WAŻNE
TERAZ

Sędzia Iwaniec zawieszony. Minister Żurek o powodach decyzji

Łowcy frajerów wrócili. Tym razem naciągają na polisy i "dział kontroli ryzyka"

Dzwonią, są agresywni i nie do końca wiadomo o co im chodzi. W dodatku nie ma na nich mocnych. Prokuratura poinformowana o procederze umorzyła śledztwo. UOKiK chce zająć się sprawą, ale najpierw musi otrzymać zgłoszenie od osób, które odebrały taki telefon.

Jeden telefon z call center, spotkanie i możesz stracić pieniądze
Źródło zdjęć: © Fotolia | © habrda
Marcin Lis

Typowy dzień pracy w biurze przerywa telefon. - Dzień dobry, z tej strony Dział Kontroli Ryzyka - rozlega się głos w słuchawce. Tak zaczął się jeden z najmniej przyjemnych epizodów minionego tygodnia jednego z naszych czytelników, który zgłosił się do nas za pośrednictwem formularza dziejesiewp.pl.

Opowiedziana przez czytelnika historia od razu przywiodła na myśl historie o "łowcach frajerów" opisywane przez naszych redakcyjnych kolegów na łamach portalu money.pl. Z tą różnicą, że wówczas naciągano na inwestycje w ryzykowne instrumenty finansowe, a obecnie na polisy ubezpieczeniowe.

Agresja

Osoba, która zadzwoniła do czytelnika, nie zadała tradycyjnego pytania, czy rozmówca ma czas i ochotę na rozmowę. Od razu przystąpiła do ataku. Słowo "atak" nie jest przypadkowe. Tyrada, której wysłuchał nasz czytelnik, była agresywna i nastawiona na zepchnięcie go do głębokiej defensywy. Telemarketer zasypywał go kolejnymi pytania o to samo.

- Czy spotkał się pan ze swoim doradcą w sprawie polisy?

- A może dostał pan list rocznicowy? I tak powinien się pan spotkać z doradcą. Na kiedy umówić spotkanie?

- To ja umówię spotkanie. Jutro panu pasuje?

I tak w kółko. Raz po raz powtarzane pytanie o doradcę i próba umówienia spotkania. Na pytania czytelnika o to, w czyim imieniu konsultant dzwoni telemarketer odpowiedzi nie udzielił. Migał się jedynie informacją o reprezentowaniu wielu towarzystw. Podobnie było z pytaniem o to, skąd w bazie wziął się numer czytelnika. Najzabawniejszym, a zarazem najbardziej przerażającym fragmentem rozmowy był moment, w którym jasnym stało się, że konsultant nie miał zielonego pojęcia o posiadanej polisie. Nie wiedział nawet czy takowa istnieje. W zasadzie próbował się tego dowiedzieć - wypytał w jakim towarzystwie i kiedy została zawarta.

- Proszę podać mi numer. Ja wszystko sprawdzę i umówię spotkanie - przekonywał.

Ze swojej strony nie oferował żadnych informacji, a jedynie zasypywał kolejnymi coraz bardziej agresywnymi pytaniami. Po tym, jak nasz czytelnik się rozłączył, telemarketer wydzwaniał jeszcze przez kilkanaście minut.

Zobacz, jak szkolą "łowców frajerów":

Dział Kontroli Ryzyka nie istnieje

Spróbowaliśmy zweryfikować tę firmę. Bardzo szybko okazało się, że podmiot o takiej nazwie nie istnieje. Wielokrotnie pojawia się jednak na stronach służących ocenie numerów telefonów wykorzystywanych przez telemarketerów. Wpisy w przytłaczającej większości były negatywne.

"Centrum kontroli Ryzyka. Próba wyłudzenia danych"; "Podszywa się pod ubezpieczyciela i wyłudza dane";, "Naciągacze ubezpieczeniowi"; "Niesamowity cham, nie da dojść do głosu (…) Jak się rozłączyłem, dzwonił jeszcze 4 razy"; "Wciskają polisę"

Firma często zmienia numery telefonów, więc ich blokowanie działa jedynie na krótką metę. Z drugiej strony, DKR jest przygotowany na próbę weryfikacji telefonicznej. Choć numery, z których dzwonią konsultanci nie są zastrzeżone, nie da się na nie oddzwonić.

Prokuratura umarza śledztwo

O działania Centrum/Działu Kontroli Ryzyka, której nazwa zmienia się w zależności od konsultanta, zapytaliśmy w Polskiej Izbie Ubezpieczeń. W końcu dzwoniący wypytują o polisy. O ile PIU nie wiedziała nic o tym konkretnym przypadku, to istnienia samej praktyki była świadoma. Próbowała nawet interweniować, jednak prokuratura umorzyła sprawę.

- Polska Izba Ubezpieczeń ok. 2-3 lat temu otrzymała pierwsze sygnały o działalności podmiotów, próbujących pod różnymi nazwami i różnymi metodami albo zdobyć dane klientów, albo dane o posiadanych przez nich produktach finansowych. Sygnały przez nas otrzymane świadczyły o tym, że podmioty te mogą wprowadzać klientów w błąd, posługując się w sposób nieuprawniony nazwami instytucji faktycznie na rynku istniejących. PIU złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, przekazując jej otrzymane od klientów sygnały. Stosunkowo niedawno otrzymaliśmy zawiadomienie o umorzeniu sprawy - poinformował nas Marcin Tarczyński, rzecznik PIU. Równocześnie zapewnił, że o każdym sygnale Izba informuje organy ścigania.

