Moskwa szykuje się do wojny z Europą?

Prezydent Władimir Putin nakazał podmiotom gospodarczym o strategicznym znaczeniu dla Rosji, by uzgadniały z rządem swoje postępowanie w sytuacjach, gdy wobec nich ze strony innych państw lub organizacji międzynarodowych wysuwane są jakieś żądania - poinformowała we wtorek służba prasowa Kremla.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL

Prezydent Rosji Władimir Putin nakazał podmiotom gospodarczym o strategicznym znaczeniu dla kraju, by uzgadniały z rządem swoje postępowanie w sytuacjach, gdy inne państwa lub organizacje międzynarodowe wysuwają wobec nich jakieś żądania.

Poinformowała o tym we wtorek służba prasowa Kremla.

Polecenie to Putin zawarł w specjalnym dekrecie "O środkach mających na celu ochronę interesów Federacji Rosyjskiej podczas prowadzenia przez rosyjskie osoby prawne działalności gospodarczej za granicą".

Zgodnie z tym aktem prawnym rosyjskie firmy uznane przez Kreml za mające strategiczne znaczenie dla kraju mogą udostępniać informacje o swojej działalności tylko za zgodą federalnego organu władzy wykonawczej upoważnionego przez rząd FR. Nie dotyczy to jedynie danych, które winny być upubliczniane z mocy prawa, w tym w związku z emisją, sprzedażą lub kupnem papierów wartościowych.

Dekret nakłada też na firmy o strategicznym znaczeniu obowiązek uzgadniania z rządem wszelkich zmian w umowach z zagranicznymi kontrahentami i innych dokumentach dotyczących ich polityki handlowej, w tym cenowej, za granicą.

Prezydent dał rządowi Dmitrija Miedwiediewa miesiąc na wskazanie instytucji, z którymi podmioty gospodarcze będą zobowiązane uzgadniać swoje działania.

Swój dekret Putin wydał w tydzień po tym, jak Komisja Europejska wszczęła dochodzenie antymonopolowe wobec Gazpromu. KE chce sprawdzić, czy rosyjski koncern nie nadużywa swojej dominującej pozycji na rynku dostaw gazu do Europy Środkowo-Wschodniej i nie pogarsza w ten sposób bezpieczeństwa konsumentów w Unii Europejskiej.

KE podejrzewa, że Gazprom, który w ponad 50 procentach jest własnością skarbu państwa, utrudnia swobodny przepływ gazu w całej UE i każe swoim klientom płacić nieuczciwe ceny, uzależniając w kontraktach cenę dostarczanego przez siebie błękitnego paliwa od ceny ropy naftowej na światowych rynkach.

Rozpoczęcie dochodzenia przez Komisję Europejską to efekt niezapowiedzianych wizyt inspektorów KE w 20 spółkach z 10 krajów UE, położonych w Europie Środkowo-Wschodniej. Inspekcje odbyły się we wrześniu 2011 roku w firmach zajmujących się dostawami, przesyłem i magazynowaniem gazu dostarczanego m.in. przez Gazprom.

Inspektorzy zawitali m.in. do polskiego PGNiG, kupującego gaz od rosyjskiego koncernu, oraz do państwowego operatora gazociągów przesyłowych Gaz-System.

Jak tłumaczyła przed rokiem KE, Bruksela musi reagować, gdy na rynku UE mogą być stosowane praktyki zagrażające konkurencji, bez względu na to, czy stosują je firmy unijne czy zagraniczne.

W odpowiedzi na wszczęcie przez Komisję Europejską dochodzenia Gazprom oświadczył, że przestrzega wszystkich przepisów prawa międzynarodowego oraz narodowego w krajach, w których prowadzi interesy. Zauważył też, że jest zarejestrowany poza jurysdykcją UE. Jednocześnie zapewnił, że będzie w dobrej wierze, w imię konstruktywnego dialogu współpracować z KE.

Odnosząc się do decyzji Komisji Europejskiej, Putin oświadczył w sobotę, że pragnie ona zachować wpływy w Europie Wschodniej, ale chce, żeby zapłaciła za to Rosja. Według prezydenta FR dochodzenie przeciwko Gazpromowi jest konsekwencją ciężkiej sytuacji w strefie euro.

- Chodzi przede wszystkim o państwa Europy Wschodniej. Problem polega na tym, że wszystkie te kraje swego czasu zostały przyjęte do Unii Europejskiej i UE zobowiązała się do subsydiowania ich gospodarek. Teraz - jak na to wygląda - Komisja Europejska uznała, że część obciążeń związanych z tym subsydiowaniem powinniśmy wziąć na siebie - oznajmił Putin.

Gospodarz Kremla wyraził zarazem nadzieję, że strony znajdą wyjście z sytuacji. - Bardzo liczę na to, że w toku rzeczowego i życzliwego dialogu między podmiotami gospodarczymi a Komisją Europejską zdołamy wyjść z tej sytuacji bez szkód dla obu stron - powiedział.

Z Moskwy Jerzy Malczyk

Wybrane dla Ciebie

Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł