Kryzys, jaki kryzys? 5 mln na limuzyny dla rządu

Kryzys? Oszczędzanie? A po co? Gdy rząd robi zakupy, to z rozmachem. Szeregi floty Kancelarii Premiera zasili niebawem 35 nowiutkich limuzyn. I to nie byle jakich – za kupione z dużym upustem auto wychodzi średnio ponad 140 tysięcy złotych za sztukę! A kto płaci? Wiadomo – społeczeństwo.

Kryzys, jaki kryzys? 5 mln na limuzyny dla rządu
Źródło zdjęć: © newspix.pl | sebastian borowski

12.11.2012 06:20

,

35 limuzyn wartych około 5 milionów złotych już wkrótce wyjedzie na ulice Warszawy. Rządowe Centrum Usług Wspólnych rozstrzyga przetarg na nowoczesne samochody. Urzędnicy, do których trafią limuzyny, mają swoje wymagania. Cenią sobie komfort podróżowania. Pewnie dlatego samochody muszą posiadać minimum dwustrefową automatyczną klimatyzację, chociaż – jak zastrzegają urzędnicy – jeżeli zostanie zamontowana czterostrefowa, oferent może liczyć na dodatkowe punkty i większe szanse w przetargu.

Dygnitarze zamierzają pewnie sporo podróżować tymi limuzynami. Pewnie dlatego zamontowana ma tam być wygodna automatyczna skrzynia biegów. Oprócz tego urzędnikom marzą się fotele i lusterka boczne sterowane elektrycznie z funkcją pamięci dla minimum 2 osób. Samochody dla rządu mają być niemal doskonałe – z systemem rozpoznawania znaków drogowych i wspomagania ruszania pod górę! Nowe limuzyny to dodatkowe koszty związane z utrzymaniem rządowej floty. A jak wyliczył Fakt, już w tej chwili utrzymanie limuzyn rządu kosztuje nas 600 tysięcy złotych miesięcznie. Dużo? Całkiem sporo, ale nie ma się co dziwić. Tylko w 15 resortach urzędnicy mają do swojej dyspozycji 404 samochody.

donald tuskrządwydatki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)