Masz 40 lat i nie jesteś kierownikiem?

Mimo kilkunastu lat stażu nigdy nie byłeś szefem? Sorry za brutalną szczerość, ale może to być dla Ciebie zawodowa dyskwalifikacja. Lub mówiąc z angielska: FAIL!

Masz 40 lat i nie jesteś kierownikiem?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

30.12.2010 | aktual.: 07.01.2011 16:53

Dla pracodawcy lepiej jest awansować kogoś po 20-ce niż kogoś po 40-ce. Lepiej to znaczy – taniej. Tymczasem pracownikom mającym kilkuletni staż pracy i nie pracowali na stanowisku kierowniczym, często grozi dyskwalifikacja na rynku pracy.

Jak wynika z badań oraz zdrowego rozsądku, im człowiek jest starszy, tym powinien być bardziej doświadczony. Od 40-letnich pracowników pracodawcy oczekują doświadczenia specjalistycznego w danej dziedzinie na wysokim poziomie oraz doświadczenia z radzeniem sobie z odpowiedzialności i ze stresem związanymi z wymaganiem czegoś od innych ludzi (na tym w skrócie polega zarządzanie ludźmi przez kierowników).

40-letni pracownik ma często za pasem kilkanaście lat życia zawodowego. Jeśli cały ten czas spędził jako wykonawca i nie miał drobnych epizodów z bycia kierownikiem, to nikt rozsądny już nie powierzy jemu lub jej takiego stanowiska. Taki pracownik w 97 przypadkach na 100 do końca życia pozostanie wykonawcą i jedyne co się zmieni, to jakość wykonywanej pracy, ostrość stawianych wymagań i krytyczność uwag. Gdy starszy pracownik popełni błąd, szybko dostaje łatkę „stary i wciąż głupi”.

Dla pracodawcy lepiej jest awansować kogoś po 20-ce niż kogoś po 40-ce. Lepiej to znaczy – taniej, bo młody pracownik zachłyśnie się władzą i mniej będzie patrzeć na przelew wypłaty – i lepiej to znaczy – z korzyścią dla firmy, bo młody pracownik postrzega tak szybki awans jako swoją osobistą zasługę i będzie się bardzo starać sprostać oczekiwaniom, podczas gdy starszy pracownik postrzega to jako coś oczywistego i należnego i nie będzie mieć silnej motywacji do starania się.

Swoje będą robić też przytyki współpracowników w stylu „już nie mieli kogo, to w końcu ciebie awansowali?” i „w twojej firmie musi naprawdę źle się dziać, skoro ciebie awansowali”. Starsi pracownicy zwykle podeptali odciski kilku osobom w firmie, a ci nie przepuszczą żadnej okazji by wcisnąć złośliwą szpilkę podczas rozmów w stołówce lub przy kawomacie (automat z kawą).

Na szczęście w dobie pracy opartej na projektach, nie jest trudno zdobyć doświadczenie w zarządzaniu grupką ludzi. Wystarczy kilka nawet niewielkich lub krótkotrwałych projektów typu „nadzorowała świąteczną kampanię kontaktów z klientami” (czyli grafik przygotował świąteczną kartkę, którą wysłano masowo do wszystkich z listy mailingowej), „przewodził zespołowi ds. cateringu w firmie” (zbierał zamówienia całego pokoju do dostawcy sałatek) lub „zaplanował i przeprowadził firmową imprezę integracyjną” (zarezerwował pub na cotygodniowe spotkanie kilku kolegów z biura). Wystarczy więc odrobina dobrych chęci i nieco kreatywnego ramowania, by przestać być zawodowym failem w obszarze kierowania ludźmi.

Mirosław Sikorski

Inspiracją do tekstu było przeglądanie internetu oraz książka „Modele karier. Przewidywanie kolejnego kroku” Marka Suchara (Wydawnictwo C.H. Beck, 2010).

finansepracownikkierownik
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)