Minister skarbu przedstawił plan uzdrowienia banków
Amerykański minister skarbu Timothy Geithner przedstawił w poniedziałek długo oczekiwany plan poprawy sytuacji banków przez wykupienie ich "toksycznych" aktywów, opartych na niespłacalnych długach hipotecznych.
23.03.2009 | aktual.: 23.03.2009 18:15
Administracja zamierza przeznaczyć na to z budżetu najpierw od 75 do 100 miliardów dolarów z wydzielonego przez Kongres funduszu TARP (Toxic Assets Relief Program) wartości 700 mld dolarów.
Plan przewiduje wykupienie aktywów łącznej wartości 1 biliona dolarów. Ogólną wartość toksycznych aktywów - które administracja zaczęła ostatnio eufemistycznie nazywać "aktywami odziedziczonymi" (legacy assets) - szacuje się na 2 bln dolarów, choć cenę ich trudno w istocie ustalić.
Rząd liczy jednak również na udział w wykupie prywatnych instytucji finansowych, którym udzieli w tym celu niskooprocentowanych pożyczek z Federalnej Korporacji Ubezpieczenia Depozytów Bankowych (FDIC) i Rezerwy Federalnej.
Oczyszczenie banków z obciążających ich bilanse złych aktywów ma odmrozić kredyt, którego wstrzymanie leży u podłoża obecnego kryzysu ekonomicznego.
Zdaniem ekonomistów pieniądze z funduszu TARP nie wystarczą jednak na pełną realizację planu, ponieważ część środków z niego wydano już na ratowanie niektórych banków przed bankructwem. Niektórzy eksperci oceniają, że rząd będzie potrzebował dodatkowych 400 mld dolarów.
Giełda zareagowała pozytywnie na ogłoszenie planu: w pierwszych godzinach transakcji na Wall Street wskaźnik Dow Jones podskoczył o ponad 260 punktów. Zwyżkowały także pozostałe indeksy: Nasdaq i S&P.
Była to zupełnie inna reakcja rynku niż na ogłoszenie przez Geithnera w lutym początkowego planu uzdrowienia banków, ocenionego jako zbiór mętnych ogólników. Dow Jones spadł tego dnia o 380 punktów.
Z drugiej strony, szefowie niektórych prywatnych instytucji finansowych, jak fundusze hedgingowe, zaproszonych do współpracy przy wykupie "odziedziczonych aktywów", wyrażają obawy, że rząd może im stawiać kłopotliwe warunki, jak np. limitowanie wynagrodzeń dla menadżerów.
Obawy te pojawiły się w związku ze sprawą wysokich premii przyznanych menadżerom American International Group przez dyrekcję tego ubezpieczeniowego giganta mimo jego złych wyników finansowych i otrzymania 170 miliardów dolarów z budżetu na ratowanie przed bankructwem.
Premie te wywołały powszechne oburzenie. Izba Reprezentantów Kongresu uchwaliła w zeszłym tygodniu ustawę o ponad 90- procentowym ich opodatkowaniu. Posunięcie to krytykuje się w sferach finansowych jako populistyczny gest, który wzbudza nieufność Wall Street do rządu
Tomasz Zalewski