MSWiA: apel o bezpieczne powroty do domów (komunikat)
...
25.05.2010 | aktual.: 25.05.2010 14:53
25.05. Warszawa - MSWiA informuje:
Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji, zaapelował do mieszkańców terenów, na których woda powoli opada o zachowanie czujności i ostrożności przy powrotach do zalanych domostw. "Bez udziału służb ratowniczych nie podejmujmy tego typu powrotów na własną rękę" - podkreślił na konferencji prasowej 25 maja br.
Pogoda będzie dzisiaj sprzyjająca. Nigdzie na terenie kraju nie przewiduje się intensywnych opadów deszczu, za wyjątkiem przelotnych opadów, które nie powinny mieć jednak wpływu na bezpieczeństwo powodziowe.
Przełom fali powodziowej rzeki Wisły jest już prawie na wysokości Tczewa (województwo pomorskie), fala przeszła przez Grudziądz (województwo kujawsko-pomorskie). Służby przewidują, że jutro będziemy mieli sytuację na Wiśle wyjaśnioną jeśli chodzi o czoło fali powodziowej i jej kulminację.
W Warszawie opadanie fali powodziowej trwa bardzo długo, "a w związku z tym nie możemy jeszcze powiedzieć, że Wisła nie przysporzy nam żadnych nieprzyjemnych niespodzianek" - zaznaczył minister Jerzy Miller.
W Sandomierzu na terenie powiatu tarnobrzeskiego i sandomierskiego woda obniżyła się na terenach zalanych o kolejny 1 metr. Wiele osób, pomimo utrzymującej się wody, chciałoby wrócić już do swoich domostw. Minister Jerzy Miller zaapelował do nich prosząc, by ci, "którzy chcą jak najszybciej wrócić, zachowali naprawdę dużą ostrożność". Na zalanych terenach woda mogła zrobić różne spustoszenia, w tym doprowadzić do wyrw w terenie, których nie widać pod brudną wodą. Minister Miller zaznaczył, by "bez udziału służb ratowniczych nie podejmować tego typu powrotów na własną rękę". Policja przez cały czas ewakuacji pilnuje porządku i strzeże dobytku powodzian.
Poziom wody w gminie Wilków (na terenie województwa lubelskiego) - prawie w całości zalanej - od wczoraj zaczyna opadać i wraca do koryta Wisły. Niestety woda znalazła starorzecze Wisły i równolegle przesuwa się nim wzdłuż Wisły w kierunku północy, co powoduje, że pomimo iż woda opada, to nowe tereny również są zalewane. Szef MSWiA uspokaja, że "skala tych nowych rozlewisk jest jednak niewielka".
Sytuację w Świniarach (województwo mazowieckie), dzięki wyrwie, którą uchodziła wypływająca tu Wisła - udało się opanować. W chwili obecnej nie występuje tam żadne dodatkowe zagrożenie. Poziom wody stopniowo się obniża. Tempo obniżania się wody jest jednak na razie wolne. Minister Miller poinformował, że "w niektórych miejscach słup wody na terenach zalanych sięga nawet 3 metrów" dodał, że "osuszanie tego terenu na pewno potrwa jeszcze przez kilka dni".
Minister Jerzy Miller poinformował, że sytuacja "na rzece Odrze jest o wiele spokojniejsza". Fala powodziowa osiągnęła już swoje maksimum w Głogowie (województwo dolnośląskie), wysokość wody osiąga 670 cm. Teraz woda powodziowa zbliża się do Nowej Soli. "Na terenach otaczających wały Odry niebezpieczeństwo jest mniejsze, ponieważ długość fali powodziowej jest znacznie krótsza i wynosi około 48 godzin, a nie tak jak na Wiśle 4 dni" - powiedział szef MSWiA.
