Lot odwołany z powodu strajku. Pasażerowi należy się odszkodowanie
Zaplanowany na 1 maja strajk pracowników LOT-u pokrzyżuje plany urlopowe tysięcy Polaków. Jeśli linia nie znajdzie dla nich miejsca w innym samolocie, otrzymają odszkodowanie. To chyba jedyna dobra informacja w tej trudnej sytuacji.
27.04.2018 18:18
Już wkrótce się okaże, czy osoby, które miały nadzieję polecieć ma majówkę na pokładzie LOT-u, nie zostaną przymusowo uziemione. Wszystko wskazuje na to, że 1 maja rozpocznie się strajk pracowników narodowego przewoźnika. Będzie trwał do odwołania, a to oznacza trudności dla setek tysięcy pasażerów - przede wszystkim tych, którzy odlatują z warszawskiego portu im. F. Chopina.
Tylko spokój nas uratuje
Pasażerowie muszą na bieżąco sprawdzać status lotu. Należy się spodziewać, że LOT wkrótce przygotuje listę odwołanych rejsów i opublikuje ją na stronie internetowej. Do dyspozycji klientów jest też całodobowa infolinia (48 22 577 77 55, standardowa opłata za połączenie).
Udostępnienie listy odwołanych lotów z wyprzedzeniem to miły gest ze strony firmy, bo daje pasażerom czas na przemyślenie sytuacji i zadecydowanie, co chcą dalej zrobić. Linie nie mają jednak obowiązku informować wcześniej. W tej sytuacji pasażer musi pojawić się na lotnisku - nawet gdyby dopiero tam miał się dowiedzieć, że lot się tego dnia nie odbędzie.
Pasażerowie, którzy kupili bilet z opcją zmiany terminu podróży, mogą samodzielnie przebukować lot. Jeśli nie zapewnili sobie tej możliwości, mogą oczywiście kupić bilet na rejs realizowany przez innego przewoźnika, ale to ryzykowne posunięcie. Jeśli strajk zakończy się na tyle szybko, że ich lot nie będzie odwołany, przewoźnik nie zwróci żadnych pieniędzy.
Dużo praw, ale czasem trzeba się upominać
W razie odwołania lotu pasażerowie mają szereg praw. Warto je znać, bo linie nie zawsze uczciwie o nich informują.
Uprawnienia pasażerów w dużej mierze różnią się w zależności od tego, czy lot został odwołany na mniej niż siedem dni przed terminem, w przedziale 7-13 dni czy na co najmniej dwa tygodnie wcześniej. Wynika to z Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady 261/2004.
W najtrudniejszej sytuacji są pasażerowie, których lot został odwołany na co najmniej 14 dni przed terminem, gdyż nie przysługuje im odszkodowanie z tego tytułu.
Jeśli linia w dniu 1 maja odwoła lot zaplanowany na 3 maja (albo później, w każdym razie nie mniej niż dwa tygodnie przed planowanym odlotem), to odszkodowanie przysługuje, chyba że przewoźnik zapewni alternatywny lot. Nie ma tu dużego pola manewru. Samolot musi odlatywać nie wcześniej niż godzinę przed "pierwotnie" zaplanowanym i lądować wcześniej niż dwie godziny po czasie, w którym pasażer by wylądował, gdyby jego lot nie został odwołany.
Ta regulacja dotyczy też pasażerów, którzy o odwołanym locie dowiedzieli się już na lotnisku, na chwilę przed tym, gdy mieli nadzieję rozpocząć podróż.
- Nawet jeśli pasażer, jadąc na lotnisko, ma podejrzenie, że lot zostanie odwołany, to we własnym interesie powinien się zawczasu odprawić. To ważne, bo niekiedy linie odmawiają wypłaty odszkodowania argumentując, że skoro pasażer tego nie zrobił, to tak naprawdę nie był zainteresowany podróżą – wyjaśnia Katarzyna Pilarczyk, menadżer produktu w GIVT, firmie zajmującej się odzyskiwaniem odszkodowania od linii lotniczych w imieniu podróżnych.
Pasażer nie musi koczować na lotnisku
Jeżeli w związku z odwołanym lotem podróż przestała mieć dla pasażera sens, może on zażądać zwrotu pieniędzy za bilet (a w pewnych sytuacjach także odszkodowania, o czym później). Jeśli mimo to chce ją kontynuować, linia musi mu zaproponować lot alternatywny w pierwszym możliwym terminie. Jeśli w oczekiwaniu na połączenie zastępcze pasażer musi spędzić noc na lotnisku, linia zapewnia mu nocleg w hotelu i opłaca transfer z lotniska do tego miejsca i z powrotem.
Jeśli najbliższy lot alternatywny może się odbyć dopiero za cztery dni, linia opłaca pobyt gościa w hotelu przez cały ten czas.
