Lubin. Pióra w skrzydełkach KFC
W moim kurczaku z KFC są pióra – zaalarmował nas nasz Czytelnik z Dolnego Śląska. I przesłał fotki feralnego jedzenia. Mamy odpowiedź firmy.
12.06.2018 | aktual.: 19.06.2018 13:22
„Witam w miejscowości Lubin w KFC które znajduje się w galerii zakupiłem kurczaka w domu po rozpakowaniu okazało się że w panierce znajduję się pióra odechciało mi się jeść całość musiałem wyrzucić do śmieci” – napisał na DZIEJE SIĘ pechowy klient sieci amerykańskich restauracji. Dostaliśmy od niego także fotografie rzeczonej potrawy.
Nie pozostawiają one wątpliwości – spod panierki, którą okryte jest mięso, faktycznie wystają pióra. Zwróciliśmy się więc do firmy AmRest, czyli polskiego operatora i franczyzobiorcy sieci KFC. „Przykro nam, że nasz Gość otrzymał produkt niespełniający w pełni standardów” – pisze Adrian Wnęk z biura prasowego spółki. Firma zachęca poszkodowanego klienta do kontaktu.
"Chcę podkreślić, iż posiłki w KFC przygotowywane są ze świeżego mięsa kurczaka, pochodzącego od certyfikowanych dostawców w Polsce. Tym bardziej poważnie traktujemy tego typu zgłoszenie i zależy nam na rozwiązaniu sprawy" - stwierdza dalej.
Zobacz też: Sprawdzmy skąd jest mięso w fast foodach
"Zawsze uwzględniamy reklamację dotyczącą jakości produktu, dokonując jego wymiany, zwrotu gotówki bądź oferując zaproszenie na darmowy posiłek. Wszelkie uwagi należy zgłaszać bezpośrednio do kierownika restauracji. Jeśli natomiast zamówienie zostało dokonane na wynos lub w dostawie, wówczas reklamacji można dokonać na infolinii lub mailowo za pośrednictwem naszego Biura Obsługi Klienta (kontakt@amrest.eu). Również i w tym przypadku zachęcamy naszego Gościa do zgłoszenia tej sytuacji poprzez któryś z wyżej wymienionych kanałów" - kończy.
Zwrócimy się do naszego Czytelnika z pytaniem, jak zakończyła się sprawa piór w jego kurczaku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl