Likwidacja OFE niczego dobrego nie przyniesie

W tym roku przypada 10 rocznica utworzenia Otwartych Funduszy Emerytalnych. To bardzo istotna data, bo pozwala z perspektywy dziesięciolecia spojrzeć na dokonania tych instytucji i ocenić czy zostały wypełnione postawione przed nimi zadania, a także zastanowić się nad tym, czy cały system jest ukończony, czy też powinien być w znacznym stopniu przemodelowany.

17.04.2009 | aktual.: 16.05.2012 17:24

Bez prawidłowej diagnozy funkcjonowania OFE nie będziemy w stanie uzyskiwać godziwych wypłat emerytur, jak i też zrozumieć, czemu powstają wielomiliardowe straty oraz w jaki sposób OFE oddziałują na cały system finansowy, jak i na polską gospodarkę. Bez tej diagnozy nie będziemy mogli odpowiedzieć też sobie na pytanie, czy Otwarte Fundusze Emerytalne są bodźcem skierowanym na rozwój gospodarki w Polsce, czy też są przeszkodą w jej harmonijnym rozwoju.

Starzenie się społeczeństwa

To, co zastanawia nas w dziesiątą rocznicę powstania OFE, to problem – po co te instytucje powstały? Czy zadania, jakie były im postawione, zostały zrealizowane? Były trzy ważne motywy powołania do życia OFE. Pierwszy był związany z tym, że polskie społeczeństwo zaczęło się bardzo szybko starzeć. To zjawisko wymagało i wymaga do dziś silnego oddziaływania polityki gospodarczej, w formie znaczącej polityki prorodzinnej. Obecnie ta potrzeba jest jeszcze wyraźniejsza. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że w przypadku Stanów Zjednoczonych koszty załamania demograficznego będą w przyszłości 15-krotnie większe od kosztów obecnego kryzysu. W USA mamy prostą zastępowalność pokoleń, tam na każdą kobietę przypada ok. 2 dzieci. W Polsce mamy sytuację zdecydowanie gorszą, ponieważ w każdej rodzinie brakuje jednego dziecka. Zatem po to, by w przyszłości nie obciążać znacząco przyszłych podatników, ani nie redukować zbytnio przyszłych świadczeń w segmencie emerytalnym, jak i zdrowotnym, reforma miała doprowadzić do
sytuacji, by w przyszłości, kiedy społeczeństwo stanie się starsze, umożliwić finansowanie z podatków tych świadczeń i by połowa z nich pochodziła z oszczędności obywateli.

Emeryci kapitaliści

Drugim motywem był fakt, że przyszli emeryci nie tylko korzystaliby ze środków pochodzących z podatków, ale staliby się kapitalistami. Pamiętajmy, że obecnie ok. 50 proc. PKB stanowi zyski od kapitałów i to zarówno z instrumentów dłużnych, jak i tych o zmiennym dochodzie. W gospodarkach wysokorozwiniętych przyjmuje się w modelach ekonometrycznych, że jest to 30 proc. Założenie polegałoby na tym, że przyszłe pokolenie tylko w połowie obciążałoby świadczenia podatników, bo druga połowa pochodziłaby z kapitałów wytwarzanych w gospodarce.

Ożywienie rynków

Trzecim motywem był rozwój rynku kapitałowego, zwiększenie jego efektywności i struktury. Trudno sobie wyobrazić w dzisiejszym świecie funkcjonowanie gospodarki i rozwój bez efektywnej struktury kapitałowej, bez możliwości, aby oszczędności obywateli były prawidłowo alokowane w te inwestycje, które przynoszą jak największy zysk. Strumienie z OFE miały być zastrzykiem kapitałowym, a z drugiej strony zwiększać płynność na tym rynku i przyczyniać się do rozwoju instytucji finansowych.

Przegrana walka

Jeśli patrzymy z tego punktu widzenia, to w znacznym stopniu batalia i oczekiwania osób tworzących reformę nie zostały zrealizowane. Otóż okazało się, że w dużym stopniu przegraliśmy z procesami globalizacji. Kryzys, który obecnie obserwujemy, jest tego widomym sygnałem. Jeśli szukamy przyczyn kryzysu to tkwią one w niewłaściwej polityce monetarnej, jak i w braku nadzoru nad instytucjami finansowymi. Kluczowe było zdecydowane dążenie do procesów globalizacyjnych, które polegało na tym, że kapitały, gdziekolwiek były oszczędzane, miały w pierwszej kolejności wpływać do centrów, a z drugiej strony miały być alokowane w tych miejscach na świecie, gdzie przynoszą najwyższe zyski. Tu istniał potężny konflikt interesów związany z tym, że mieliśmy do czynienia z olbrzymią presją instytucji, by w naturalny sposób środki transferować z kraju, bez żadnej gwarancji, że jeszcze powrócą. W aspekcie globalizacyjnym OFE były zarządzane przez najpotężniejsze instytucje finansowe świata i wszystkie problemy, które przeżywają
obecnie, występowały już wtedy. Była olbrzymia presja i dążenie do takiego ukształtowania rynku, które byłoby najbardziej korzystne dla tych instytucji. Zarówno w aspekcie regulacyjnym, jak i też w aspekcie nadzorczym. Efektem była nawet likwidacja nadzoru nad tym rynkiem, przeprowadzona w 2002 r.

