Na razie bez jakichś istotnych zmian - analiza futures na WIG20
Luka bessy na otwarciu i kontynuacja spadków w kierunku najbliższego wsparcia Fibonacciego,
to scenariusz jaki rozegrał się w poniedziałek, w przedpołudniowej fazie handlu. Z punktu widzenia techniki opisana sekwencja zdarzeń nie powinna jednak stanowić dużego zaskoczenia. Abstrahując bowiem od czynników zewnętrznych (spadki za oceanem i nieco kłopotliwe dla Europy zwycięstwo populistycznej partii w Grecji), już w piątek mogliśmy zaobserwować dość niefrasobliwe działania byków na tle silnego Eurolandu.
27.01.2015 | aktual.: 27.01.2015 13:31
Luka bessy na otwarciu i kontynuacja spadków w kierunku najbliższego wsparcia Fibonacciego, to scenariusz jaki rozegrał się w poniedziałek, w przedpołudniowej fazie handlu. Z punktu widzenia techniki opisana sekwencja zdarzeń nie powinna jednak stanowić dużego zaskoczenia. Abstrahując bowiem od czynników zewnętrznych (spadki za oceanem i nieco kłopotliwe dla Europy zwycięstwo populistycznej partii w Grecji), już w piątek mogliśmy zaobserwować dość niefrasobliwe działania byków na tle silnego Eurolandu.
[ Wykres FW20H1520 - skala dzienna
]( http://finanse.wp.pl/isin,PL0GF0006684,notowania-podsumowanie.html )
Problemy z przełamaniem węzła podażowego: 2332 – 2337 pkt. były tego dobrym przykładem. Wydawało się, że popyt z łatwością upora się z tą przeszkodą, a tymczasem właśnie we wskazanym rejonie cenowym ukształtował się punkt zwrotny. Oceniając rynek właśnie z tej perspektywy, wczorajszy wzrost presji podażowej wpisywał się zatem dość dobrze w ten niefortunny dla byków przebieg piątkowego handlu.
Podaż nie zdobyła jednak znaczącej przewagi. Już bowiem w eksponowanym przeze mnie korytarzu cenowym: 2299 – 2303 pkt. (intradayowa strefa wsparcia Fibonacciego) popyt zaczął wykazywać się większą aktywnością. Co prawda nie wyglądało to zbyt przekonująco w odniesieniu do cały czas nieźle zachowującego się Eurolandu, ale koniec końców kupujący zdołali zainicjować niewielki ruch odreagowujący. Można zatem stwierdzić, że kontrakty utrzymywały się stabilnie ponad lokalnym węzłem popytowym: 2299 – 2303 pkt.
W popołudniowej odsłonie zaczęliśmy nawet z nieco większym optymizmem reagować na kolejne oznaki siły rynków bazowych, choć sporym balastem dla GPW pozostawały niezmiennie spółki z sektora bankowego (choć zdecydowanie lepiej radziły sobie wczoraj na przykład walory PEKAO S.A.). Ogólna słabość sektora bankowego była jednak czynnikiem, który wpływał destrukcyjnie na rynkowe nastroje.
Generalnie obraz techniczny FW20H1520 nie uległ zmianie. Tym samym nie można na razie mówić o jakimś bezpośrednim sygnale negacji ruchu wzrostowego, zainicjowanego w węźle popytowym: 2227 – 2231 pkt. Co prawda transakcje na marcowej serii kontraktów są w tej chwili nadal zawierane poniżej ważnego oporu technicznego: 2332 – 2337 pkt., ale bykom udało się wybronić lokalne wsparcie Fibonacciego: 2299 – 2303 pkt. W moim odczuciu dopiero negacja tej strefy świadczyłaby o relatywnie silnym wzroście presji podażowej, co najpewniej znalazłoby swoje odzwierciedlenie w postaci kontynuacji spadkowego ruchu korekcyjnego, z opcją przetestowania kolejnej zapory popytowej: 2273 – 2278 pkt., bądź nawet powrotu kontraktów do bazowego wsparcia: 2227 – 2231 pkt.
Tak jak sugerowałem w swoich wcześniejszych opracowaniach, pozytywnie należałoby natomiast zinterpretować ruch cenowy pokonujący opór techniczny: 2332 – 2337 pkt. Co prawda raczej mało przekonujące (bo niezwykle defensywne) działania inicjowane przez popyt są tutaj elementem deprecjonującym znaczenie tego wariantu, ale być może udana próba wybicia stałaby się w końcu przysłowiowym bodźcem, mobilizującym obóz byków do jeszcze większej aktywności. Gdyby ten alternatywny póki co scenariusz urzeczywistnił się, na analizowanej serii kontraktów mielibyśmy prawdopodobnie do czynienia z testem kluczowej strefy oporu: 2362 – 2369 pkt., skonstruowanej na bazie zniesienia 38.2%. Co więcej, kreowany przez popyt ruch odreagowujący zrównałby się w takim przypadku długością z wcześniejszymi, analogicznymi korektami wzrostowymi (zostały zaznaczone szarymi liniami). Jest to niezwykle ważna okoliczność, podwyższająca znaczenie analizowanej zapory podażowej Fibonacciego.
Niewątpliwie mamy tutaj do czynienia z bardzo interesującym przykładem symetrii. Dlatego właśnie uważam, ze węzeł Fibonacciego: 2362 – 2369 pkt. pełni nieprzypadkową rolę na wykresie marcowej serii kontraktów, a skoro tak, to dopiero jego trwałe przełamanie wpłynęłoby zasadniczo na poprawę średnioterminowego wizerunku technicznego wykresu (rozwinę ten wątek w swoich opracowaniach online).
Paweł Danielewicz
Doradca inwestycyjny nr 402
Analityk techniczny
DM BZ WBK