Kto zje 4‑kilowego hamburgera? Dziwne konkursy podbijają Polskę

Gigantyczny burger - kto go zje, dostanie 300 złotych. Potrawa, która wypala wnętrzności - kto zje ją szybciej? 10 pączków w 4 minuty i 12 sekund to rekord Poznania. Czy takie konkursy są zdrowe i etyczne?

Konkursy jedzenia na czas są popularne w USA. Na zdjęciu uczestnicy zawodów w jedzeniu hot-dogów
Konkursy jedzenia na czas są popularne w USA. Na zdjęciu uczestnicy zawodów w jedzeniu hot-dogów
Źródło zdjęć: © East News | DON EMMERT, AFP

20.09.2020 08:04

Niedawno w Wadowicach miał odbyć się konkurs jedzenia kremówek. Organizatorzy zrezygnowali z niego, oficjalnie powodem były kwestie związane z Covid-19. Nieoficjalnie – zarzucano im profanowanie wartości chrześcijańskich. Wszak kremówki rozpropagował Jan Paweł II.

Tymczasem w Wadowicach pamiętają, że w 2018 roku do prokuratury trafiła sprawa tortu z wizerunkiem Jana Pawła II. Ów tort został publicznie pocięty i spałaszowany w dzień jego 98 urodzin. Znalazły się osoby, które uznały to za obrazę uczuć religijnych i złożyły odpowiednie pismo w prokuraturze.

W przypadku konkursu jedzenia kremówek mówiło się również o zamiarze popełniania grzechu nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Czyli pochłanianiu większych ilości strawy i napitku niż to do życia potrzebne.

Ten grzech ma się obecnie świetnie, na całym świecie odbywają się konkursy polegające na spożywaniu olbrzymich ilości różnych pokarmów. Tak samo dzieje się w Polsce.

Ostatnio jedna z burgerowni ogłosiła konkurs – kto zje burgera o wadze 4 kilogramów, wygra 300 złotych. Ale to tylko jeden z przykładów – takich wyzwań jest w Polsce mnóstwo. A to jedzenie pączków, a to hamburgerów czy kremówek. Popularne jest też spożywanie na czas jak najostrzejszych potraw.

- Tak, przyznajemy, że tak duże porcje nie są standardem i nie powinny być podejmowane przez każdego. Jednakże należy przyznać, że nadmiar adrenaliny powodowany np. uprawianiem sportów ekstremalnych lub palenie papierosów mogą być równie niezdrowe. Są osoby, które w taki sposób chcą się spełnić i my to szanujemy, ale nie zapominając, żeby do każdej tego typu rzeczy podchodzić z umiarem i głową – mówi w rozmowie z money.pl Izabela Buncler, manager restauracji MrBurger i Spółka.

Tłumaczy, że pomysł na konkurs pojawił się z chęci wyróżnienia się, pokazania otwartości na coś nieszablonowego, trudnego, wymagającego odpowiednich umiejętności nie tylko kulinarnych, ale również organizacyjnych. Dodaje, że samo przygotowanie tak dużego burgera jest potężnym wyzwaniem, tym bardziej że na bieżąco trzeba obsługiwać pozostałe zamówienia.

- Po pierwsze: hamburger to nie jest najzdrowsza rzecz, jaką możemy zjeść – mówiąc bardzo oględnie. Ludzki żołądek ma określoną pojemność - około 3-4 litry, jednak po spożyciu około 1,5 litra u zdrowego człowieka dochodzi do odruchu wymiotnego. Osoby, które biorą udział w takich konkursach, często spożywają bardzo duże ilości jedzenia, często je zwracają, żeby wytrenować żołądek. Jeśli ktoś byłby w stanie zjeść czterokilowego burgera albo nie ma odruchu wymiotnego, albo coś jest z nim "nie tak" – mówi w rozmowie z money.pl dietetyk Kamil Paprotny.

- W naszym przypadku przeprowadzamy wywiad z osobą chętną czy na pewno nie ma przeciwwskazań zdrowotnych do podjęcia takiego wyzwania, a dodatkowo podpisujemy oświadczenie o podjęciu odpowiedzialności za tę decyzję. Jest to bardzo poważna decyzja, dlatego chcemy mieć pewność, że jest podjęta w sposób świadomy i przemyślany. Nigdy też nie nakłonilibyśmy nikogo do zjedzenia więcej, niż jest w stanie, ze względu na zdrowie. Tak jak w przypadku skoku na bungee, tak i tu zawsze jest ryzyko, że ktoś może źle zareagować, ale dlatego też wcześniej podejmuje się rozmowy i przygotowania, aby jak najbardziej wykluczyć niepożądane efekty – podkreśla z kolei Izabela Buncler.

. - Spożywanie takich ilości nie jest zdrowe, rośnie glikemia i poziom różnych hormonów, które muszą sobie z tym ekstremalnym zjawiskiem poradzić. Jeśli taki stan będzie zdarzał się często, insulina będzie rosnąć, może to doprowadzić do problemów z gospodarką węglowodanową, a więc insulinooporności i w konsekwencji – cukrzycy. W ogóle duża ilość jedzenia "na raz" spowoduje problemy żołądkowo-jelitowe, będzie się nam chciało wymiotować, można spodziewać się rozstroju układu pokarmowego. Dodatkowo – taka ilość wołowiny nie jest zdrowa, to tłuszcze nasycone, to duża ilość żelaza i innych substancji, które w nadmiarze są niezdrowe. Do tego mamy białą bułkę, żywność przetworzona, oczyszczoną mąkę – cukier we krwi z pewnością ostro idzie w górę – podkreśla dietetyk.

Śmierć wpisana w ryzyko

Nie jest tajemnicą, że podczas podobnych konkursów zdarzały się zasłabnięcia, a nawet przypadki śmiertelne. Kilka lat temu pod Lwowem zmarła Ukrainka, która chwilę wcześniej w ciągu kilku minut pochłonęła 50 pierogów.

- W żadnym wypadku bym nie polecał i moim zdaniem tego typu konkursy to absurd. Marnowanie dużej ilości jedzenia, o ile ktoś tego nie zwróci. Ale to nie będzie nigdy zdrowe – zarówno z powodu rozciągnięcia żołądka i przyczyn psychodietetycznych. Przecież to nie jest zdrowe psychiczne, może prowadzić do różnych zaburzeń odżywiania. Nie jest to zdrowe podejście do jedzenia. Ja mówię nie – podsumowuje Paprotny.

Źródło artykułu:money.pl
jedzeniegastronomiakonkursy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)