Największe na świecie projekty wykorzystania zielonej energii

USA i Europa przodują w wykorzystaniu energii odnawialnej, najszerzej zakrojone plany mają jednak obecnie Chiny.

Największe na świecie projekty wykorzystania zielonej energii
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

08.02.2010 14:05

Rząd Stanów Zjednoczonych, rozpaczliwie starając się stworzyć większą liczbę miejsc pracy w czasie kiepskiej koniunktury, szuka pomocy w niebie: a dokładnie w wietrze i słońcu.

- Musimy zaangażować więcej Amerykanów w budowę infrastruktury do wykorzystania czystej energii - ta wypowiedź Obamy spotkała się z aplauzem w trakcie orędzia o stanie państwa wygłoszonego w zeszłą środę. Projekty z zakresu wykorzystania energii słonecznej i wiatrowej podobają się na ogół politykom obu opcji. Są to czyste pozyskiwane w kraju źródła energii, które szybko się rozwijają dzięki hojności rządu.

Amerykańskie Stowarzyszenie Energii Wiatrowej podało w ubiegłym tygodniu, że w 2009 r. wykorzystanie energii wiatrowej w USA wzrosło o 39 proc. i w tym tempie zwiększa się przez ostatnie pięć lat. Podobnie jest w przypadku innych technologii, takich jak energia słoneczna, a także zagranicą - w Europie wzrost napędzają szczodre dotacje rządowe, a w Indiach i Chinach ogromne projekty ze wsparciem rządowym.

Pięć z dziesięciu największych na świecie projektów z zakresu energii odnawialnej ukończono w ciągu ostatnich pięciu lat.

To dobra wiadomość dla zwolenników tego rodzaju energii. Zła wiadomość jest taka, że zarówno w USA, jak i w innych częściach świata udział energii odnawialnej w całkowitym zużyciu energii jest cały czas niewielki. W USA wynosi on około 10 proc. Odjąwszy energię z elektrowni wodnych, procent spada do zaledwie 3 proc. Na całym świecie udział energii ze źródeł odnawialnych waha się w granicach 20 proc., z czego około 3 proc. pochodzi ze źródeł innych niż hydroelektrownie.

Powodem jest oczywiście wysoki koszt energii odnawialnej. Z choćby nie wiadomo jak mocnego wiatru czy palącego słońca nie pozyska się tyle energii co z bryłki węgla czy jednego pręta paliwowego w reaktorze jądrowym. A pogoda nie zawsze jest słoneczna czy wietrzna. Reaktor jądrowy zaspokoi niemal 95 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną. Farma wiatrowa zaspokoi na ogół 20-40 proc. zapotrzebowania, a elektrownia słoneczna 10-20 proc. w zależności od lokalizacji.

Maksymalna wydajność największej na świecie farmy wiatrowej Roscoe w Teksasie wynosi 782 megawaty. Reaktor jądrowy o tej samej wydajności mógłby zaopatrzyć w energię 600 tys. przeciętnych gospodarstw domowych. Ze względu na kapryśną naturę wiatru Roscoe produkuje energię dla zaledwie 200 tys. gospodarstw.

Elektrowni korzystających z energii odnawialnej wciąż jednak przybywa - zwłaszcza w Chinach, gdzie są plany na skalę nie widzianą dotychczas w innych częściach świata. W Stanach Zjednoczonych znajduje się obecnie 10 największych na świecie elektrowni wiatrowych i słonecznych, jednak już niedługo korona przypadnie Chinom.

W tym miesiącu Chiny podały, że zbudują elektrownię słoneczno-termalną o mocy 2000 MW, która będzie pięć razy większa od największej istniejącej w Kalifornii elektrowni słonecznej. Chiny budują właśnie farmę wiatrową, której moc może wzrosnąć do oszałamiających 20 tys. MW i będzie 25 razy większa od farmy wiatrowej Roscoe w Teksasie. Ubiegłej jesieni Chiny ogłosiły plan budowy elektrowni słonecznej o mocy 2000 MW. Będzie ona 33 razy większa od największej obecnie elektrowni w Hiszpanii o mocy 60 MW.

Tworzenie większych obiektów w USA może być złożone. Choć korzyści skali pomagają obniżyć koszt każdego wata w dużych obiektach, to są one bardziej ryzykowne. - Z punktu widzenia deweloperów większe znaczy lepsze - mówi Ethan Zindler, analityk w firmie Bloomberg New Energy Finance. - Jednak pod kątem utylitarności i finansów, to nie zawsze ma to uzasadnienie.

Innym problemem w USA jest obecnie to, że obiekty muszą zostać oddane do użytku zanim wyczerpią się subsydia rządowe - a łatwiej ukończyć jest obiekty małe. Pod koniec tego roku ma też wygasnąć przepis, który umożliwia deweloperom otrzymanie w niektórych przypadkach pomocy finansowej w gotówce w wysokości 30 proc. kosztów projektu.

W przypadku większych obiektów trudniejsze jest również uzyskanie pozwoleń i zaświadczeń. Karl Gawell, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Energii Geotermalnej twierdzi, że jest wiele projektów budowy elektrowni geotermalnych o stosunkowo niewielkiej mocy 49,9 MW, ponieważ uzyskanie zezwoleń dla elektrowni poniżej 50 MW jest łatwiejsze.

Obamę denerwują tego typu kwestie. - Dokonują poważnych inwestycji w czystą energię, ponieważ chcą mieć miejsca pracy - powiedział o krajach jak np. Niemcy, które stałe i hojnie subsydiują energię odnawialną, co ułatwia finansowanie projektów. - Nie zaakceptuję drugiego miejsca Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Choć Obama może nie mieć wyboru, to być może pokrzepi go fakt, że dwie duży chińskie farmy słoneczne będą wykorzystywać technologię amerykańską. Duża elektrownia słoneczna będzie wykorzystywać fotoogniwa zbudowane przez firmę First Solar z Arizony ( FSLR - wiadomości - ludzie ) a elektrownia słoneczno-termalna będzie korzystać z technologii opracowanej przez kalifornijską firmę eSolar. Na zdjęciach:

Jonathan Fahey
Forbes

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)