Kto komu zabiera pracę? Emeryci młodym? Czy młodzi emerytom?
Młodzi twierdzą, że emeryci zabieraj im pracę. To osoby doświadczone, nie trzeba ich przyuczać do zawodu – mówią pracodawcy. Z kolei, eksperci powtarzają, że to raczej emeryci są dyskryminowani na rynku pracy. Problem nie jest jednoznaczny.
Młodzi twierdzą, że emeryci zabierają im pracę. To osoby doświadczone, nie trzeba ich przyuczać do zawodu – mówią pracodawcy. Wielu ekspertów powtarza, że to raczej emeryci są dyskryminowani na rynku pracy. Problem nie jest jednoznaczny.
- Byłam na rozmowie o pracę i właścicielka sklepu powiedziała mi bez ogródek, że bardziej opłaca jej się przyjąć emerytkę, bo jest tańsza – mówi Andżelika Wrost, mieszkanka Gdańska, 22-letnia mama, od miesięcy szuka bezskutecznie pracy. Sama wychowuje synka.
W podobnym tonie wypowiada się Jagoda Bielecka, ubiegłoroczna absolwentka również z Gdańska, która kilka miesięcy temu ukończyła studium ochroniarskie. Uważa, że w niektórych branżach istnieje wręcz dyktat emerytów.
- Szefowie firm ochroniarskich wolą w pierwszej kolejności zatrudnić emerytowanego policjanta niż młodą, wykwalifikowaną osobę. Do dziś bezskutecznie szukam pracy. Nawet w sklepach mi mówią, że wolą kogoś, za kogo nie będą musieli odprowadzać składek - mówi Jagoda Bielecka.
Osoby z prawem do emerytury pracują też w „budżetówce”. Jan Kwasowski, rzecznik prasowy marszałka województwa podlaskiego, tłumaczył na stronach serwisu Pulshr.pl, że „osoby, które nabyły świadczenia emerytalne i dalej są aktywne zawodowo, to w większości pracownicy samodzielni lub specjaliści, a ich wieloletnie doświadczenie przynosi korzyść dla urzędów”.
Na przykład w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego zatrudnionych jest 16 osób, mających prawo do emerytury, w lubelskim urzędzie 10, w podlaskim 11. Trzeba też pamiętać, że liczba aktywnych zawodowo emerytów i rencistów wynosi nieco ponad 281 tys. w stosunku do ponad 14,23 mln wszystkich zatrudnionych (liczba pracujących w administracji publicznej emerytów i rencistów to 15 260 osób, według GUS).
Specjaliści uważają, że problem jest niejednolity. Według nich, starsi są znacznie częściej wykluczani z rynku pracy niż na nim faworyzowani. Na przykład w ub. roku gwałtownie wzrosło bezrobocie wśród osób w wieku powyżej 55 lat. W najgorszej sytuacji są ci, którzy zbliżają się do wieku, w którym obejmuje ich ochrona prawna przed zwolnieniem. Obecnie pracodawca nie może pozbyć się pracownika przez cztery lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
- Związanie się z pracownikiem w wieku ochronnym jest dla pracodawcy jak wyrok. Przepis, który ma chronić osoby starsze przed utratą pracy, paradoksalnie jest przyczyną tego, że nie są oni zatrudniani albo, że tracą pracę – mówiła niedawno Monika Zakrzewska, ekspertka z PKPP Lewiatan.
Dodajmy, że według danych Eurostatu, na jednego emeryta pracują cztery osoby. Za dwadzieścia lat będą to zaledwie dwie osoby. Z kolei z prognoz Głównego Urzędu Statystycznego (prognoza demograficzna na lata 2008-2035) wynika, że do 2040 roku ubędzie prawie pięć milionów Polaków w wieku produkcyjnym, czyli w wieku 18-59/64. Za tym postępuje starzenie naszego społeczeństwa. W 2002 roku statystyczny Polak miał 35 lat. GUS szacuje, że w 2030 będzie miał ich już 44.
ag/WP.PL