Milioner w banku może wszystko
Kolejki do bankowego okienka, ciągłe awarie bankowości internetowej i umowy z dziesiątkami ukrytych opłat - są klienci banków, których to nie dotyczy. Mają prywatnych opiekunów, fundusze inwestycyjne szyte na miarę, a jak trzeba, to bankier w godzinę znajdzie za nich szkołę dla dziecka w Londynie.
06.05.2011 | aktual.: 06.05.2011 12:45
Dzwonię do oddziału private banking Deutsche Banku. Gdy mówię, że wygrałem w totka parę milionów i chcę teraz gdzieś je zainwestować, słyszę wyraźną zmianę tonu głosu i podniecenie.
- Co ja będę panu ulotki jakieś podsyłał, ja mogę godzinami o tym opowiadać, że działamy tak samo jak bank w Londynie czy Berlinie, że mamy te same produkty. Przecież nie o to chodzi. Spotkajmy się, to dowiemy się, co możemy dla pana zrobić - usłyszałem razem z zapewnieniem pełnej anonimowości.
Klienci private bankingu to prawdziwa elita banku.
- Podstawowym kryterium wejścia do Private Banking Banku Pekao SA jest 1 mln zł aktywów. Naszymi klientami są też osoby opiniotwórcze, sportowcy, artyści - mówi Justyna Rysiak z biura prasowego banku.
Takie osoby przynoszą gigantyczne pieniądze, czasem wielokrotnie przekraczające aktywa w wysokości miliona złotych. W zamian oczekują znacznie ponadprzeciętnej opieki.
- W popularnym rozumieniu bankowości prywatnej podkreśla się wagę usług typu concierge czy pomocy w kontekście zwykłych spraw organizacyjnych, jak znalezienia dobrej szkoły za granicą dla dziecka. Jednak usługi tego typu to tylko dodatek do private bankingu, w żadnym razie jego podstawa - tłumaczy Leszek Niemycki, prezes Deutsche Bank PBC.
Na co może liczyć klient private banking? Przede wszystkim na osobistego doradcę, który podpowie, co zrobić z pieniędzmi. To on przyjedzie do klienta, a nie klient do niego. Prywatny bankier nie jest jednak sprzedawcą. Ma być raczej dobrym kolegą, który doradzi, w co zainwestować.
- Praca z klientem to nie tylko świat finansów. Bankier dzięki wypracowanym relacjom wie o kliencie znacznie więcej niż mogłoby się wydawać i może zarówno wskazać potrzebę jak i zaproponować rozwiązanie, które ułatwi podjęcie decyzji w sprawach życia codziennego, na przykład planowaniem urlopu - mówi Marzena Pietrzak, dyrektor private banking w Alior Banku.
Część banków oprócz kolegi-doradcy daje dodatkowo osobny VIP-callcenter, a Citi Handlowy gwarantuje nawet połączenie z konsultantem w 10 sekund! Jednocześnie klient private bankingu ma zapewnioną pełną anonimowość.
- Wszystkie rachunki są utajnione, co oznacza, że tylko specjalnie dedykowani pracownicy mogą zobaczyć saldo i historię rachunku - mówi Joanny Szewczyk odpowiedzialna za klientów zamożnych w BNP Paribas.
Klient, który przyniesie do banku milion złotych, nie będzie też musiał patrzeć na tabele opłat czy nawet oprocentowanie kredytów czy lokat. Większość banków ustala to indywidualnie na korzystniejszych warunkach niż zazwyczaj. Zamożni klienci chcą jednak czegoś więcej. Zależy im nie tylko na utrzymaniu swojego majątku, ale też jego pomnożeniu. Dlatego banki oferują tu szeroką gamę możliwości. Jeden z nich pozwala na włożenie swoich pieniędzy w kilka tysięcy funduszy inwestycyjnych. Dla najzamożniejszych, najczęściej z majątkiem powyżej 2 mln zł, tworzone jest też indywidualne produkty - to tzw. szycie na miarę.
- Wspólnie z działem opcji Deutsche Bank w Londynie emitujemy obligacje z kuponem określonym zgodnie z preferencjami danego klienta i opartym na jednym lub wielu dowolnie wybranych indeksach światowych. Są to produkty tworzone na potrzeby konkretnego klienta lub grupy klientów - mówi Leszek Niemycki, prezes Deutsche Bank PBC. - Z uwagi na regulacje prawne mogą być kierowane do grupy max. 99 inwestorów. Jednak ze względów prestiżowych (tzw. club deal) jest opracowywana z reguły dla kilku, maksymalnie kilkunastu inwestorów - dodaje.
Fundusze inwestycyjne nie są jedyną możliwością ulokowania pieniędzy. Bank pomoże wybrać nawet malarza, na którego obrazie za parę lat będzie można zarobić. To tak zwany ArtBanking.
- Specjaliści na podstawie panujących trendów w świecie sztuki wytypują pulę dzieł, które przejawiają najwięcej cech będących wyznacznikami sukcesu - mówi Adam Nożykowski, ekspert Noble Banku ds. private banking. Bank pomoże też jak najkorzystniej rozliczyć się z fiskusem, zainwestować i zarządzać nieruchomościami, a aby zachęcić milionera do tego, by został jego klientem, zrobi za niego niemal wszystko. W Aliorze w ramach usługi "Bank w pudełku" doradca opłaci za klienta rachunki za prąd czy wodę, załatwi sprawy podatkowe i będzie pamiętał, by opłacić ubezpieczenie samochodu.
Wszystkie banki oferują też usługę consierge, czyli pomoc w trudnych sytuacjach. Bankier pomoże wtedy znaleźć dobrego hydraulika, zamówi lawetę, która ściągnie rozkraczony wóz z przełęczy w Alpach albo po prostu zarezerwuje stolik w ekskluzywnej restauracji.
Do tego dochodzą przywileje, przywileje i jeszcze raz przywileje. Banki prześcigają się w umożliwieniu dostępu do ekskluzywnych miejsc. Standardem w private bankingu jest na przykład Priority Pass, czyli możliwość wejścia do saloników VIP na lotniskach całego świata. Część banków organizuje też ekskluzywne szkolenie biznesowe dla swoich klientów. Inne zapraszają na koncerty gwiazd albo wysyłają na imprezy sportowe, np. golfowe czy tenisowe.
Ilu w Polsce jest klientów private banking? Trudno oszacować. Większość banków nie chce dzielić się takimi informacjami. Jedna oferta nie jest też równa drugiej. No bo jak porównać to, co oferuje Millennium Bank dla klienta zarabiającego "tylko" 12 tys. zł i kogoś, kto przynosi do Noble Banku czy Citi Handlowego kilkanaście milionów złotych?
Z ujawnionych danych wiadomo, że statystyczny klient private bankingu BNP Paribas miał na koniec roku aktywa w wysokości 1,3 mln zł, a w Millennium już tylko 290 tys. zł. Ale stać się takim klientem jest też coraz trudniej. Obecnie w czasie "po kryzysie" banki zaostrzają kryteria. Wiadomo, w ekskluzywnym gronie nie mogą być wszyscy...