Nawet jeśli bezrobocie zniknie, polski rynek pracy pozostanie słaby. Dlaczego?
Według danych Eurostatu liczba bezrobotnych w Polsce od końca 2015 r. spadła o ponad 350 tys. osób. W tym czasie jednak liczba osób pracujących, praktycznie się nie zmieniła. Kolejne kwartały przyniosą najprawdopodobniej dalszy spadek bezrobocia, co tylko może maskować poważne problemy strukturalne krajowego rynku pracy – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
26.06.2017 10:51
Z miesiąca na miesiąc dowiadujemy się, że stopa bezrobocia w Polsce jest coraz niższa. Według danych Europejskiego Urzędu Statystycznego (Eurostatu), w kwietniu br. wynosiła ona 4.8 proc. To o 2.1 pkt proc. mniej niż pod koniec 2015 r. W wartościach bezwzględnych skala spadku jest również imponująca. Liczba osób poszukujących zatrudnienia zmniejszyła się z niecałych 1.2 mln. do 832 tys., czyli prawie o jedną trzecią.
Jednak mimo tak silnego spadku bezrobocia liczba osób pracujących nie zmieniła się. Zarówno w czwartym kwartale 2015 r., jak i w pierwszym 2017 r. (dane wyrównane sezonowo) wynosiła ona dla populacji powyżej 15 roku życia 16.3 mln. osób. Fakt ten dobrze pokazuje, jak w pewnych okolicznościach mało przydatnym wskaźnikiem jest stopa bezrobocia.
Ukryte problemy strukturalne
Niższe bezrobocie wskazuje, że w gospodarce jest wyraźny popyt na pracę, co oczywiście należy odebrać jako pozytywny sygnał. Warto jednak zauważyć, że wraz ze starzejącym się społeczeństwem wskaźnik bezrobocia staje się coraz mniej przydatny, gdyż osoby przechodzące na emeryturę pracy praktycznie nie szukają.
W Polsce poważnym problemem jest także niski poziom aktywności zawodowej (populacja osób, które szukają pracy lub ją mają). Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy nie legitymują się dyplomem wyższej uczelni. Na koniec 2016 r. aktywność zawodowa osób (25-64 lata), których wykształcenie Eurostat zalicza do poziomu 3 i 4 (policealne, średnie ogólnokształcące i zawodowe oraz zasadnicze zawodowe), wynosiła 72.7 proc., co było drugim najniższym wynikiem po Chorwacji.
Z kolei w przypadku osób, których edukacja zakończyła się na poziomie gimnazjalnym lub podstawowym, aktywność zawodowa dla analogicznego przedziału wiekowego wynosi jedynie 46.6 proc. co jest nie tylko najniższym poziomem w całej Unii, ale również jest niższa niż np. w Macedonii.
W przypadku Polski znacznie ważniejszym wskaźnikiem od bezrobocia jest skala bierności zawodowej (populacja nie mających pracy, ani jej nie szukających). Dla osób bez wyższego wykształcenia w przedziale wiekowym 25-64 lata wynosiła ona na koniec pierwszego kwartału 2017 r. 4.3 mln osób. Jest to więc pięć razy więcej osób, niż wynosi liczba bezrobotnych i to dla całej populacji powyżej 15 roku życia.
Zerowe bezrobocie niewiele pomoże
Obecna dobra koniunktura widoczna zarówno w kraju, jak i na świecie powoduje, że liczba osób bezrobotnych bardzo szybko maleje. W niewielkim stopniu przekłada się to natomiast na ograniczenie grupy biernych zawodowo, np. dla poziomu wykształcenia 3 oraz 4 wzrosła przez ostatnie dwa kwartały o 40 tys osób.
Warto także podkreślić, że nawet gdyby bezrobocie spadło do zera, to i tak nie oznaczałoby, że rynek pracy jest w dobrej kondycji. Dlaczego? W porównaniu do Unii Europejskiej skala bierności zawodowej w Polsce jest znacznie wyższa i wielokrotnie przekracza liczbę bezrobotnych dla przedziału wiekowego 25-64 lata.