Kosiniak-Kamysz: członkowie OFE nie stracą na zmianie

Żaden członek OFE nie straci na tej zmianie - zapewniał minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas sejmowej debaty nad zmianami w OFE. Apelował, by posłowie wznieśli się ponad emocje i spróbowali zrozumieć istotę zmian.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Przemysław Jach

- Żaden członek OFE na tym przesunięciu nie straci. Wysokość środków przekazanych z OFE do ZUS nie będzie mogła być mniejsza niż ich wartość z trzeciego września 2013 r. - mówił minister. Czwartego września premier Donald Tusk przedstawił plan zmian w systemie emerytalnym.

Kosiniak-Kamysz przypominał, że środki zewidencjonowane na subkoncie ZUS będą co roku waloryzowane na dotychczasowych zasadach. Z analiz rządowych wynika, że w przyszłości nie będzie to mniej niż zysk z polskich obligacji skarbowych, w które do tej pory OFE inwestowały środki. - Oznacza to, że wpływ przesunięcia środków będzie dla przyszłych emerytów co najmniej neutralny. Nikt na tym nie straci - oświadczył.

Powtarzał, że rząd wprowadzając dobrowolność dot. przynależności do OFE nie zamierza nikogo do nich zniechęcać, ani OFE likwidować. - Chcemy jedynie, aby obecność w OFE była świadomą decyzją przyszłych emerytów. (...) Jeśli zdecydują się pozostać w OFE, czekają ich daleko idące zmiany - dodał minister.

Wysokość składki przekazywanej do OFE wyniesie 2,92 proc. wynagrodzenia brutto. Zmienią się też opłaty, jakie fundusze pobierają od swoich klientów. - Obecnie instytucje finansowe zarządzające funduszami pobierają opłaty w wysokości 3,5 proc. przekazywanej składki(...). Zdecydowaliśmy się obniżyć opłaty od składki o połowę - przypominał.

Szef resortu pracy apelował do posłów, by "wznieśli się ponad banalne, emocjonalne, a przede wszystkim często nieprawdziwe określenia i spróbowali zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi w proponowanych przez rząd zmianach".

Zapewniał, że państwo jest gwarantem świadczeń emerytalnych, a uchylanie się od tej odpowiedzialności jest nie do przyjęcia. Wyjaśniał, że przekazanie środków z OFE do ZUS dopiero w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego nie gwarantuje ich bezpieczeństwa w okresie przedemerytalnym. - Co, jeśli na przykład na trzy lata przed emeryturą powtórzy się kryzys z 2008 roku? OFE straciły wówczas w ciągu jednego roku ponad 20 mld zł - pytał.

Dlatego - jak zaznaczył - rząd "nie może dopuścić do takiej sytuacji jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie Amerykanie muszą pracować znacznie dłużej niż wynosi wiek emerytalny, dlatego, że kryzys finansowy zjadł ich emerytalne oszczędności".

Zwracał uwagę, że od 1 kwietnia do 31 lipca przyszłego roku będzie można złożyć deklarację, czy chcemy oszczędzać na emeryturę tylko w ZUS, czy także w OFE. Decyzja taka - jak dodał - nie będzie ostateczna. Pierwszy raz będzie ją można zmienić w 2016 r., kiedy ponownie będą na to cztery miesiące.

Minister poinformował, że w ostatnich latach do OFE musiało przystąpić 500-600 tys. osób rocznie. - W zeszłym roku świadomą decyzję podjęło zaledwie 20 proc. młodych osób wchodzących na rynek pracy, reszta została rozlosowana - wskazał.

Przytoczył dane, z których wynika, że chociaż do OFE należy blisko 16 mln Polaków, to subkonta w ZUS ma niespełna 13 mln. - Oznacza to, że liczba członków OFE, na których konta nie wpływają nowe składki, przekracza już 3 mln. Choć na ich konta nie wpływają składki, to instytucje finansowe zarządzające OFE cały czas pobierają prowizję za zarządzanie, uszczuplając w ten sposób stan konta - mówił szef resortu pracy.

Kosiniak-Kamysz przekonywał, że brak zmian w OFE miałby bardzo negatywne skutki dla rozwoju gospodarczego kraju. Zmiana ma mieć pozytywny wpływ na finanse publiczne - dług publiczny wobec PKB ma zmniejszyć się o 7 punktów proc. Bez reformy w przyszłym roku konieczne byłyby głębokie cięcia w wydatkach budżetowych - wskazywał.

Dodał, że inwestycje funduszy powinny służyć wspieraniu realnej gospodarki, a nie powiększaniu długu publicznego. "OFE będą mogły inwestować do 30 proc. aktywów za granicą. Dochodzenie do tego pułapu będzie jednak rozłożone w czasie. Do końca przyszłego roku limit zwiększy się o 10 proc., w 2015 r. do 20 proc. i ostatecznie do 30 proc. w 2016 r." - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Podwyżka o 900 proc. O takie kwoty wzrosną ceny napojów od 1 stycznia
Podwyżka o 900 proc. O takie kwoty wzrosną ceny napojów od 1 stycznia
Kupiłeś rower po okazyjnej cenie? Możesz mieć kłopot
Kupiłeś rower po okazyjnej cenie? Możesz mieć kłopot
Kupowali leki i sprzedawali drożej za granicą. Jest akt oskarżenia
Kupowali leki i sprzedawali drożej za granicą. Jest akt oskarżenia
Studniówka 2026. Zawrotne koszty imprezy. Tyle kosztuje "talerzyk"
Studniówka 2026. Zawrotne koszty imprezy. Tyle kosztuje "talerzyk"
Wysłała ptaka pocztą. Nie przeżył. Prokuratura chce kary dla 49-latki
Wysłała ptaka pocztą. Nie przeżył. Prokuratura chce kary dla 49-latki
Wcześniejsza emerytura dla tej grupy? "Pominięto nas"
Wcześniejsza emerytura dla tej grupy? "Pominięto nas"
Żabka przebiła Biedronkę i Lidla. Oto nowa propozycja dla klientów oddających butelki
Żabka przebiła Biedronkę i Lidla. Oto nowa propozycja dla klientów oddających butelki
Bank w Danii radzi, by wypłacać gotówkę. Podali kwotę
Bank w Danii radzi, by wypłacać gotówkę. Podali kwotę