Pokusy OFE

Nie do końca zrozumiano, że OFE są instytucjami publicznymi, ponieważ zarządzają środkami obywateli, którzy mają niewielką wiedzę w aspekcie finansowym, a z drugiej strony ich pieniędzmi zarządzają silne instytucje globalne nastawione na maksymalizację zysku. Przy czym zarządzanie środkami na ryzyko drobnych inwestorów, czyli obywateli, którzy są członkami OFE, pokazuje bardzo silny konflikt interesów. Bowiem instytucje te nie wkładając znaczącej kwoty, zarządzają olbrzymimi środkami, stąd konieczność efektywnego nadzoru nad tymi środkami, ponieważ w przeciwnym razie mogą być one wykorzystane w interesie instytucji finansowych, a także tych, którzy tymi środkami zarządzają.

Dylemat Judasza

Problem dotyczący kosztów agencji jest tak głęboko powiązany z tym systemem, że jest niemalże immamentny dla charakterystyki aktywności ludzkiej. Po okresie Wielkiejnocy jeszcze brzmią nam w uszach informacje, jakie słyszeliśmy na mszach św. Zgodnie z Ewangelią Judasz był skarbnikiem apostołów i, jak mówią ewangeliści, uległ procesowi demoralizacji. To pokazuje, jak istotny jest nadzór nad osobami, które zarządzały czyimiś pieniędzmi, jakie olbrzymie pokusy czyhają na te osoby, aby nie zarządzali środkami w interesie innych osób, tylko działały w swoim własnym. Ten przykład ukazuje jak kluczowy jest nadzór, w interesie zarówno członków OFE, jak i samych zarządzających.

Kierunki rozwoju

Jeśli zastanawiamy się nad tym, w którym kierunku powinniśmy się rozwijać, to ważne byłoby ponowne przeanalizowanie tego sektora, jak też zwrócenie uwagi na propozycje, które były raportami urzędu UNFE, dotyczącymi powiększenia efektywności działania tego sektora i zwiększenia bezpieczeństwa. Propozycje były zawarte w raporcie „Bezpieczeństwo dzięki konkurencji”, gdzie podkreślano, że metodą na zminimalizowanie wspomnianego konfliktu interesów jest konkurencja, a więc działanie w takim kierunku, aby było wiele podmiotów, by musiały one angażować się i były nakierowane by maksymalizować zysk. Skorzystają z tego wszyscy, również inne instytucje, które będą mogły dzięki temu uzyskać informacje dotyczące perspektyw inwestowania i możliwości pozyskania kapitału.

Nadzór nad pokusami

Bardzo istotne jest też to, by system ten był bezpieczny. By nie było nieprawidłowości na rynku kapitałowym, by nie było pokusy transferowania tych środków z systemu na korzyść osób i podmiotów trzecich. By instytucje te mogły funkcjonować i być efektywne dla całej gospodarki. Ważne jest też spojrzenie na problem w innym raporcie „Bezpieczeństwo dzięki zapobiegliwości”. W którym podnoszono kwestię, by tego typu świadczenia emerytalne generowały też dodatkowe oszczędności, np. w III filarze, po to by rynek ten się rozwijał. Zaznaczano, że nie powinno być blokad w instytucjach publicznych. Tego typu struktury powinny być łatwe do zorganizowania i stać się powszechne, po to by starzejące się pokolenie niezależnie od wysiłków skierowanych na rzecz polityki prorodzinnej miało zapewnioną godziwą starość. Raport „Bezpieczeństwo dzięki emeryturze” pokazuje, że powinny rozwijać się te zakłady, które będą w przyszłości wypłacały świadczenia. Ten system powinien być uproszczony, o zmniejszonych kosztach transakcyjnych,
oparty na tym, by procesy akwizycyjne nie pociągały za sobą dużych wydatków. Ten segment powinien być oparty na konkurencji wysokością świadczeń w postaci emerytury małżeńskiej, po to by nie następowała dysharmonia związana z różnymi tablicami życia mężczyzn i kobiet. Cały system powinien też być nakierowany na to, by nie było grup uprzywilejowanych, aby w przyszłości na to starzejące się młode pokolenie czekało jak najniższe opodatkowanie. Konkurencja przede wszystkim

Kluczowy jest nadzór nad tymi instytucjami, by nie dochodziło do nieprawidłowości. Jednocześnie musimy dążyć do tego, by nie było koncentracji prowadzącej do oligopolizacji rynku, ponieważ tego typu działania byłyby na szkodę całego rynku kapitałowego. Dlatego też nie powinno być wyrażania zgodny na procesy konsolidacyjne. Nie można przerzucać całej odpowiedzialności na osoby nie mające wiedzy na temat funkcjonowania rynku kapitałowego. Dlatego też powinniśmy nadal się opierać dążeniom do likwidacji minimalnej stopy zwrotu, a zatem zapewnienia ze strony tych instytucji, że nie będą osiągały rentowności odbiegającej znacząco od tej minimalnej. Nie powinniśmy się zgadzać na transferowanie aktywów, ponieważ grozi to tym, że w ramach procesów globalizacyjnych, w sytuacji gdy nasz kraj poszukuje znaczących środków, te mogłyby odpływać i nie być rekompensowane przez napływ innych. A jeśli by dochodziło do tego, mogłoby się okazać, że ich rentowność na zewnątrz byłaby niższa, niż ta, którą by nam potem oferowano.

