdrowiej się odżywiać, więc sieci odpowiadają na tę potrzebę oferując korzystniejsze rabaty – wyjaśnia Michał Majszczyk.

Na rynku odnotowano również podwyżki. W kanale convenience - to np. małe sklepy osiedlowe - były one prawie niezauważalne i wyniosły tylko 1,2 proc. Natomiast w hurtowniach nastąpił wzrost o 14,2 proc. Można to wyjaśnić w ten sposób, że klientów hurtowych w mniejszym stopniu przyciągają obniżki cen tego produktu.

- Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że prawdziwy polski miód, kupowany bezpośrednio w pasiece lub w sklepie pszczelarskim, nie tanieje. Co więcej, z uwagi na występujące anomalia pogodowe w kraju jego ceny zdecydowanie będą miały zwyżkowe tendencje - stwierdza Tadeusz Dylon, Prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego.

Z kolei eksperci z platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH prognozują, że miód w promocji jeszcze w tym roku może zdrożeć, bo jest on głównie importowany z Chin, a obecna sytuacja epidemiologiczna jest tam poważna. Zaznaczają też, że na rynku europejskim większość tego towaru pochodzi z tamtego obszaru. I to właśnie może spowodować tendencję wzrostową, na czym skorzystaliby krajowi pszczelarze.

Sieci mogą to odczuć już w II-III kwartale tego roku, kiedy będą składały nowe zamówienia. Przez to będą mniej skłonne do utrzymywania dotychczasowych rabatów.

Analizę cen miodu w najpopularniejszych promowanych opakowaniach, tj. 400 g, przeprowadzili eksperci z międzynarodowej firmy Hiper-Com Poland. Sprawdzono wszystkie gazetki z lat 2018-2019, wydane przez dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience, cash&carry oraz hurtownie. Łącznie przeanalizowano 18,6 tys. publikacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:MondayNews
cenyhandel detalicznypromocje
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (292)