MF: Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych specjalizowała się w wynajmie lokali
Kierowana przez Grzegorza Biereckiego Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych główny dochód czerpała z wynajmu nieruchomości, przede wszystkim podmiotom związanym ze SKOK-ami - mówił podczas środowego posiedzenia sejmowej podkomisji ds. SKOK przedstawiciel Ministerstwa Finansów.
01.07.2015 18:10
Sejmowa podkomisja ds. SKOK wysłuchała w środę "informacji o działalności i majątku Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych w ramach systemu spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych".
Według Przemysława Szelerskiego z Ministerstwa Finansów Fundacja w ramach majątku posiadała kilka nieruchomości w Gdańsku i w Sopocie, które wcześniej nabyła. Były one wynajmowane podmiotom związanym ze SKOK-ami. Między rokiem 2000 a 2009 roczny zysk z ich wynajmu wynosił od miliona do 6 milionów złotych.
Fundacja z wynajmu zakupionych wcześniej nieruchomości czerpała przeważającą część swojego dochodu, znacznie większą niż z pozostałych elementów działalności, w tym z wpisanej do statutu działalności wydawniczej - mówił Szelerski. Kwestiami związanymi z wynajmem nieruchomości zajmowała się też około jedna czwarta pracowników fundacji. W sumie fundacja zatrudniała ponad 20 pracowników, którzy łącznie zarabiali rocznie od 1,6 miliona do 3 milionów zł (w zależności od roku).
Fundacja lokowała swoje środki m.in. w Towarzystwie Funduszy Inwestycyjnych SKOK. Udzielała też pożyczek - m.in. w 2007 roku udzieliła oprocentowanej pożyczki 250 tys. dolarów na rzecz funduszu wspierania samopomocy finansowej z siedzibą w Rosji, a w 2009 roku udzieliła pożyczki na rzecz spółdzielni samopomocy finansowej na Białorusi - informował posłów przedstawiciel MF.
Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych została postawiona w stan likwidacji z początkiem 2011 roku. Jej nieruchomości - informował przedstawiciel MF - zostały wniesione aportem do nowo powstałej spółki FPZK-Inwestycje.
Majątek fundacji został natomiast przekazany Spółdzielczemu Instytutowi Naukowemu Spółdzielnia Pracy (przekształconemu potem w Spółdzielczy Instytut Naukowy sp. z o.o.), w którego władzach zasiadały osoby dotąd związane z fundacją.
Posłowie PiS od początku posiedzenia podkomisji kwestionowali sens zajmowania się Fundacją na rzecz Polskich Związków Kredytowych, jako podmiotem prywatnym. Po wystąpieniu przedstawiciela MF Jerzy Szmit (PiS) zadał pytanie, czy według informacji resortu fundacja łamała prawo. Szelerski przyznał, że MF nie ma podstaw, by sformułować taki wniosek.
Na to pytanie nie odpowiedzieli jednoznacznie także przedstawiciele Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, która prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie fundacji. "Nie mogę w pełni zaspokoić państwa ciekawości, jeśli chodzi o to śledztwo" - powiedział posłom prokurator Cezary Szostak. Przyznał jedynie, że prokuratora prowadzi śledztwo w sprawie art. 296 kpk, dotyczącego naruszenia zaufania w działalności gospodarczej, oraz że zajmuje się kwestią działań na szkodę fundacji.
Posłowie PiS komentowali, że samo zaproszenie prokuratorów na posiedzenie podkomisji ma rzucić złe światło na fundację i jest działaniem stricte politycznym. Jerzy Szmit argumentował, że Fundacja PZK nie łamała prawa, a swoje nieruchomości wynajmowała podmiotom związanym ze SKOK-ami po cenach komercyjnych, więc nie było tu żadnych nieprawidłowości.
Z kolei przewodniczący podkomisji Marcin Święcicki (PO) przypominał o standardach sformułowanych przez Światową Radę Związków Kredytowych, by wszystkie nadwyżki przekazywać na działalność statutową kas kredytowych. Tymczasem, dodał, w przypadku fundacji tak nie było. Wyrażał też wątpliwości, czy zgodny ze standardami był fakt, iż Grzegorz Bierecki jako prezes FPZK wynajmował lokale Kasie Krajowej SKOK, na której czele również stał.
Święcicki ubolewał też, że sam Bierecki odmówił wzięcia udziału w posiedzeniu podkomisji i wyjaśnienia wszystkich aspektów działalności fundacji.
Posłowie PiS replikowali, że Bierecki odmówił, bo nie mógłby się publicznie wypowiadać na temat fundacji, skoro prokuratura prowadzi w jej sprawie śledztwo. W tej sytuacji jego wypowiedzi mogłyby być odebrane jako wywieranie wpływu na to śledztwo - mówili.
Fundacja jest podmiotem bezpośrednio powiązanym z pracą podkomisji ds. SKOK. Została ona powołana decyzją sejmowej Komisji Finansów Publicznych po marcowej publikacji "Wprost", w której znalazła się informacja, iż senator PiS Grzegorz Bierecki miał wyprowadzić kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której jest dziś właścicielem i prezesem (chodziło o Spółdzielczy Instytut Naukowy). Według tygodnika teza ta miała wynikać z pisma, które szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak wysłał do najważniejszych osób w państwie.
Szczególne wątpliwości szefa KNF budziły właśnie losy Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. "Majątek likwidowanej Fundacji, która miała wspierać rozwój SKOK w Polsce, przekazany został do podmiotu stanowiącego wyłączną własność osób fizycznych, a nie instytucji w sektorze SKOK, np. wprost do Kasy Krajowej i tym samym do Funduszu Stabilizacyjnego" - pisał w marcu "Wprost" o zarzutach Andrzeja Jakubiaka.