Wyłudzenie i próba naciągania

Teoretycznie niegroźna rozmowa z konsultantem, który zasypuje nas pytaniami, może skończyć się źle. Po pierwsze, konsultant dąży za wszelką cenę do zdobycia informacji o naszej polisie, a być może nawet i rachunku bankowym, co może skończyć się wyłudzeniem nie tylko danych, ale i pieniędzy. Teoretycznie taki komplet wystarcza także do ataku na nasze konto. Drugi scenariusz to umówienie nas na spotkanie i przekonanie do złożenia podpisu pod nową polisą.

Z podobną praktyką mieliśmy do czynienia przed dwoma laty. Wówczas to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzegał przed firmą Goldberg&Sons. Jej pracownicy mieli naciągać klientów towarzystw ubezpieczeniowych na zmiany polis. Równocześnie okłamywali ich, co do kosztów takiego przedsięwzięcia – przede wszystkim faktu, iż za zerwanie obowiązującej zapłaci tylko klient.

- Przedstawiciele Goldberg&Sons narażają swoich klientów, na straty finansowe. Mogą oni podejmować niekorzystne dla siebie decyzje i wybierać produkty niedostosowane do własnych potrzeb i możliwości finansowych. Po zawarciu umowy mogą też być zaskoczeni opłatami związanymi z likwidacją starej polisy i rzeczywistymi kosztami ubezpieczenia, które było im przedstawiana jako tańsze - mówił wówczas Marek Niechciał, prezes UOKiK.

Sama firma na zarzuty odpowiedziała niemrawym komunikatem na swojej stronie internetowej. Zapewniła w nim, że to nie jej pracownicy dzwonią do Polaków, ale ktoś, kto się tylko pod nich podszywa. Dziś niektórzy internauci łączą Centrum/Dział Kontroli Analiz właśnie z Goldberg&Sons. Nie można tego jednak jednoznacznie stwierdzić.

Apel o zgłaszanie numerów

Idąc tropem ostrzeżenia UOKiK, zapytaliśmy w Urzędzie o DKA. Tam dowiedzieliśmy się jedynie, że UOKiK bardzo chętnie przyjrzy się praktyce, ale konsumenci muszą najpierw skontaktować się z Urzędem, ponieważ pytanie ze strony dziennikarza nie wystarczy do wszczęcia postępowania.

"Wiemy o tych telefonach. Wpływają do nas skargi konsumentów oraz zapytania od mediów. Rozważamy zawiadomienie Prokuratury. Konsument powinien być bardzo uważny i ostrożny. Zanim podejmie decyzję, warto: zanotować imię i nazwisko osoby dzwoniącej, firmę, którą reprezentuje, jej numer telefonu. Potem trzeba się rozłączyć i sprawdzić informacje - np. w internecie. Jeżeli ktoś nie będzie chciał nam podać tych informacji, zastanówmy się, czy ma dobre zamiary. Nie podejmujemy decyzji na podstawie jednego telefonu. Warto zawiadomić UOKIK (uokik@uokik.gov.pl) lub policję" - ostrzega Agnieszka Majchrzak z biura prasowego Urzędu.

Dlatego też i my apelujemy do naszych czytelników, by za pośrednictwem formularza dziejesie.wp.pl przesyłali nam doświadczenia z tego typu telemarketerami. Najlepiej z numerem telefonu, z którego wykonano do nich połączenie.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

"Złote kolby" w kukurydzy i podpalenie. Dramat rolnika z Kujaw
"Złote kolby" w kukurydzy i podpalenie. Dramat rolnika z Kujaw
Zmiany w Allegro. Pracownicy rozczarowani. Rzecznik wyjaśnia
Zmiany w Allegro. Pracownicy rozczarowani. Rzecznik wyjaśnia
Chciała wynająć mieszkanie. "Właściciele poszaleli". Oto stawki
Chciała wynająć mieszkanie. "Właściciele poszaleli". Oto stawki
Inspektorki ZUS podtruwały koleżankę z pracy? "Jesteśmy wstrząśnięci"
Inspektorki ZUS podtruwały koleżankę z pracy? "Jesteśmy wstrząśnięci"
Upada znana niemiecka firma rybna. Pogrążyła ją bakteria
Upada znana niemiecka firma rybna. Pogrążyła ją bakteria
Te miasta podnoszą opłaty za śmieci. Niektórzy zapłacą 1,8 tys. zł
Te miasta podnoszą opłaty za śmieci. Niektórzy zapłacą 1,8 tys. zł
Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Sezon grzewczy w Krakowie z problemami. "Mamy natłok zgłoszeń"
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Primark otworzy nowy sklep w Polsce. Szuka pracowników. Jakie zarobki?
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Papierosy spadały z nieba na Podlasiu. Zatrzymani Białorusini i Polacy
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Od 1 października sklepy mogą doliczać nową opłatę. To trzeba wiedzieć
Od 1 października sklepy mogą doliczać nową opłatę. To trzeba wiedzieć
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy