Mieć miedź albo nie mieć, oto jest pytanie

Po słabej wczorajszej sesji i wieczornym obniżeniu ratingu dla największych globalnych banków przez agencję Fitch atmosfera przed sesją w Warszawie nie była zbyt sprzyjająca wzrostom.

16.12.2011 18:58

Na dodatek nad przebiegiem dnia ciążyło wygasanie kolejnej serii instrumentów pochodnych, które zawsze stanowi potencjalne zagrożenie trudnymi do przewidzenia zmianami cen. Otwarcie sesji nie potwierdziło obaw pesymistów, wspierane zapewne dobrym przebiegiem sesji w Azji i pozytywnymi wartościami kontraktów na S&P500. Dobry klimat nie utrzymał się długo, oczywiście znowu z powodu KGHM, ponieważ kolejna fala zmasowanej podaży sprowadziła cenę tego waloru poniżej wczorajszych dołków, jednocześnie silnie obciążając negatywnie WIG20. Kolejne godziny sesji upłynęły pod znakiem małej aktywności inwestorów, pomijając oczywiście akcje miedziowego giganta.
W miarę zbliżania się godziny, która decyduje o kursie rozliczeniowym kontraktów klimat na GPW pogarszał, co w rażący sposób korespondowało z bardzo optymistycznym otwarciem na Wall Street. Tym razem wiedźmy zatańczyły, a efektem było sprowadzenie indeksu WIG20 o 2% w dół. Fixing niczego nie zmienił i bilans sesji jest fatalny – WIG20 spadł o 2.10%, przy okazji naruszając istotny dołek z 24 października. Obroty głównie ze względu na wygasanie kontraktów są potężne (1.63 mld zł), jednak z technicznego punktu widzenia jest to także bardzo negatywny sygnał. Szerokość rynku ma jednoznaczną wymowę, ponieważ spółek, których kursy spadły było niemal dwa razy tyle co rosnących.

Wśród blue chipów tylko dwie spółki zakończyły sesję na plusie, a były nimi Asseco Polska (+2.42%) i Lotos (+1.01%). Na przeciwległym biegunie rynku spadki przekraczające 3% nie należały do rzadkości. Najgorzej wypadło PGNiG (-4.18%), inne większe spadki to GTC, PBG i PGE. Na szerokim rynku także nie działo się nic pozytywnego. Zwyżki ponad dziesięcioprocentowe były udziałem akcjonariuszy Intersport, Nordei i Wistilu, jednak wartość obrotu tymi walorami była śmieszna.

Fatalna sesja zakończyła fatalny tydzień. Co prawda stawiałem na taki scenariusz ale przyznam, że słabość rynku przeszła moje oczekiwania. Zejście poniżej dołka z 24 października otwiera drogę do testu tegorocznych minimów i w zasadzie trudno się dopatrzyć jakichkolwiek pozytywnych elementów bieżącej sytuacji technicznej wykresu WIG20. Wracając do tytułowego pytania ostatnie dwie sesje dowiodły, iż przed tym dylematem stanęła duża grupa inwestorów, czego dowodem jest olbrzymia wartość obrotów walorami KGHM. Polaryzacja poglądów na giełdową przyszłość flagowej spółki GPW jest ewidentna i niezależnie od tego kto ma rację, trzeba przyznać, iż rządowi udała się rzadka sztuka. Od czasu wystąpienia premiera kurs KGHM spadł o 37%, bezpośrednio przyczyniając się do obniżenia wartości WIG20 o 4.3%, a rynkowa wartość spółki skurczyła się o ponad 12 mld zł. Abstrahując od samej, skądinąd słusznej idei, zwiększenia dochodów państwa z eksploatacji dóbr naturalnych, trzeba stwierdzić, iż wykonanie raczej trudno nazwać
subtelną inżynierią finansową i finezyjną relacją z rynkiem.
Niestety, bardziej przypomina to operację chirurgiczną dokonaną za pomocą siekiery i młotka, na dodatek bez znieczulenia. W tej sytuacji WIG20 zamiast przebywać na w miarę bezpiecznym poziomie 2200 pkt, na dwa tygodnie przed zakończeniem roku balansuje na bardzo istotnym wsparciu, z realnym zagrożeniem przetestowania tegorocznych dołków. Powiedziałbym nawet, iż sytuacja techniczna jest wymarzona dla niedźwiedzi i wręcz zaprasza do marszu na południe. Biorąc pod uwagę powyższe przyszły tydzień zapowiada się bardzo ciekawie. Ewentualny brak kontynuacji ruchu w dół uznałbym za niespodziankę, a jednocześnie bardzo interesującą wskazówkę, dającą sporo do myślenia w perspektywie kilku kolejnych tygodni.

Na razie inicjatywa w każdym ujęciu czasowym jest w rękach grających na krótko, a test dołków z września i października nie byłby żadnym zaskoczeniem. W tej chwili chyba jedynym argumentem byków jest kontrariańska wiara w scenariusz, który obstawia mniejszość. Wracając jeszcze do przypadku KGHM warto zauważyć, iż w końcówce grudnia zeszłego roku rząd także wymierzył GPW bolesny cios ujawniając plany zmian w funkcjonowaniu OFE. Oczywiście efekty tamtego posunięcia zobaczyliśmy znacznie odłożone w czasie ale czyżby rodziła się nowa świecka tradycja?

Autor komentarza
Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)