Kukiz'15: KE chce dyktować posunięcia rządu; podatek handlowy - szkodliwy
Nie podoba mi się, że Komisja Europejska chce dyktować posunięcia rządu polskiego, ale z drugiej strony cieszę się, że zakwestionowała podatek handlowy, bo jest on zły i szkodliwy dla Polaków - powiedział PAP wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15).
19.09.2016 | aktual.: 07.10.2016 22:05
Komisja Europejska wszczęła w poniedziałek postępowanie o naruszenie prawa UE przez Polskę w związku z wprowadzeniem podatku handlowego. Zdaniem Brukseli jego konstrukcja może faworyzować mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. KE wydała też nakaz zobowiązujący Polskę do zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.
Tyszka ocenił w poniedziałek w rozmowie z PAP, że problemem Unii Europejskiej jest nadregulacja. "Unia wkracza w zbyt wiele obszarów, które powinny być w gestii państw członkowskich. Nie podoba mi się, że Komisja Europejska chce dyktować posunięcia rządu polskiego, ale z drugiej strony cieszę się, że (Komisja) zakwestionowała ten podatek, bo jest on zły, szkodliwy dla Polaków i polskich przedsiębiorców" - podkreślił wicemarszałek.
Przypomniał, że w sprawie podatku handlowego rząd kilkakrotnie zmieniał koncepcję i - jak ocenił - widocznie nie doszedł do takiej, która byłaby zgodna z prawem unijnym. "Dziwię się, że wychodzi w tej sprawie brak profesjonalizmu rządu, mimo miesięcznych prac" - powiedział poseł Kukiz'15.
"Bardzo bym chciał, żeby do kręgów decyzyjnych w rządzie dotarła prosta sprawa, że czasami można obniżyć podatki i mieć wyższe przychody. Rząd tego nie rozumie i szuka przychodów wszędzie przez tworzenie nowych podatków. Z punktu widzenia Kukiz'15 sprawa polega na tym, że większe firmy powinny płacić sprawiedliwie, a jednocześnie rząd powinien obniżać podatki dla ludzi, obniżać opodatkowanie pracy" - przekonywał Tyszka.
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej weszła w życie 1 września. Wprowadza ona dwie stawki podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł. Według założeń rządu w przyszłym roku podatek ten miał przynieść 1,6 miliarda złotych wpływów.
Biuro prasowe resortu finansów poinformowało w poniedziałek PAP, że MF przygotowało plan działań na okoliczność negatywnej decyzji Komisji Europejskiej ws. podatku od sprzedaży detalicznej.
Polskie władze od dłuższego czasu były w kontakcie w tej sprawie z Komisją Europejską. W pismach wysłanych w lipcu i czerwcu do Brukseli Warszawa przekonywała, że konstrukcja podatku (dokładnie progresja) nie powoduje zróżnicowania pomiędzy podatnikami, czyli nie może być mowy o pomocy publicznej.
Odmienną opinię na ten temat mają urzędnicy w Brukseli. "Komisja obawia się, że progresywne stawki oparte na wielkości przychodów przyznają przedsiębiorstwom o niskich przychodach selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa" - podkreślono w komunikacie KE.
Komisja Europejska uznała niedawno system progresji podatkowej, jaki chciał wprowadzić wobec handlowców rząd na Węgrzech za pomoc publiczną. Wobec takiego stanowiska Budapeszt musiał się wycofać z tych rozwiązań.