Moody's ostrzega Niemcy. Rynki się pozbierają

Agencja ratingowa Moody's obniżyła perspektywę ratingu Niemiec i Holandii ze stabilnej na negatywną. Za to wstępny odczyt PMI w Chinach przyniósł wreszcie poprawę. Który impuls będzie silniejszy?

Moody's ostrzega Niemcy. Rynki się pozbierają
Źródło zdjęć: © Open Finance

24.07.2012 08:57

Inwestorzy na światowych rynkach akcji nie chcą poddawać się panice, choć sytuacja Hiszpanii i Włoch, a przez to całej strefy euro, właściwie paniczne zachowania mogłaby usprawiedliwiać. Przejawem odwagi był wczorajszy wzrost hiszpańskiego Ibexu, który w końcówce sesji zminimalizował stratę z 5,5 do 1,1 proc. Również pozostałe indeksy europejskie próbowały na koniec dnia ograniczać straty, choć tak dobrych skutków jak w Madrycie nigdzie nie osiągnięto. Kluczowe indeksy - FTSE i DAX - bronią się na pierwszym napotkanym wsparciu, to jest dołku sprzed dwóch tygodni, natomiast CAC jest już poniżej tego poziomu.

Obrona przed przeceną lepiej wyszła Amerykanom, gdzie S&P stracił 0,9 proc., ale jego spadek był też dwa razy silniejszy w czasie sesji. Amerykanie mają jednak skuteczną broń przeciwko europejskim kłopotom - to wiara w Fed i niesłabnąca chęć konsumentów do wydawania pożyczonych od banków pieniędzy. Niemniej, coraz częściej w komentarzach daje się zauważyć, że wzrost zysków spółek notowanych na Wall Street w II kwartale, tuszuje ich coraz niższe przychody ze sprzedaży.

O ile fala paniki zaczęła się wyczerpywać już wczoraj w Europie, a tylko niewielka jej siła dotknęła giełdy w Amerykach, to na inwestorach w Azji najnowsze kłopoty Hiszpanii i Grecji nie zrobiły większego wrażenia. Indeks giełdy w Szanghaju rósł o 0,8 proc. na godzinę przed końcem notowań, po tym jak wstępny odczyt PMI dla sektora produkcji okazał się najwyższy od lutego i wyniósł 49,5 (a więc nadal wskazuje na recesję sektora) wobec 48,2 w czerwcu. Inwestorzy przyjęli, że dwie ostatnie obniżki stóp w Chinach zaczynają oddziaływać na gospodarkę. O 0,4 proc. rósł także Hang Seng, a na minuty przed końcem sesji, Kospi zyskiwał 0,3 proc. Nikkei natomiast tracił 0,1 proc., mimo wcześniejszych zwyżek, wywołanych wypowiedziami szefów banku centralnego i Ministerstwa Finansów, zdeterminowanych by bronić jena przed dalszym umocnieniem.

Europa szykowała się zapewne do odbicia po wczorajszej wyprzedaży, ale opinia Moody's na temat perspektyw ratingu Niemiec i Holandii te plany może pokrzyżować. Sądzę, że jednak tylko na krótko, ponieważ potencjalny wpływ wyjścia Grecji ze strefy euro czy też dalsze problemy Hiszpanii i Włoch, które wymienia Moody's jako przyczynę swojej decyzji, nie są czynnikami, których rynki nie znałyby wcześniej. A jak wiadomo, to rynki, a nie agencje ratingowe mają rację. Ważniejszym impulsem mogą okazać się wstępne odczyty PMI w Europie, choć trudno liczyć na wybitnie optymistyczne dane. Ale kiedyś spadek tych indeksów musi się przecież skończyć. Być może tyle wystarczy by podnieść na duchu Europejczyków.

Emil Szweda, Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)