Eksperci podkreślają, że "nasiąkanie wałów trwa krócej, więc wytrzymałość mechaniczna wałów jest znacznie lepsza" - dodał minister Miller. "Tym niemniej bardzo proszę o ostrożność. Niech nas pozory nie wprowadzą w stan uśpienia. Ryzyko występuje i bardzo proszę aby wszyscy byli wyczuleni na konieczność ewentualnej szybkiej ewakuacji" - podkreślił minister Miller.
Wczoraj wieczorem odpowiednie służby podjęły trudną decyzję dotyczącą zbiornika Jeziorsko. Jest to zbiornik broniący przed zalaniem przez rzekę Wartę miejscowości: Koło, Konin, Uniejów. Rozważano dwa warianty: z jednej strony możliwość utrzymania dotychczasowego zrzutu wody i napełnienia zbiornika Jeziorsko na granicy bezpieczeństwa i z drugiej strony w grę wchodziła koncepcja zwiększenia zrzutu, co oznaczało ryzyko zalania najbliższych miejscowości.
Po długiej debacie i przeprowadzeniu wszystkich niezbędnych analiz podjęto decyzję o dalszym spiętrzaniu wody w zbiorniku Jeziorsko. "Okazało się, że przyjęta taktyka jest skuteczna" - powiedział minister Miller. W chwili obecnej na wpływie do zbiornika fala wody jest niższa o 14 cm, co oznacza, że przypływ i zrzut zaczynają się bilansować, czyli woda w zbiorniku już się nie napełnia. Minister Jerzy Miller powiedział, że "miejscowości poniżej zbiornika są uratowane".
W dolnym biegu rzeki Odry sytuacja jest jeszcze dobra, ponieważ fala powodziowa tam na razie nie dochodzi. Minister Miller powiedział: "Fala Warty nie zderzy się z falą Odry - takie są na razie szacunki".
Na terenach, na których przeszła już powódź służby publiczne "samorządowe i rządowe pracują tak samo intensywnie, jak w trakcie powodzi" - poinformował minister Miller. Minister podkreślił, że "szkody są szacowane metodą uproszczoną, aby nie tworzyć zbędnych biurokracji". Wysokość strat jest szacowana natychmiast po odpompowaniu wody.
Wnioski są kierowane natychmiast przez samorządy do wojewody, wojewoda kieruje je do ministerstwa spraw wewnętrznych i ministerstwa finansów - a pieniądze ostatecznie trafiają do zainteresowanych. Jak powiedział minister Jerzy Miller proces ten jest maksymalnie skrócony: "Wczoraj w województwie mazowieckim cała procedura trwała 2 godziny".
"Ręka w rękę pracujemy z administracją samorządową" - powiedział minister. "Jestem pełen podziwu dla wszystkich służb, które wykazały naprawdę odpowiedzialność i zdolność do szybkiego działania" - zaznaczył minister. Dodając, że "jako społeczeństwo naprawdę zdajemy egzamin".
Służby na bieżąco identyfikują wszystkie problemy i potrzeby ludzi oraz od razu szukają źródła pomocy. Minister podkreśla, że "nikt nie został na łasce losu, nikt nie został sam ze swoimi problemami".
Sprawdzany jest stan sanitarny, na ten moment wszędzie jest dostępna woda pitna. Służby identyfikują i odpowiednio zabezpieczają system kanalizacyjny i oczyszczalnie ścieków z zalanych województw.
Odpowiednie służby sanitarne zabezpieczają także padlinę z zalanych pól, czyszczą teren i odpowiednio utylizują tak, aby nie było zagrożenia sanitarnego dla ludzi.
Minister Jerzy Miller, dziękując za solidarność z wszystkimi poszkodowanymi, powiedział: "Jeszcze raz chcę podziękować służbom administracji samorządowej i rządowej, a przede wszystkim społeczeństwu, które nie czekając na ostateczne wypompowanie wody z zalanych terenów na bieżąco pomaga sąsiadom, wszystkim tym, którzy zostali zalani".
UWAGA: Komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi wyłączną i pełną odpowiedzialność za jego treść.(PAP)
kom/ aja/