Gdy czas oczekiwania nie jest aż tak długi, ponosi koszty wyżywienia i napojów. W praktyce pasażerowie najczęściej otrzymują voucher.
Obowiązki linii lotniczych są opisane w sposób, wydawałoby się jasny, ale w praktyce linie nierzadko wymyślają przeróżne powody, by zrzucić z siebie obowiązki.
- Jeśli przewoźnik odmawia zakwaterowania pasażera w hotelu, ten powinien sam opłacić pobyt w wybranym miejscu i później dochodzić zwrotu kosztów. Ważne, by nie był to jakiś najdroższy obiekt w mieście, ale w cenie porównywalnej do innych - wyjaśnia Katarzyna Pilawska. - Pasażer musi zbierać rachunki za taksówkę, wyżywienie i nocleg.
Jeśli przewoźnik zaproponuje hotel, ale klient nie skorzysta z propozycji i pojedzie do preferowanego przez siebie, nie może liczyć na zwrot kosztów.
Katarzyna Pilarczyk z GIVT dodaje, że obowiązek opieki (czyli zapewnienia wyżywienia, hotelu i transferu do niego) obciążają linię niezależnie od tego, czy lot został odwołany z jej winy czy nie (np. z powodu fatalnej pogody, na którą przecież nie miał wpływu).
Jeżeli lot zostanie odwołany w przedziale między 7 a 13 dni przed planowanym terminem, odszkodowanie nie należy się, chyba że przewoźnik zaproponuje alternatywny lot. Ma tu większe pole manewru niż w przypadku odwołania lotu w krótszym terminie, bo zrzuca z siebie ciężar zapłaty odszkodowania, gdy lot rozpocznie się maksymalnie dwie godziny przed planowanym, a zakończy nie później niż cztery godziny po czasie, kiedy "rozkładowo" pasażer miał się znaleźć u celu podróży.
Odszkodowanie tylko pod warunkiem, że linia jest winna zamieszania
Jak już zostało powiedziane: hotelu czy wyżywienia w trakcie oczekiwania na lot pasażer może się domagać niezależnie od tego, czy anulowanie rejsu wynika z przyczyn obciążających linie. Co innego odszkodowanie, które należy się tylko pod warunkiem, że wystąpiły okoliczności, za które linia ponosi odpowiedzialność.
- Odszkodowanie ma charakter ryczałtowy, co oznacza, że przysługuje w ustalonej wysokości bez względu na to, czy pasażer kupił bilet za 50 czy 1200 zł - wyjaśnia Katarzyna Pilarczyk.
Wysokość odszkodowania jest uzależniona od długości lotu. Pasażer może się ubiegać o wypłatę odszkodowania w wysokości:
● 250 euro w przypadku lotu o długości do 1,5 tys. km,
● 400 euro w przypadku lotów wewnątrzwspólnotowych (a więc gdy lotnisko odlotu i przylotu znajdują się na terenie UE) dłuższych niż 1,5 tys. km i innych lotów o długości 1,5 do 3,5 tys. km,
● 600 euro w przypadku pozostałych lotów.
Czy strajk to okoliczność nadzwyczajna? Dylemat rozstrzygnięty
Odpowiedzialność odszkodowawcza przewoźników jest wyłączona w przypadku wystąpienia nadzwyczajnych okoliczności, których nie dało się uniknąć pomimo podjęcia wszelkich racjonalnych środków. Ustalenie, które mają charakter nadzwyczajny, a które leżą po stronie przewoźnika, w praktyce powoduje wiele problemów.
Sądy w różnych krajach reprezentują różne podejście. Zdaniem niektórych to nie przewoźnik ogłasza strajk, wprost przeciwnie - bardzo chciałby mu zapobiec, więc strajk jest okolicznością nadzwyczajną, na która nie ma wpływu, więc pasażerowie nie mają podstaw, by żądać odszkodowania.
Aby zakończyć te nieporozumienia, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał 17 kwietnia 2018 r. wyrok, w którym uznał, że strajk jest okolicznością, za którą odpowiada przewoźnik - i to niezależnie od tego, czy strajk jest wcześniej zapowiedziany (jak strajk pracowników LOT) czy pracownicy dają wyraz swojemu niezadowoleniu poprzez niepojawienie się w pracy ("dziki strajk").
U podstaw każdego strajku leżą żądania pracowników, które przewoźnik mógł spełnić na wcześniejszym etapie negocjacji (więc ma wpływ na jego początek), on też ma moc sprawczą, by strajk zakończyć.
Tak więc LOT musi się przygotować na tysiące wniosków o wypłatę odszkodowania, a każdy dzień strajku będzie niebezpiecznie powiększał tę pulę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl