Możliwe niewielkie wsparcie dla plantatorów tytoniu
Drobni plantatorzy tytoniu, którzy od 2010
r. stracą unijne dopłaty do produkcji, będą mogli skorzystać z
niewielkiego wsparcia na restrukturyzację i zmianę działalności -
wynika z czwartkowej reformy Wspólnej Polityki Rolnej.
20.11.2008 | aktual.: 20.11.2008 18:18
Chodzi o pomoc dla drobnych rodzinnych producentów, którzy zobowiążą się do wdrożenia programów restrukturyzacyjnych lub zmiany działalności. Będą mogli otrzymać pomoc od 2011 roku przez okres trzech lat. W pierwszym roku ta pomoc nie będzie mogła przekroczyć 4,5 tys. euro (na jedno gospodarstwo), w drugim 3 tys. euro, a w trzecim 1,5 tys. euro.
Ministrowie rolnictwa państw UE nie zakwestionowali natomiast swej decyzji z 2004 roku, kiedy przyjęto reformę sektora tytoniu w UE. Zgodnie z nią od 2010 roku zniesione zostaną dopłaty do produkcji. Wówczas rolnicy będą dalej otrzymywać tylko dopłaty obszarowe, co - jak powiedział minister Marek Sawicki - w przypadku polskich plantatorów oznacza około 50 proc. obecnych dopłat.
Minister Sawicki "nie wykluczył", że także Polska, w ramach dostępnych na niej środków na wsparcie obszarów wiejskich, stworzy specjalny fundusz na restrukturyzację producentów tytoniu. "Mamy dwa lata na decyzję" - zastrzegł. Dodał, że spodziewa się, że wraz ze zniesieniem dopłat do produkcji do tytoniu wzrosną ceny skupu tytoniu u producentów papierosów, co zrekompensuje straty rolników.
W Polsce jest obecnie ok. 14 tys. plantacji tytoniu, które łącznie zajmują 17 tys. ha i produkują rocznie 50 tys. ton tytoniu. 40 procent upraw znajduje się na Lubelszczyźnie.
W Europie w całym sektorze pracuje około 100 tys. plantatorów i 400 tys. pracowników sezonowych. Głównymi producentami są Włochy, Bułgaria, Grecja, Hiszpania i Polska.
W środę około 600 rolników z Polski uczestniczyło w Brukseli w wielotysięcznej manifestacji plantatorów z państw UE przeciwko zapowiadanej likwidacji dopłat do produkcji. Przekonywali, że bez dopłat uprawa tytoniu stanie się nieopłacalna, a ich gospodarstwa, w większości małe i rodzinne, upadną.
Inga Czerny