Najtańsze warzywa są w hipermarketach. W dyskontach jest najdrożej
Z ogólnopolskiej analizy cen detalicznych wynika, że najtańsze warzywa Polacy kupują w hipermarketach. Z kolei najdrożej jest w dyskontach. Różnica jest spora, bo wynosi aż 19 proc.
26.09.2020 10:41
Największe rozbieżności są w przypadku buraków, ziemniaków i selera. Najmniejsze widać na przykładzie papryki, ogórków i cukinii. Natomiast ceny w poszczególnych województwach różnią się średnio tylko o 6%. Najtaniej jest w woj. mazowieckim, lubelskim i dolnośląskim, a najdrożej – w pomorskim, opolskim i podkarpackim.
Jak wynika z ogólnopolskiej analizy średnich cen detalicznych, wykonanej przez Hiper-Com Poland oraz UCE RESEARCH, najtańsze warzywa konsumenci mogą kupić w hipermarketach. Na kolejnych pozycjach są supermarkety i sieci cash&carry. Przedostatnie miejsce zajmują sklepy convenience. Natomiast zdecydowanie najdrożej jest w dyskontach. Różnica między nimi i hipermarketami wynosi 19%.
– Hipermarkety walczą o przetrwanie po pandemii, bo duża część ich sklepów była zamknięta ze względu na lokalizację w centrach handlowych. Przekłada się to na agresywną strategię promocyjną, obejmującą m.in. warzywa. Natomiast dyskonty świetnie sobie poradziły w czasie lockdownu, np. uruchamiając dostawy z zewnętrznymi partnerami. Mogły zatem pozwolić sobie na niższy nacisk na promocje cenowe – wyjaśnia Julita Pryzmont z Hiper-Com Poland.
Największe różnice w cenach widać po takich artykułach, jak buraki – 77%, ziemniaki – 63%, seler – 60%, a także pomidory – 52%. Dr Maria Andrzej Faliński ze Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego podkreśla, że wszystkie analizowane warzywa były sprzedawane luzem na wagę. Zatem główne znaczenie miały źródła zaopatrzenia. Decydowały one o odległości od dostawców do producentów i długości łańcucha dostawy. Liczył się też tani import.
– Buraki czy ziemniaki, w odróżnieniu np. od sałaty, dłużej pozostają świeże. Sklepy wielkopowierzchniowe mogą więc zaopatrywać się w nie w większych ilościach bez obawy, że się zwyczajnie zepsują. To z kolei obniża cenę tych produktów w największych placówkach – komentuje dr Krzysztof Łuczak z Grupy BLIX.
Z kolei najmniejsze różnice są widoczne w przypadku takich warzyw, jak papryka – 6%, ogórki – 14%, a także cukinia – 17%. – Ceny ww. warzyw kształtuje głównie stały popyt na nie. Znaczenie mają też wymagania dot. magazynowania, transportu i ekspozycji – tłumaczy dr Faliński.
Zaobserwowano również, że ceny w poszczególnych województwach różnią się od siebie średnio o 6%. Najtaniej jest w mazowieckim, lubelskim i dolnośląskim. Z kolei najdrożej jest w pomorskim, opolskim oraz podkarpackim.
Czytaj też: Handel ucierpiał przez koronawirusa. To będzie fatalny rok
– 6% to dość umiarkowana różnica w cenie. Może ona wynikać z faktu, że główne uprawy znajdują się w mazowieckim, lubelskim oraz dolnośląskim. Woj. podkarpackie czy pomorskie nie są w czołówce, jeśli chodzi o produkcję warzyw. Koszty logistyczne zdecydowanie mogą wpływać na różnice w cenach na terenie całego kraju – podsumowuje dr Łuczak.
Analizę wykonali eksperci z agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland oraz UCE RESEARCH. Porównano średnie ceny rabatowe z całego pierwszego półrocza br. Sprawdzono wyniki kilkudziesięciu najczęściej promowanych w sklepach warzyw sprzedawanych luzem na wagę. W sumie sprawdzono ponad 32 tys. akcji promocyjnych oraz 1,8 tys. gazetek handlowych we wszystkich dostępnych na rynku dyskontach, hipermarketach, supermarketach, sieciach convenience i cash&carry.