KT za ograniczeniem nieuczciwej konkurencji chińskich firm
Chińskie firmy, starające się w Polsce o kontrakty budowlane, nieuczciwie zaniżają ich wartość. Powoduje to, że przetargów nie mogą wygrywać firmy polskie - uważają pracodawcy i związkowcy z Komisji Trójstronnej. Według nich taka praktyka powinna być ukrócona.
12.04.2010 | aktual.: 12.04.2010 16:01
Zwracają też uwagę, że chińskie firmy nie przestrzegają polskiego prawa pracy, wymogów BHP, stosują materiały budowlane niskiej jakości i korzystają z nieatestowanych maszyn.
Na początku poniedziałkowego posiedzenia Zespołu Polityki Gospodarczej i Rynku Pracy Komisji Trójstronnej dwiema minutami ciszy uczczono pamięć poległych w sobotniej katastrofie pod Smoleńskiem.
W części merytorycznej eksperci rozmawiali przede wszystkim o napływie na polski rynek tanich usług z Chin.
Jak powiedział PAP Wojciech Warski z Business Centre Club, stosując nieuczciwą konkurencję przy eksporcie swoich usług do Polski, chińskie firmy działają z pokrzywdzeniem firm unijnych, a przede wszystkim polskich. Wyjaśnił, że chodzi o zaniżanie kosztorysów przy składaniu ofert na kontrakty budowlane w naszym kraju.
- Chińscy przedsiębiorcy nie przestrzegają naszego prawa pracy, m.in. norm czasu pracy, wymogów BHP. Do tego dochodzi niska jakość materiałów budowlanych, korzystanie nieatestowanych maszyn. To wszystko pozwala Chińczykom obniżyć koszty oferty i zdobywać zamówienia na usługi budowlane - powiedział Warski.
Za szczególnie groźne ekspert BCC uznał zmniejszanie przez Chińczyków kosztów przy pomocy ukrytych dotacji państwowych. - Są one nazywane funduszami własnymi firm, a w rzeczywistości stanowią dofinansowanie chińskiego rządu - dodał. - Przy przetargu na budowę autostrady A2 takie ukryte dotacje stanowiły ok. 100 mln dolarów. Są to de facto pieniądze państwa chińskiego. Prywatne unijne firmy, bez takiego wsparcia, nie wyłożą takich pieniędzy, starając się o zdobycie przetargu - zaznaczył Warski.
Z opinią BCC zgodził się Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich. - Żaden legalnie działający polski przedsiębiorca nie jest w stanie konkurować ze stosującymi dumping firmami chińskimi. Dlatego polski ustawodawca powinien opracować przepisy pozwalające Państwowej Inspekcji Pracy skutecznie kontrolować chińskie firmy pod kątem łamania przez nie polskiego prawa pracy - powiedział.
Przeciwny zatrudnianiu pracowników spoza Unii był także Bogdan Grzybowski z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. - Państwo powinno opracować politykę, która umożliwiałaby kontrolę zatrudniania takich osób pod kątem czasu pracy, wynagrodzenia itd. na takich samych zasadach, jakie obowiązują polskich czy unijnych przedsiębiorców - powiedział.
Zarówno pracodawcy jak i związkowcy podkreślali, że Prawo zamówień publicznych pozwala odrzucać rażąco dumpingowe kontrakty. Nie są one jednak przestrzegane.
Przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy wskazywali członkom KT trudności, jakie napotykają przy kontrolach chińskich firm. Podkreślali, że często brakuje dokumentów potwierdzających normy czasu pracy oraz wysokość wynagrodzenia, które otrzymują chińscy robotnicy. Zaznaczali też, że pensje są przekazywane zwykle pozostałym w Chinach rodzinom pracujących w Polsce robotników za pośrednictwem azjatyckich banków, do których PIP nie ma dostępu.
Związkowcy i przedstawiciele pracodawców przyjęli wspólne stanowisko, w którym zaproponowali wprowadzenie przepisów nakazujących chińskim pracodawcom podwyższanie kosztów pracy o wysokość ubezpieczeń społecznych obowiązujących w Polsce. Obecnie nie ponoszą oni takich kosztów, gdyż w Chinach nie ma systemu ubezpieczeń, a pieniądze na utrzymanie osób starszych muszą zapewnić ich dzieci. Eksperci Komisji wskazali też na potrzebę wzmocnienia kompetencji PIP tak, by mogła nawet zamykać chińskie firmy, jeżeli nie są one w stanie przedstawić dokumentacji dotyczącej zasad zatrudnienia pracowników oraz norm bezpieczeństwa pracy.