Trwa ładowanie...

Kosiniak-Kamysz: nie widzę powodów, by rezygnować z prowadzenia KT

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz nie zamierza
zrezygnować z funkcji przewodniczącego Komisji Trójstronnej

Kosiniak-Kamysz: nie widzę powodów, by rezygnować z prowadzenia KTŹródło: newspix.pl
d2i0vw5
d2i0vw5

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz nie zamierza zrezygnować z funkcji przewodniczącego Komisji Trójstronnej, czego domagają się związkowcy. "Nie widzę powodów do składania rezygnacji" - powiedział w piątek minister.

Posiedzenie komisji poświęcone omówieniu wskaźników budżetowych na 2014 r. ma się zacząć w piątek o godz. 11. Związki zawodowe - Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ - zapowiedziały, że nadal nie zamierzają uczestniczyć w pracach KT. Warunkiem powrotu jest wycofanie obowiązujących już zmian w rozliczaniu czasu pracy i ustąpienie Kosiniaka-Kamysza. "Nie myślałem, nie myślę i nie będę myślał (o rezygnacji - PAP), ponieważ nie mam sobie nic do zarzucenia w prowadzeniu Komisji Trójstronnej" - powiedział Kosiniak-Kamysz rano w TVN24. "To nie znaczy, że mam monopol na najlepsze rozwiązania, zawsze można podejść do spraw jeszcze bardziej otwarcie i do tego jestem gotowy" - dodał. "Przez czas pełnienia tej funkcji starałem się i animowałem dialog społeczny jak to możliwe. Tu nie chodzi tylko o starania, są też efekty" - podkreślił. "To jest bardzo trudna rola, przyjęcie prowadzenia dialogu trójstronnego - pamiętajmy, że są tam i pracodawcy, i związkowcy" - dodał. "Dzisiaj bardzo ważna dyskusja z
wicepremierem, ministrem finansów Jackiem Rostowskim o budżecie" - zaznaczył.

Możemy rozmawiać o formule płacy minimalnej, możemy rozmawiać o oskładkowaniu umów zleceń, o oskładkowaniu wynagrodzeń członków rad nadzorczych, o zmianach w zamówieniach publicznych - zadeklarował minister. Przypomniał, że w wyniku prac KT udało się wprowadzić kilka rozwiązań proponowanych przez związkowców. "Po dniach protestu oddzielmy to grubą linią i przejdźmy do dni dialogu. Ta moja propozycja jest aktualna" - powiedział. "Dajmy sobie szansę, może jeszcze trzeba trochę czasu, by emocje opadły" - ocenił. Pytany o sprawy partyjne - czy będzie następcą prezesa PSL Janusza Piechocińskiego, odparł, że nie ma takiej potrzeby.

MA

d2i0vw5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2i0vw5