Masowo okradają Polaków. Konsulat wydał rekordową liczbę dokumentów
Konsulat RP w Rzymie apeluje o wzmożoną ostrożność po licznych przypadkach kradzieży wśród polskich turystów i pielgrzymów. Wydano rekordową liczbę tymczasowych dokumentów, co wskazuje na rosnący problem. Wśród okradzionych jest m.in. pięcioosobowa rodzina.
Polscy turyści odwiedzający Rzym coraz częściej stają się ofiarami kradzieży. Szczególnie narażeni są na to pielgrzymi, którzy licznie odwiedzają miasto w związku z trwającym Rokiem Świętym.
Król mebli z Sulęcina. Liczył na szybki zarobek. Puściły mu nerwy
Okradają Polaków w Rzymie. Padł rekord
Jak informuje konsulat RP, w środę wydano rekordową liczbę tymczasowych dokumentów dla poszkodowanych osób pochodzących z Polski.
Podczas ostatniego długiego weekendu wielu Polaków odwiedziło Rzym, co przyciągnęło uwagę złodziei. Służby konsularne zanotowały ponad 20 zgłoszeń dotyczących utraty dokumentów i pieniędzy. Wśród ofiar znalazła się m.in. pięcioosobowa rodzina.
Konsul generalny Bartosz Skwarczyński zaapelował do turystów o zachowanie szczególnej ostrożności, zwłaszcza w miejscach tłocznych, takich jak środki komunikacji czy okolice popularnych zabytków.
Prosimy o nadzwyczajną ostrożność i czujność w środkach komunikacji, w rejonie zabytków, wszędzie tam, gdzie gromadzą się tłumy. Pilnujcie swoich portfeli - podkreślił w rozmowie z PAP.
Warto zauważyć, że mimo zakończonego sezonu letniego, Rzym wciąż przyciąga wielu turystów. Skwarczyński zaznaczył, że pewność siebie może być "największym wrogiem".
Konsulat zachęca osoby planujące podróż do Rzymu, aby zapoznały się z przygotowanymi wytycznymi i poradami, które można znaleźć na oficjalnej stronie rządowej.
W Rzymie kradną nawet kampery
Służby konsularne alarmowały o licznych kradzieżach już w maju 2025 r. Ze zgłoszeń od Polaków wynikało, że łupem złodziei padają m.in. kampery. Informacje konsulatu wskazywały, że znikają nawet całe pojazdy.
Za okolicę wyjątkowo niebezpieczną pod kątem kradzieży uważa się rzymski dworzec kolejowy Termini, gdzie od lat grasują kieszonkowcy. Do podobnych incydentów często dochodzi także w metrze.