Majonez na odchudzanie w Lidlu. "Jedz tłuszcz by spalać tłuszcz"
04.01.2021 16:58, aktual.: 03.03.2022 02:50
Majonezy, ketchupy, sosy czosnkowe mają być przepisem na spalanie tkanki tłuszczowej. Tak Lidl promuje dietę keto. Klienci mogą zakupić produkty, które "można jeść w każdej ilości i o każdej porze". A do tego tracić kilogramy. Przynajmniej w teorii. Dietetycy aż tak pewni nie są.
Okazuje się, że lata doświadczeń dietetyków i instruktorów sportowych spisać można na straty. Nową ścieżkę w drodze do wymarzonej sylwetki wytyczył Lidl.
W ofercie sklepów od poniedziałku znaleźć można produkty od firmy Roleski. Są to ketchupy, majonez, sosy czosnkowe czy choćby sos sezamowy. Dodatki do posiłków opatrzone są dopiskiem "keto". W informacji w gazetce czytamy, że "dieta ketogeniczna szybko zyskuje na popularności".
- Dieta ketogeniczna to bardzo specyficzna dieta. Polega ona na spożywaniu tłuszczy, białek i węglowodanów w konkretnych proporcjach. Tłuszcz to 80 a nawet 90 proc. całkowitego dziennego spożycia, a reszta to białko i węglowodany czyli 10 lub 20 proc. - tłumaczy w rozmowie z WP Finanse Marta Gontarzewska, dietetyk.
Czym więc "keto" ketchup różni się od tradycyjnego ketchupu w naszych lodówkach? Zawartością cukrów i węglowodanów, a to już składa się na kaloryczność.
"Keto" ketchup na 100 gram będzie zawierał 46 kcal. Z kolei tradycyjny "Pudliszki" w tej samej objętości zawiera aż trzy razy więcej, bo 140 kcal.
"Keto" produkty są zdecydowanie mniej kaloryczne od tych tradycyjnych. Lidl jednak próbuje przekonać klienta, że "keto" majonez spali niechcianą tkankę tłuszczową.
"Jedz tłuszcz by spalać tłuszcz"
Spalanie tłuszczu tłuszczem - takie stwierdzenie jest sporym uproszczeniem. Gdyby taki mechanizm działał w przypadku naszych organizmów, to dietetycy i trenerzy personalni musieliby szybko szukać nowej pracy.
- Nie możemy traktować dosłownie głównego przesłania diety: "Jedz tłuszcz spalaj tłuszcz", ponieważ spalanie nadmiaru tłuszczu w naszym organizmie jest zależne od wielu składowych czynników - tłumaczy dietetyk Joanna Wasiluk.
Marta Gontarzewska dodaje z kolei, że przede wszystkim trzeba znać zasady podziału na białka, tłuszcze i węglowodany, a do tego znać swoje zapotrzebowanie na kalorie, czyli całkowitą przemianę materii.
Lidl o tej stronie spalania tłuszczu już nie wspomina. Klient, który nie był wcześniej zaznajomiony ze specyfiką diety ketogenicznej, może zostać wprowadzony w błąd. - Moim zdaniem jest to chwyt reklamowy, bo samo "jedz tłuszcz, by spalić tłuszcz" nie działa - dodaje Gontarzewska.
Z resztą ceny "keto" produktów są dość atrakcyjne i niższe od cen towarów tradycyjnych. To też może przyciągać klientów. Ketchup "keto" w Lidlu zakupimy za 4,49 zł. Na stronie firmy ten sam ketchup opatrzony naklejką "bez dodatku cukru" kosztuje 5,99 zł.
"W każdej ilości i o każdej porze"
Na spalaniu tłuszczu tłuszczem jednak się nie kończy. Lidl przekonuje klienta, że "wysokotłuszczowe posiłki można jeść w każdej ilości i o każdej porze dzięki produktom Roleski z linii KETO!".
- Nie można jeść ile się chce i o każdej porze. Wszystko zależy jaki dana osoba ma rytm dnia, jaką pracę wykonuje. Takie informacje, jak stosować dietę ketogeniczną można jedynie usłyszeć po konsultacji u dietetyka - tłumaczy Gontarzewska.
Próbowałam znaleźć na grafice reklamującej produkty "keto" i na stronie internetowej sieci jakąkolwiek wzmiankę o konsultacji z dietetykiem... i być może w trakcie tego wysiłku spaliłam więcej tłuszczu niż gdybym zjadła dwie łyżeczki "keto" majonezu. Zaleceń o konsultacji z dietetykiem jednak nie znalazłam.
Skontaktowałam się z biurem prasowym Lidla, które zapewnia że informacje o konsultacji z dietetykiem można jednak znaleźć.
"Nasza najnowsza, czasowa oferta keto, w ramach której w sprzedaży właśnie pojawiły się: majonez, ketchup oraz sos sezamowy jest przeznaczona przede wszystkim dla osób zaznajomionych z dietą ketogeniczną. Podkreślamy, że każda zmiana w diecie zależy od indywidualnych uwarunkowań klienta oraz wymaga konsultacji z dietetykiem" - czytamy w odpowiedzi od biura prasowego Lidla.
Trudno jednak pominąć fakt, że klientami Lidla nie są jednak osoby "zaznajomione z dietą ketogeniczną". Sieć nie informuje w gazetce promocyjnej, że to one są głównymi adresatorami tych produktów.
- Każda dieta wymaga konsultacji z lekarzem i dietetykiem. Nigdy nie możemy sugerować się modą. Nie każda dieta jest dla nas zalecana i bezpieczna - poucza Gontarzewska.
Skontaktowaliśmy się jeszcze z firmą "Roleski" wytwarzającją produkty bez cukru, które w Lidlu sprzedawane są pod szyldem "keto". Cały czas czekamy jednak na odpowiedź.