"Najpierw zmieńmy kraj, potem myślmy o gazie łupkowym"

Kandydat PiS na prezydenta Jarosław Kaczyński powiedział we wtorek, że zagospodarowanie zasobów gazu łupkowego jest szansą dla Polski, ale ta szansa może być wykorzystana dopiero po gruntownej przebudowie państwa.

"Najpierw zmieńmy kraj, potem myślmy o gazie łupkowym"
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Kula

08.06.2010 | aktual.: 09.06.2010 07:21

Kandydat PiS na prezydenta Jarosław Kaczyński powiedział, że zagospodarowanie zasobów gazu łupkowego jest szansą dla Polski, ale ta szansa może być wykorzystana dopiero po gruntownej przebudowie państwa.

- Żeby z tej szansy, jaką być może jest gaz niekonwencjonalny umieszczony w głębi ziemi, skorzystać - trzeba państwo przebudować. Obawiam się, że nie da się go przebudować odcinkowo. To musi być przebudowa znacznie szersza. W przeciwnym razie ta sprawa, która jest związana z ogromnymi pieniędzmi, stanie się pokazowym poligonem polityki transakcyjnej ze wszystkimi jej negatywnymi skutkami - mówił Kaczyński podczas zorganizowanej w Warszawie debaty na temat gospodarki.

Uczestniczący w debacie mec. Jan Stefanowicz podkreślił, że w Polsce brakuje regulacji prawnych dotyczących zagospodarowania zasobów naturalnych. Jarosław Kaczyński zgodził się z tym i dodał, że istnieje też problem "zaniechania rozpoznania geologicznego" oraz problem "modelu uprawiania polityki".

Kaczyński mówił też o tym, jakie działania dotyczące bezpieczeństwa energetycznego podejmował rząd PiS, którym kierował. Podkreślił, że próbowano wówczas doprowadzić do porozumienia na dostawy gazu z Norwegii, była wydana decyzja o budowie gazoportu oraz rozpoczęto rozmowy na uczelniach z naukowcami o tym, ile jest naprawdę gazu w Polsce do wykorzystania.

Debata o gazie łupkowym rozgorzała w Polsce po słowach Bronisława Komorowskiego. Kandydat PO mówił o eksploatacji gazu łupkowego podczas przedwyborczej wizyty w Londynie. Według Komorowskiego, decyzja w tej sprawie wymaga przemyślenia argumentów zarówno "za", jak i "przeciw". Ocenił też, że eksploatacja gazu łupkowego musiałaby oznaczać zastosowanie metod odkrywkowych, jak w przypadku węgla brunatnego, a zatem byłaby to "dewastacja obszarów krajobrazowych Polski".

Słowa marszałka spotkały się z ostrą odpowiedzią ze strony PiS. Europoseł Konrad Szymański Szymański mówił na konferencji prasowej, że hamowanie projektu wydobywania gazu łupkowego "pod jakimkolwiek pretekstem" oznacza, że "gaz w Polsce będzie droższy, (...) że gospodarka będzie mniej konkurencyjna, że bezpieczeństwo energetyczne będzie stało pod poważnym znakiem zapytania, a Gazprom będzie miał gwarantowaną, decydującą pozycję na rynku gazowym Europy Środkowej". Szymański zaapelował do Komorowskiego, aby ten wycofał się ze swoich słów o gazie łupkowym.

Źródło artykułu:PAP
gaz łupkowyenergetykaprezydent
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)