Tu zarobiszMasz stare klocki na strychu? Mogą być warte fortunę. "To żyła złota"

Masz stare klocki na strychu? Mogą być warte fortunę. "To żyła złota"

Masz stare klocki na strychu? Mogą być warte fortunę. "To żyła złota"
Źródło zdjęć: © ebay.de | eBay
Mateusz Madejski

14.12.2019 09:28, aktual.: 14.12.2019 10:49

- Stare klocki Lego są coraz droższe. To inwestycja lepsza niż złoto - przekonuje nas jeden z handlarzy. Faktycznie - zestawy sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu lat znajdują nabywców za bardzo imponujące kwoty. - A rzadko spotykane pojedyncze klocki można sprzedać nawet za kilkaset euro - słyszymy.

Często rodzice, gdy ich dzieci rosną, wynoszą zestawy zabawek na strych czy do piwnic. - Tymczasem takie zestawy mogą być naprawdę wiele warte - przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską pan Artur, który od kilku lat handluje klockami Lego.

Wiele, to znaczy ile? - pytamy. - W Polsce jest grupa może 20-30 osób, które są skłonne wydać po kilka tysięcy złotych na stary zestaw. Jednak prawdziwe pieniądze można zarobić, sprzedając klocki za granicą - wyjaśnia. Mówi nam, że handel używanymi klockami kwitnie na takich serwisach, jak eBay, Amazon, BrickLink czy Catawiki.

I rzeczywiście, ceny używanych zestawów naprawdę robią wrażenie. Na przykład zestaw "Kosmiczna policja" z 1989 roku był niedawno wystawiony na eBayu za 2250 euro, a to niemal 10 tys. zł.

Ok. 800 euro (ok. 3,5 tys. zł) trzeba natomiast zapłacić tam za kolejkę "Airport Shuttle" z początku lat 90. Czy jednak wystarczy wygrzebać stary, używany przez dzieci zestaw Lego, by się wzbogacić o kilka tysięcy złotych? Pan Artur przestrzega, że to nie takie proste.

Obraz
© ebay.de | eBay

- Najwięcej warte są oczywiście rzadkie zestawy. Ale bardzo istotne jest też, czy są kompletne. Kolekcjoner nie kupi za duże pieniądze zestawu, w którym brakuje na przykład rzadkiego klocka. Bo takie klocki, o ile są naprawdę rzadko spotykane, potrafią kosztować nawet kilkaset euro za sztukę! - mówi pan Artur.

Jak zaznacza, najcenniejsze dla kolekcjonerów są też te zestawy, które mają oryginalne pudełka, a przede wszystkim - instrukcje. Tak, aby można było je wielokrotnie składać i rozkładać. - Nie muszę chyba dodawać, że istotne jest też, w jakim stanie są klocki - zaznacza.

Jednak nawet i bez opakowań czy instrukcji można dobrze sprzedać stare klocki. Nawet te dość popularne zestawy sprzed kilkunastu lat są warte zwykle kilkadziesiąt euro.

Pan Artur uważa, że najbardziej opłaca się handel właśnie na zagranicznych serwisach. Choć w Polsce za jeden zestaw kolekcjoner dał u niego 2,6 tys. zł.

Przyznaje, że jednak z handlu Lego wyżyć się nie da - przynajmniej nad Wisłą. Sam traktuje to jako hobby. A w ramach pracy jeździ sporo po Europie, więc udaje mu się znaleźć nieco czasu na wyszukiwanie rzadkich klocków w antykwariatach czy na targach staroci. - Czasem znajduję prawdziwe perełki. Na przykład stare modele samochodów z czasów, w których Lego produkowało pojazdy "w całości", a nie z pojedynczych klocków - opowiada.

"Lego jak złoto. Wartość będzie rosnąć"

Handlarz przekonuje, że klocki będą tylko zyskiwać na wartości. - Po pierwsze, dlatego że zestawy z lat 70., 80. i 90. bardziej zmuszają do myślenia. Te współczesne mają takie instrukcje, że da się je złożyć bez myślenia, w półtorej godziny. Te stare są znacznie bardziej skomplikowane - wyjaśnia.

Ale jego zdaniem jest też inny powód. - Obecnie Lego wprowadza coraz więcej ekologicznych klocków. I mam obawy, że za kilka lat nie będą się one do niczego nadawać. Inaczej niż "klasyki". Wartość takich zestawów będzie tylko rosnąć - niczym złota - uważa.

Drogie Lego, coraz droższe Cobi

Serwis Fatherly przygotował niedawno zestawienie najdroższych zestawów Lego, dostępnych na rynku wtórnym. Zdecydowanie wygrał model Millennium Falcon, wzorowany na tym z "Gwiezdnych Wojen" z serii kolekcjonerskiej. Przeciętna cena tego rzadkiego zestawu na serwisach ogłoszeniowych to, bagatela, 15 tys. dol., a zatem niemal 60 tys. zł.

Niecałe 4 tys. dol. jest wart zestaw Taj Mahal z serii "First Edition", a 2,6 tys. dol - zamek królewski z 1984 roku. 133-częściowa ciężarówka mleczarza z 1989 roku jest natomiast warta niemal 2 tys. dol.

Jednak nie tylko duńskie klocki zyskują na wartości. Na rynek kolekcjonerski wchodzi też powoli polska firma Cobi. Na przykład nieprodukowany już rzadki zestaw z czołgiem Merkava jest wystawiony na serwisie eBay za 120 dolarów, czyli 470 zł. Tymczasem, gdy był on dostępny w sprzedaży, można go było kupić za 90 zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Finanse
legocobiklocki
Komentarze (33)