Masowe oszustwo na jagodziankach. Sprawdziliśmy letni przysmak Polaków

Jest lipiec, więc pora na jagodzianki. Tylko że nie smakują jak kiedyś, powiedzą niektórzy. I coś w tym jest. Głównie dlatego, że nie wszystkie bułki sprzedawane jako jagodzianki faktycznie nimi są.

Masowe oszustwo na jagodziankach. Sprawdziliśmy letni przysmak Polaków
Źródło zdjęć: © WP.PL | WP.PL
Adam Janczewski

17.07.2018 19:32

Jagodzianki, czyli co? Bułki z jagodami, proste.

Zakupy zaczęliśmy od Dworca Centralnego. Odwiedziliśmy pięć punktów. Ceny od 2 zł do 4,90 zł. Wszystkie podpisane właśnie jako jagodzianki. Na paragonach było już różnie: drożdżówki z nadzieniem, jagodzianki, a ta najtańsza figurowała jako pączek.

Obraz
© WP.PL | WP.PL

Przekroiliśmy. Wszystko niby OK, kolor fioletowy jak na jagodzianki przystało. Tylko owoce nie takie jak trzeba. Jak wiadomo, jagody są małe. A w najtańszych drożdżówkach owoce były wyraźnie większe.

Borówczanki kontra jagodzianki

Na zakupy udaliśmy się też do piekarni Grzybki. Wszystko dlatego, że dowiedzieliśmy się, że mają oni w sprzedaży i jagodzianki, i drożdżówki z borówkami. Kupiliśmy i porównaliśmy: ta sama konstatacja. Owoce w jagodziankach małe, w drożdżówkach duże. Różnica cenowa? Jagodzianki 4 zł, bułki z borówkami - 2,7 zł.

Obraz
© WP.PL | WP.PL

Zapytaliśmy więc u źródła. Dyrektor piekarni Grzybki Wojciech Zięba nie chciał wypowiadać się na temat produktów konkurencji. O swoich wyrobach opowiada bez problemu.

- Z borówką amerykańską informujemy wprost - nie wprowadzamy klienta w błąd. A z jagodziankami? Bardzo łatwo to można sprawdzić. Jak się kończy sezon, a ktoś dalej sprzedaje jagodziankę, to można sobie odpowiedzieć szybko na pytanie. My produkujemy tylko, kiedy jest świeża jagoda na rynku - tłumaczy Zięba.

Dyrektor warszawskiej piekarni przyznaje, że można też użyć mrożonych owoców. Zapewnia przy tym, że jakość jagodzianek nie jest wtedy taka sama.

Jagodzianki porzeczkowe

Mrożone jagody to niejedyny problem. Gorzej, gdy te leśne owoce są zastępowane innymi. I nie chodzi tylko o borówki, nazywane wprost lub nie.

- Do jagód dodaje się różne owoce. Przykładowo czarna porzeczka kosztuje teraz dwa złote za kilogram, a jagoda ok. 14-18 zł, więc jest zdecydowana różnica - zauważa prezes Stowarzyszenia Cukierników, Karmelarzy i Lodziarzy RP Leszek Truskolawski.

Mistrz cukiernictwa, który zajmuje się tym fachem od lat 70., podkreśla, że to nowe zjawisko.

- Do tej pory było to raczej mało praktykowane, ale z uwagi na to, że przez pogodę w tym roku jagód bardzo brakuje i są bardzo drogie, niektórzy mogą w ten sposób robić. Dzięki temu mogą zachować określone ceny - tłumaczy prezes Stowarzyszenia Cukierników, Karmelarzy i Lodziarzy RP.

Za kilogram borówki cukiernicy płacą od 9 do 14 zł. Ta cena też nie jest najniższa, ale przy braku jagód na rynku, niektórzy wybierają większe "zamienniki".

Specjalista takie praktyki ocenia jednoznacznie. - To jest fałszowanie produktu, bo jeżeli są inne owoce, to jest wtedy bułka owocowa. Jeżeli w nazwie występuje nazwa surowca, w tym przypadku jagoda, to w środku powinny być jedynie jagody - przekonuje.

Kisiel jagodowy

To, co, oprócz "przerośniętych jagód" rzuca się w oczy po przekrojeniu niektórych bułek, to konsystencja nadzienia.
Nie są to jedynie zagotowane i posłodzone owoce. Bardziej przypomina to jagodową marmoladę.

- Kiedyś nie było dostępu do surowców żelujących, więc były tylko jagody, cukier i ciasto drożdżowe. Teraz są środki, które powodują, że te jagody mogą być nażelowane - przyznaje Truskolawski.

Cukiernik tłumaczy, że do produkcji swoich jagodzianek używa jedynie pektyny. To naturalny składnik - węglowodany, z których zbudowana jest skórka wielu owoców - np. jabłek.

Dzięki temu podczas pieczenia bułki nie pękają i nie wylewa się z nich woda. Cele stosowania zagęszczaczy są jednak różne.

- Przemysł dostarcza dla piekarstwa i cukiernictwa gotowe mieszanki do żelowania wszelkiego typu owoców. Stosowane są środki żelujące, jak np. skrobia modyfikowana, która jest podobna do kisielu. Wiąże owoce i wtedy je się te jagodzianki jakby z kisielem - wyjaśnia Truskolawski.

Prosty i tani zabieg, dzięki któremu producenci mogą obniżyć cenę i jednocześnie podnieść wagę produktu. Dobrze, jeżeli stosują naturalne zagęszczacze. Coraz częściej używane są jednak środki chemiczne, czyli popularnie zwane "substancje E".

Jak wybrać najlepsze?

Leszek Truskolawski podkreśla, że jagodzianka to jeden ze sztandarowych, sezonowych produktów w Polsce. Jego zdaniem ważne jest, aby tę tradycję odpowiednio podtrzymywać.

- Na Zachodzie są nieznane. U nas bardzo popularne, szczególnie w mniejszych miasteczkach. W dużych miastach robi się to bardziej komercyjnie, choć też funkcjonuje, szczególnie wśród starszego społeczeństwa. Ono pamięta czasy produkcji w oparciu o świeże jagody, bardzo dobre jakościowe - tłumaczy z nutą nostalgii mistrz cukiernictwa.

Obraz
© WP.PL | WP.PL

Pytamy zatem: jak w dzisiejszych czasach wybrać prawdziwą, jagodową jagodziankę?

- Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że jak coś jest bardzo tanie, to nie może być najwyższego lotu. Jeżeli jest bardzo niska cena, to jest mało prawdopodobne, że przy kosztach, które stale rosną, to będzie produkt naturalny - wyjaśnia ekspert i dodaje, że nie ma innego wyjścia, jak po prostu spróbować .

- Jeżeli się zaakceptuje smak jagodzianki z danej firmy, to trzeba do niej wracać. To jedyna metoda - podsumowuje ze śmiechem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (226)