Nawet 30 tys. zł kary. Groźna patologia wciąż popularna w Polsce
Wypalanie traw niesie za sobą poważne konsekwencje prawne i finansowe. Rolnicy mogą stracić dopłaty z ARiMR. Oto ilu rolników zostało ukaranych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa od 2015 r.
Zgodnie z przepisami, za usuwanie roślinności przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30 tys. zł. W przypadku pożaru, który zagraża zdrowiu lub życiu wielu osób, sprawca może trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedała dom i zainwestowała. Dziś obraca milionami
Utrata dotacji za wypalania traw
Oprócz wspomnianych sankcji rolnikowi, któremu zostanie udowodnione takie podpalenie a jest beneficjentem płatności bezpośrednich i obszarowych, grozi redukcja dopłat lub ich odebranie.
Od 2015 r. ARiMR nałożyła sankcje finansowe na 156 rolników, a 18 gospodarzy w ogóle nie otrzymało spodziewanego dofinansowania.
Wypalanie traw jest w Polsce nielegalne i podlega karze, nawet jeśli nie spowoduje pożaru. Ogień jest bardzo groźny dla przyrody, zwłaszcza gdy wilgotność gleb jest niska, tak jak to ma miejsce w tym roku, w którym nie było śniegu i dużych opadów.
Kilka dni temu pożar wybuchł na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowym. Ogień objął ok. 450 hektarów.
Eksperci ostrzegają
Wzrost liczby pożarów traw w Polsce budzi niepokój wśród strażaków i naukowców. Jak pisaliśmy w WP Finanse, od początku roku do końca marca odnotowano prawie 14 tys. takich zdarzeń, co jest znaczącym wzrostem w porównaniu do lat ubiegłych. Przez cały 2024 r. odnotowano ponad 21 tys. pożarów traw, w których zginęło pięć osób, a 40 zostało rannych.
Dr Grzegorz Jarnuszewski z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego podkreśla, że wypalanie traw prowadzi do całkowitego zniszczenia ekosystemu. Proces ten nie tylko niszczy roślinność, ale także powoduje utratę cennych składników gleby, co wpływa na jej żyzność. Wypalanie jest również niebezpieczne dla ludzi i zwierząt.
Naukowiec zwraca uwagę na statystyki udostępniane przez Państwową Straż Pożarną, które wskazują, że najwięcej pożarów traw jest wiosną, od marca do maja.
– Na tej podstawie można wywnioskować, że nadal wypalanie traktowane jest jako jeden z zabiegów przygotowujących teren, poprzez szybkie usunięcie chwastów jak najmniejszym kosztem, do dalszego zagospodarowania – zauważył Jarnuszewski.