Łon z RPP: Zachowajmy spokój po Brexicie, zastanówmy się nad przyszłością UE
Warszawa, 27.06.2016 (ISBnews) - Na razie trudno oszacować charakter ekonomicznych konsekwencji wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, ponieważ jest to wydarzenie bez precedensu, ocenił członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Eryk Łon w rozmowie z ISBnews. Niemniej jednak należy zachować ogromny spokój i rozwagę oraz potraktować wynik referendum jako okazję do refleksji nad długofalową przyszłością UE.
"Trudno oszacować charakter ekonomicznych konsekwencji wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dotychczas nie mieliśmy bowiem jeszcze do czynienia z przypadkiem wyjścia państwa członkowskiego z UE. Generalnie należy, moim zdaniem, zachować ogromny spokój, rozwagę w publicznych wypowiedziach oraz potraktować wynik referendum jako okazję do refleksji nad długofalową przyszłością Unii Europejskiej" - powiedział Łon w rozmowie z ISBnews.
Podkreślił, że z uwagi na swój wielo- i ponadnarodowy charakter Unia Europejska może przeżywać w przyszłości różnego typu napięcia.
"Nie można wykluczyć także pojawienia się kolejnych wniosków o przeprowadzenie referendum w sprawie wyjścia poszczególnych państw członkowskich z Unii Europejskiej (na przykład we Francji)
albo ze strefy euro (na przykład w Finlandii)" - wskazał.
Należy myśleć o tych scenariuszach, bardzo spokojnie zastanawiając się nad tym, co mogłoby doprowadzić do ich pojawienia się, ale także i nad tym, co mogłoby zmniejszyć prawdopodobieństwo tego typu zdarzeń. Szczególnie warto zastanowić się w sposób bardzo spokojny nad znaczeniem zasady pomocniczości w procesie integracji europejskiej, dodał.
Członek RPP zwrócił uwagę, że 13 kwietnia br. Sejm przyjął uchwałę w sprawie uznania projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę 96/71/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 16 grudnia 1996 r. dotyczącą delegowania pracowników w ramach świadczenia usług za niezgodny z zasadą pomocniczości.
"W przeszłości podobne uchwały w sprawie uznania projektu konkretnej dyrektywy za niezgodny z zasadą pomocniczości były także przyjmowane. Nie wykluczam, że przyjmowane będą one także w przyszłości" - powiedział Łon.
"Mówię o tym dlatego, że wydaje mi się, iż im więcej kompetencji będzie nabywać Unia Europejska kosztem państw członkowskich tym większe prawdopodobieństwo pojawiania się wniosków o wyjście państw członkowskich z UE lub ze strefy euro" - tłumaczył członek władzy monetarnej.
Według niego, być może pewne uszczuplenie katalogu obszarów regulowanych przez prawodawstwo unijne mogłoby stanowić sposób na poprawę jakości współpracy pomiędzy poszczególnymi krajami na Starym Kontynencie.
"Uważnie obserwuję sytuację na światowych rynkach finansowych. Dużą wagę przywiązuję do analizy technicznej. Czynię tak dlatego, że analiza techniczna pozwala badać skutki działań różnych uczestników rynków finansowych, także i tych którzy w swych decyzjach kierują się przesłankami o charakterze fundamentalnym" - powiedział członek RPP.
"W tym kontekście dużą wagę będę przywiązywać np. do analizy wykresu ropy naftowej. Nie będę ukrywał, że istnieje ryzyko powrotu cen ropy naftowej do długoterminowego trendu spadkowego. Nie twierdzę, że jest to pewne, ale zachowanie cen ropy naftowej w piątek spowodowało, iż traktuję scenariusz powrotu do pewnego długoterminowego trendu spadkowego za dość prawdopodobne. Zaznaczam oczywiście, że pewności tutaj żadnej nie ma, gdyż dokonywanie wszelkich prognoz obarczone jest ryzykiem" - wskazał Łon.
Tłumaczył, że zwraca uwagę na zachowanie cen ropy naftowej (a także i miedzi), gdyż zauważył, że można dostrzec silny związek między zachowaniem cen ropy naftowej oraz miedzi, a zachowaniem indeksu WIG20.
"W związku z tym nie wykluczam, że pojawienie się silnych spadków cen kluczowych surowców (w tym zwłaszcza ropy naftowej i miedzi) w połączeniu z kontynuacją spadków na światowych rynkach akcji mogłoby znów zwiększyć u mnie skłonność do myślenia o podjęciu różnych dostosowawczych działań przez Narodowy Bank Polski" - powiedział.
Z drugiej strony członek RPP uważa także, że np. osłabienie kursu złotego może zmniejszać potrzebę podjęcia takich działań. Generalnie trzeba zachować elastyczność i czujność, stwierdził.
"Po raz kolejny pragnę zdecydowanie podkreślić, że silnym autem Polski jest posiadanie własnej waluty narodowej. Doświadczenie uczy np. że w okresach kryzysowych kurs naszej waluty słabnąc poprawia rentowność eksportu oraz krajowej turystyki co służy naszej gospodarce. To ważny atut i warto o nim mówić uczestnikom polskiego życia gospodarczego, a także np. potencjalnym nabywcom polskich obligacji rządowych" - podsumował Łon.
Marek Knitter
(ISBnews)