"Na mechanika". Policja ostrzega przed nietypowym sposobem wyłudzania pieniędzy
Ofiarą nieudanej próby wyłudzenia padła mieszkanka Łodzi, która samochodem wybrała się na zakupy. Pomysłowych oszustów zatrzymała policja.
17.05.2017 19:36
O sprawie pisze łódzka policja. Kobieta zaparkowała swojego fiata seicento pod sklepem i poszła zrobić zakupy. Gdy wróciła, ze zdziwieniem stwierdziła, że auto przestało działać.
Jak na zawołanie zjawiło się przy niej dwóch mężczyzn, którzy zaoferowali pomoc w naprawie. Starszy z nich - określony przez młodszego "dziadkiem" - zajrzał pod maskę i po 20 minutach usunął rzekomą usterkę. Zażądał za usługę 500 złotych i właśnie tą wysoką stawką wzbudził podejrzenia kobiety.
Jak stwierdziła, opłata była niewspółmiernie wysoka do wysiłku samozwańczego mechanika. Mężczyznom powiedziała, że musi iść do bankomatu, bo nie ma przy sobie takiej kwoty. Kiedy wyszła poza pole ich widzenia, o całej sprawie poinformowała męża i policję.
Żeby mieć pewność w tej sprawie, ochrona sklepu udostępniła fragment filmu z kamery przemysłowej sprzed sklepu. Widać na nim wyraźnie, że w czasie, gdy kobieta robi zakupy, jeden z podejrzanych mężczyzn otwiera maskę jej samochodu i unieruchamia go.
To wystarczyło, by zatrzymać mężczyzn, choć ci do końca bronili się, że chcieli tylko zrobić dobry uczynek. Musieli jednak zmienić linię obrony po tym, jak dowiedzieli się, że ich występek został nagrany.
Pomysłowymi oszustami okazali się 44-letni mieszkaniec Gniezna i jego 74-letni kompan. Usłyszeli już zarzuty usiłowania oszustwa, za co grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.