Żadnej gry emeryturami

Powinniśmy unikać sytuacji, kiedy aktywa te mogłyby się stać toksyczne, a inwestycje w nie byłyby związane z instrumentami pochodnymi. W efekcie mogłoby się okazać, że nie dałyby one wystarczających środków na sfinansowanie przyszłych świadczeń emerytalnych. Jeśli patrzymy na minione dziesięciolecie, to widzimy dużo ułomności systemowych, które należy poprawić. Dużym plusem tych działań jest fakt, że nie wystąpiły niektóre drastyczne obawy, jak i że ta reforma nie jest porównywalna z fiaskiem Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Udało się osiągnąć to, że procesy globalizacyjne nie nastąpiły w pełni. Nie nastąpił syndrom Madoffa, czyli fikcyjnych aktywów. Tym trendom i instytucjom nie udało się wytransferowanie środków za granicę, a więc nie nastąpiło wyprowadzenie kapitałów na zewnątrz kosztem zubożenia rynku kapitałowego w Polsce. Nie udało się też zarazić naszych funduszy emerytalnych toksycznymi aktywami, w tym wszelkiego typu propozycjami dotyczącymi inwestycji w opcje walutowe, instrumenty pochodne,
gdzie nie wystąpiła implementacja i nie nastąpiło też zwiększenie limitu inwestycji zagranicznych (jest on ograniczony do 5 proc.). Nie było też powszechnej zgody, by instytucje te stały się inwestorami w instrumenty pochodne. A skala potencjalnych inwestycji w toksyczne aktywa jest ogromna, zwłaszcza jeśli chodzi o rynek międzynarodowy, ponieważ ich „notional value” wynosi ok. 700 bln USD. Połączenie tego przeciwstawienia się inwestowaniu za granicą i zakazu inwestowania w opcje, pokazało, że w dobie kryzysu udało się ograniczyć straty. Choć i tak są to straty bardzo poważne.

Dwuznaczne decyzje

Należy się zastanowić dlaczego nie nastąpiło przeorientowanie z instrumentów akcyjnych na instrumenty dłużne, po to by zminimalizować starty. Można się zapytać dlaczego była tak duża koncentracja, która utrudniała OFE wycofywanie się z inwestycji błędnych i nieprzynoszących wystarczających dochodów. Dlaczego nastąpiły procesy zgód na likwidację mniejszych funduszy emerytalnych na rzecz sprzedania ich innym OFE.

Czeka nas jeszcze praca

Jeśli spojrzymy na wyzwania, jakie pojawiają się przed nami obecnie, to kluczowe jest takie uregulowanie sektora, by był on konkurencyjny. Likwidacja OFE niczego dobrego nie przyniesie. Likwidacja przy słabej sytuacji demograficznej może spowodować tylko, że albo znajdziemy się w sytuacji Japonii, najstarszego społeczeństwa na świecie, której zadłużenie wewnętrzne bardzo szybko przyrasta ze 170 proc. PKB do 224 proc. już 2012 r. (a później może to następować jeszcze szybciej). Możemy też stać się podobni do Hiszpanii, gdzie szacuje się, że utrzymanie aktualnego systemu wymagałoby dalszego napływu imigrantów i to do poziomu 42 mln do 2050 r., a więc do perspektywy, która kulturowo zmieniłaby ten kraj. Dlatego też ważna jest nie likwidacja, a regulacja, zwłaszcza prokonkurencyjna.

Regulacja nie likwidacja

Bez właściwego uregulowania tego systemu i sytemu finansowego w ogóle nie będziemy w stanie pomóc polskiej gospodarce. Zatem rozwiązaniem nie jest likwidacja segmentu rynku finansowego, ponieważ nieuregulowany system finansowy będzie hamował rozwój gospodarczy, nawet jeśli ta część, która działa nieefektywnie będzie zlikwidowana. Dlatego kluczowe są uregulowania prokonkurencyjne, a nie uleganie lobby finansowemu, jak i też procesom globalizacyjnym. Należy też pamiętać o tym istotnym konflikcie interesów, jak i wysokich kosztach agencji, które to powodują, że w przypadku ewangelicznej ułomności człowieka istotne jest posiadanie silnego nadzoru. Ten nadzór, jak do tej pory, budzi rozczarowanie tych, którzy byli inicjatorami powołania tego urzędu. Interes publiczny wymaga, aby był to kręgosłup infrastruktury rynku kapitałowego, a nie publiczny listek figowy.

Dr Cezary Mech
_ Autor jest byłym prezesem UNFE i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów _

_ Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie odzwierciedla stanowiska instytucji, z którą jest związany zawodowo. _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)