Kryzys w pracy - raport z ankiety
Najprawdopodobniej każdy człowiek, który jest aktywny zawodowo, zna uczucie „kryzysu” - utraty sił, o jakiej organizm daje nam znać licznymi sygnałami.
13.10.2006 | aktual.: 23.10.2006 17:06
Nasza ankieta wykazała, że najczęściej stosowaną metodą radzenia sobie z kryzysem w pracy jest picie kawy i napojów energetyzujących - wybiera ją aż 47% spośród głosujących 1912 osób (zobacz wyniki). Kawa jest również najczęściej wymienianym w opiniach środkiem pobudzającym - obok niej nasi czytelnicy polecają także zieloną herbatę.
Nieco mniej popularnym sposobem okazało się rozbudzanie za pomocą ruchu - za nim opowiedziało się *22% internautów *biorących udział w naszym sondażu. Istotnym czynnikiem towarzyszącym tej metodzie okazały się głębokie wdechy i wydechy - ankietowani często w wypowiedziach podkreślali zbawienną rolę świeżego powietrza.
Zaskakująco dużo głosów uzyskała opcja ucinania sobie konspiracyjnej drzemki - stosuje ją aż 14% respondentów! Najczęściej polecanym "wybiegiem", pozwalającym na krótki sen, jest zamknięcie się w służbowej toalecie. W takich przypadkach, rekomendowanym środkiem pomocniczym jest nastawienie dzwonku budzika w telefonie komórkowym. W chwili kryzysu udajemy się do łazienki także w celach orzeźwienia twarzy zimną wodą, jak również odświeżającego umycia zębów.
*11% procent ankietowanych ma własny sposób *radzenia sobie z uczuciem "kryzysu energetycznego". Jedni sprzątają na biurku, drudzy - rozwiązują krzyżówki, jeszcze inni - jedzą słodycze. Są i tacy, którzy polecają... zdenerwowanie! Ich zdaniem, irytacja zarówno rozbudza, jak i pobudza do działania - my jednak odradzamy wybór tej opcji, uznając ją za wyjątkowo stresogenną.
Najrzadziej wybieraną metodą jest przyjmowanie środków pobudzających *- zarówno tych uzależniających, jak i tych łagodnych. I słusznie - liczne opinie udowadniają, że jest mnóstwo zdrowszych sposobów na walkę z uczuciem kryzysu, jakie dopada nas w pracy. *Zachęcamy do lektury wypowiedzi internautów i poznania owych alternatyw. Naprawdę warto!
Dotyczy to głównie pracowników biur i wykonawców pracy „siedzącej” – portierów, recepcjonistów, sprzedawców w kioskach, etc. Osoby pracujące fizycznie, przebywające w ciągłym ruchu rzadziej odczuwają ten stan – jednak większość wie, czym on się charakteryzuje.
Najczęściej dopada nas w okolicach południa i następujących po nim godzin (13 – 14), czyli przeciętnego „półmetka” czasu pracy. Robimy wtedy kawę, wybieramy się na krótki spacer do toalety lub stołówki, wychodzimy na chwilę z budynku pracy, by rozprostować kości. Dla niektórych sposoby te są zbyt łagodne i muszą uciekać się bardziej efektywnych – i „efektownych” - środków, takich jak: bolesne szczypanie, zwieszanie głowy ku ziemi w celu lepszego ukrwienia mózgu czy bieganie po schodach firmy.
Ponieważ jednak bardzo często zdarza się tak, że nie możemy sobie pozwolić na spacery i ćwiczenia ruchowe, wybieramy te sposoby, które przyniosą efekt bez straty czasu i odrywania się od pracy. Najpopularniejszą formą „działania kryzysowego” jest przyjmowanie używek i środków pobudzających – picie kawy, napojów energetyzujących, specyfików wzbogaconych ekstraktami miłorzębu japońskiego i żeń-szenia, łykanie pastylek zawierających kofeinę, etc. Istnieją i tacy, którzy preferują bardziej ryzykowne posunięcia, polegające na przyjmowaniu uzależniających środków pobudzających psychomotorycznie, takich jak amfetamina, efedryna czy niketamid.
A jakie są Wasze sposoby na senność i uczucie „kryzysu”, jakie dopada w pracy? Preferujecie ruch czy picie kawy? Łykacie pastylki pobudzające czy idziecie na krótki spacer? Macie swoje indywidualne „tricki”, czy po prostu... poddajecie się i ucinacie sobie krótką drzemkę, ryzykując opinię dobrego pracownika? Chcemy poznać Wasze zdanie!