Minister kultury wtrąca się w emerytury? "Tytuł ładny, ale nieprawdziwy"
Decyzja ministra kultury będzie mieć wpływ na życie milionów przyszłych emerytów i rencistów. Będzie im trudniej udowodnić prawo do świadczenia. Bogdan Zdrojewski podpisał bowiem 15 maja rozporządzenie w sprawie likwidacji archiwum w Milanówku, które przechowywało dokumenty. O sprawie pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
23.05.2013 | aktual.: 23.05.2013 10:52
Decyzja ministra kultury będzie mieć wpływ na życie milionów przyszłych emerytów i rencistów. Będzie im trudniej udowodnić prawo do świadczenia - uważa "Dziennik Gazeta Prawna". Minister jednak dementuje doniesienia gazety.
Jak pisze "DGP", Bogdan Zdrojewski podpisał 15 maja rozporządzenie w sprawie likwidacji archiwum w Milanówku, które przechowywało dokumenty. Do tej placówki trafiały archiwa likwidowanych firm i zakładów pracy. Były tam też udostępniane kartoteki płacowe i dokumentacja osobowa upadłych przedsiębiorstw.
Dotyczyło to firm, które nie miały środków na opłacenie komercyjnych archiwów. Dzięki temu tysiące ubezpieczonych mogło odnaleźć swoje świadectwa pracy i karty płac. Dopiero te dokumenty umożliwiły im udowodnienie prawa do emerytury, renty czy innych świadczeń.
Pisma do tej pory zgromadzone w Milanówku trafią do jednostki, która dopiero ma powstać. Chodzi o Archiwum Państwowe w Warszawie. Nowa jednostka będzie jednak je gromadzić tylko w przypadku stwierdzenia przez sąd niemożności opłacenia ich dalszego przechowywania.
Minister kultury Bogdan Zdrojewski jednak dementuje informacje, jakoby archiwum akt pracowniczych w Milanówku miało zostać zlikwidowane. Zmiany prawne, według niego, mają służyć usprawnieniu działalności archiwów i przyspieszeniu digitalizacji.
- Tytuł ładny, ale nieprawdziwy - skomentował Zdrojewski.
Rozporządzenie w sprawie utworzenia Archiwum Państwowego w Warszawie zakłada, że dwie dziś istniejące placówki: Archiwum Państwowe m.st. Warszawy i Archiwum Państwowe Dokumentacji Osobowej i Płacowej w Milanówku zostaną zastąpione przez nową, która przejmie ich dotychczasowe zadania.
W uzasadnieniu rozporządzenia resort kultury podkreśla, że archiwum w Milanówku dysponuje większą powierzchnią magazynową niż jest mu potrzebna, więc i tak od dawna przechowuje nie tylko dokumentację pracowniczą, ale również inne dokumenty, dla których w warszawskim archiwum zabrakło miejsca.
"Jednostka powstała w wyniku ich połączenia nadal będzie wykonywała zadanie (...) polegające na gromadzeniu dokumentacji osobowej i płacowej upadłych i zlikwidowanych pracodawców" - zapewniono w uzasadnieniu.