Największa w Europie sieć dyskontowa zamierza podbić nasz rynek

Laptop z twardym dyskiem 160 GB z wbudowaną kamerą i nagrywarką za 1400 zł, kuchenka mikrofalowa za 90 zł czy 22-calowy płaski telewizor za 900 zł. Cenami niższymi o 30-40 proc. niż w innych sieciach niemiecki Aldi zamierza podbić polski rynek.

Największa w Europie sieć dyskontowa zamierza podbić nasz rynek
Źródło zdjęć: © Dz.Zach. | Jacek Rojkowski

26.02.2008 07:49

Wczoraj największa w Europie sieć dyskontów otworzyła w Polsce pierwszych osiem sklepów. W Poznaniu, Bielsku-Białej, Brzegu, Głogowie, Jeleniej Górze, Sulechowie, Tarnowskich Górach, Żorach kolejki były olbrzymie. Klientom wcale nie przeszkadzał oszczędny wystrój i produkty leżące w koszach lub wprost na paletach. Przyszli tu dla niższych cen.

Aldi nieprzypadkowo zaczyna podbój od zachodnich terenów naszego kraju, bo właśnie tam znajomość marki jest największa. Od lat mieszkańcy terenów przygranicznych, wybierając się na zakupy za Odrę, najczęściej trafiają do Aldiego. Tam Aldi jest gigantem - ma 16,2 proc. udziałów w całym tamtejszym detalicznym rynku spożywczym.

Stopniowo sieć zamierza poszerzać zasięg na pozostałe obszary Polski. Z przecieków, które pojawiły się w niemieckich mediach, wynika, że Aldi docelowo chce mieć u nas tysiąc sklepów. W tym roku otwartych ma być około 30. Przygotowania otwarcia marketów trwają już w Jarocinie i Pile. Aldi ma też swoje biuro w Warszawie, ale na razie nie mamy informacji, by w najbliższych miesiącach miała się otworzyć jakakolwiek placówka.

Aldiemu nie będzie łatwo osiągnąć zamierzonego celu: wkracza na rynek, na którym ma już znaczącą konkurencję. Biedronka, należąca do portugalskiej firmy Jeronimo Martins, działająca od 13 lat w Polsce, ma już 1050 sklepów, niemiecki Lidl - ok. 280 sklepów, Plus - 210, a duńskie Netto - 136 sklepów.

Konkurenci dobrze przygotowali się na wejście niemieckiego dyskontu, obniżając ceny. Świeży kurczak, który kilka dni temu w Lidlu kosztował 6,39 zł, teraz oferowany jest za 6,09 zł. Spadły także ceny mleka i pieczywa.

Biedronka zaś dwa tygodnie temu rozpoczęła olbrzymią medialną kampanię. Kilka milionów Polaków dostało 36-stronicowy folder informujący, że "95 procent sprzedawanych w Biedronce produktów pochodzi z Polski". Z kolei Netto podkreśla, że w jego ofercie dominują wyroby markowe. _ Tylko około 15 proc. produktów to marki własne _- mówi Sławomir Nitek, wicedyrektor sieci Netto.

Aldi nie ukrywa, że większość dostępnych w jego sklepach towarów jest produkowanych w Niemczech. Zdecydowana większość to marki własne. W swojej gazetce reklamuje ciasteczka markizy marki Kurpfalz w cenie 3,69 zł za 250 g, śledzie wędzone Fish Finnes za 2,99 zł za puszkę oraz kompot z wiśni za 5,99 zł.

Zapowiada się więc zażarta wojna o polskich klientów. Analitycy są jednak zgodni: miejsce na polskim rynku jeszcze jest. W krajach Europy Zachodniej sieci dyskontowe mają średnio 16,7 proc. udziałów w rynku, tymczasem w Polsce - zaledwie 6,5 proc.

Mniejsze jest też nasycenie rynku dyskontami. W Polsce na milion mieszkańców działa dziś 38 tanich sklepów, podczas gdy w Norwegii - 253.
_ Nawet w Hiszpanii, gdzie rynek jest bardzo podobny do naszego, nasycenie jest ponad dwa razy większe _- mówi Wojciech Zaremba, analityk AC Nielsen Polska. Aldiemu sprzyja też fakt, że Polacy coraz przychylniej patrzą na dyskonty. W 2005 r. 37 proc. ankietowanych deklarowało, że nie zamierza robić zakupów w dyskoncie, a rok później ten odsetek spadł do 30 proc.

Jednak Aldi może mieć kłopoty z szybkim zdobyciem pozycji lidera, bo konkurencja ma już mocną pozycję. Coraz trudniej jest też o nowe działki i pozwolenia na budowę. Zwłaszcza że popyt na ziemię jest duży, bo wszystkie sieci chcą wykorzystać najbliższe lata na umocnienie pozycji i budowę nowych sklepów.

Biedronka, której obroty tylko w ubiegłym roku wzrosły o 26 proc., planuje w tym roku rekordowy wzrost liczby sklepów. Przed kilkoma tygodniami podpisała wstępną umowę w sprawie przejęcia sieci Plus. Jeśli Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyda zgodę na połączenie, zyska 210 placówek dotychczasowego konkurenta. A oprócz tego wybuduje co najmniej 120 zupełnie nowych marketów.

Sieć Netto, która obecna jest głównie w północo-zachodniej Polsce, niedawno otworzyła centrum dystrybucyjne w Kobierzycach pod Wrocławiem, dzięki któremu ma zamiar powiększyć zasięg w południowej części kraju. Tylko w tym roku powstanie 40 sklepów.

Dla nas ta walka gigantów oznacza, że nawet w dyskoncie będzie można kupić produkty coraz lepszej jakości i na dodatek w coraz lepszych warunkach.

Joanna Pieńczykowska, Elżbieta Sobańska
POLSKA Dziennik Zachodni

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)