LOT i pat. Strajk zawieszony do rana
- Chcieliśmy rozmawiać i wyciągnęliśmy rękę. Związkowcy jednak nie przyjęli naszych warunków – mówi w rozmowie z nami Adrian Kubicki, rzecznik PLL LOT. – Zarząd zna zasady od samego początku – ripostuje Agnieszka Szelągowska, jedna z liderek strajku. I informuje, że strajk jest zawieszony do rana w środę. Wygląda więc na to, że w spółce mamy pat.
23.10.2018 | aktual.: 24.10.2018 09:28
Jak pisaliśmy w naszym serwisie, późnym popołudniem zarząd spółki złożył strajkującym propozycję spotkania. Warunek był jednak taki, że uczestniczyć w nim będą wszyscy protestujący. Na początku mówiło się o spotkaniach indywidualnych, później jednak stanęło na rozmowie ogólnej.
- Chcieliśmy już ten cały spór o legalność strajku zostawić na boku i porozmawiać z tymi ludźmi, bo przecież każdy z nich ma inną historię. To była uczciwa propozycja – mówi nam Adrian Kubicki, rzecznik prasowy LOT-u.
Okazało się jednak, że związkowcy nie chcą rozmawiać w takiej formie. - Zostaliśmy poinformowani przez jednego z członków związków zawodowych, że rozmowy mają się toczyć tylko z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym, bez udziału wszystkich protestujących – relacjonuje przedstawiciel spółki.
- Jeśli umowa jest taka, że liderzy związkowi są delegowani tylko do zajmowania stanowiska, to co stoi na przeszkodzie, aby w rozmowach uczestniczyły wszystkie osoby, których sprawa dotyczy? – pyta Kubicki.
- A czy jak pan prezes jedzie negocjować leasing samolotów to też jedzie ze wszystkimi pracownikami? – ripostuje Agnieszka Szelągowska, przedstawicielka związku zawodowego pracowników personelu pokładowego i jedna z liderek strajku.
- Rozpoczynając ten strajk wszyscy pracownicy uznali, że reprezentuje ich Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy - mówi nam Agnieszka Szelągowska. – Pracodawca próbuje ominąć to ciało, żeby móc łatwiej zmanipulować poszczególnych pracowników.
Przedstawicielka związkowców potwierdziła tym samym, że na razie żadnych rozmów nie będzie i strajkujący zawieszają protest do środowego poranka. - Ale w środę rano spotykamy się ponownie i walczymy dalej, do samego końca - zapowiada Szelągowska.
Dlaczego strajkujący nie biorą pod uwagę rozpoczęcia rozmów w większym gronie? – My (liderzy strajku – red.) znamy metody i umiejętności manipulacji prezesa, dlatego to my powinniśmy uczestniczyć w rozmowach z zarządem – mówi Szelągowska.
Jak dodaje, strajkujący wciąż liczą na interwencję premiera, który do tej pory nie zaangażował się w tę sprawę oraz nie zabiera głosu w sprawie sytuacji w spółce.
Podstawowym warunkiem dla protestujących jest przywrócenie do pracy wszystkich zwolnionych dyscyplinarnie pracowników. Dopiero wtedy można będzie usiąść do dalszych rozmów. To jednak na pewno nie wydarzy się wcześniej niż w środę, bo strajk został zawieszony do rana właśnie w środę.