NBP zepsuł rynek swapów walutowych?
Zapewnienie bankom komercyjnym przez NBP dostępu do swapów miało być sposobem na poprawę ich sytuacji. Efekty są jednak odwrotne do zamierzonych.
Wprowadzenie przez Narodowy Bank Polski transakcji swapów walutowych, dzięki którym krajowe banki mogą uzyskiwać finansowanie akcji kredytowej, zbiegło się w czasie ze znaczącym pogorszeniem warunków, na jakich polskie banki mogą wchodzić w takie transakcje z bankami zagranicznymi. Zdaniem dużej części analityków, to "zasługa" NBP.
Dlaczego jest drożej
Krajowe banki, posiadające duże portfele kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich czy euro, uzyskują waluty obce właśnie poprzez swapy. Do niedawna "oddawały" partnerom zagranicznym złote oprocentowane według stawki zbliżonej do poziomów obowiązujących na naszym rynku międzybankowym. W zamian otrzymywały franki, gdzie obowiązywało oprocentowanie bliskie odpowiedniej stawce LIBOR.
Problem pojawił się we wrześniu, po upadku banku Lehman Brothers. Ze względu na panującą w sektorze finansowym niechęć do pożyczania sobie nawzajem, krajowym bankom było dużo trudniej uzyskać dostęp do finansowania. Swapy stały się więc jednym z najczęściej powtarzanych życzeń środowiska bankowego pod adresem NBP.
Bank centralny, kierowany przez prezesa Sławomira Skrzypka, wkrótce spełnił życzenie bankowców. Banki uzyskały dostęp do finansowania - najpierw w euro, po kilku tygodniach we frankach szwajcarskich.Nowa oferta tym różniła się jednak od warunków obowiązujących wcześniej we współpracy z bankami zagranicznymi, że banki musiały oddawać do NBP złote nie po stawce zbliżonej do WIBOR-u, ale oprocentowane według stopy depozytowej. Obecnie np. trzymiesięczny WIBOR wynosi 4,3 proc. Natomiast stopa depozytowa to 2,5 proc.
Na tym jednak nie koniec. _ Zagraniczne banki bardzo szybko zorientowały się, że mogą wykorzystać sytuację i teraz proponują transakcje na warunkach zbliżonych do tych, jakie można uzyskać w NBP _ - mówi analityk jednego z dużych banków. Według niego, zastosowanie stopy depozytowej w transakcjach NBP zepsuło rynek swapów.
Według innego z naszych rozmówców, trudno winić bank centralny za wzrost kosztów pozyskiwania walut przez banki komercyjne. _ Ta tendencja oznacza po prostu, że podaż nie równoważy popytu _ - mówi.
Przewagę popytu, a jednocześnie trudności w pozyskiwaniu finansowania bezpośrednio w zagranicznych bankach widać w danych o popycie na swapy walutowe na cotygodniowych przetargach organizowanych przez NBP. Jeszcze niedawno krajowe banki zgłaszały się po kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów franków szwajcarskich. Wczoraj pożyczyły w NBP ponad 700 mln franków. _ Po tym, co stało się na rynku, oferta NBP znów jest atrakcyjna _ - ocenia jeden z ekspertów.
Co po obniżce "depozytowej"
Dla krajowych banków nowa sytuacja oznacza znaczne pogorszenie sytuacji finansowej - zwłaszcza że kredyty walutowe stanowią dużą część ich należności. W portfelu kredytowym, którego wartość przekracza 600 mld złotych, ponad 200 mld zł to pożyczki w walutach obcych.Zdaniem analityków Deutsche Banku, w krótkim terminie wzrost kosztu pozyskania pieniądza poprzez swapy oznacza "bardzo ostry problem z finansowaniem". Eksperci DB zwracają uwagę, że rosnące stawki można interpretować jako wzrost ryzyka kredytowego w odniesieniu do polskich banków.
Jak się okazuje, to ryzyko może jeszcze wzrosnąć. _ Przedstawiciele banku centralnego wspominali, że jednym ze sposobów na "zmuszenie" banków komercyjnych do udzielania kredytów może być znaczące obniżenie stopy depozytowej - nawet do zera. Jakie będą wówczas koszty pozyskania walut przez polskie banki? _- pyta nasz rozmówca w jednej z krajowych instytucji.NBP nie udzielił wczoraj odpowiedzi na nasze pytania.
Złoty zyska czy straci?
Używanie przez bank centralny stopy depozytowej może mieć z kolei korzystne konsekwencje dla złotego i naszego rynku długu. Jak napisali w raporcie sprzed kilku dni analitycy banku Barclays, możliwość uzyskania taniego finansowania w złotych oznacza dla zagranicznych graczy, że polski dług - szczególnie ten o krótszych terminach zapadalności - stał się bardzo atrakcyjny.
_ To może oznaczać, że jeśli nastroje na globalnych rynkach finansowych nieco się poprawią, znacznie wzrośnie popyt na nasze obligacje skarbowe i złotego _ - ocenia ekonomista w jednym z krajowych banków. _ Ale można też powiedzieć, że złotego można tanio pożyczyć i natychmiast sprzedać - licząc na utratę wartości _ - uważa jeden z analityków.
"By zapewnić lokalnym bankom finansowanie w walutach obcych, niewykluczone, że potrzebne będzie zaangażowanie Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego lub MFW. Zalecamy inwestorom ekstremalną ostrożność w odniesieniu do zajmowania zarówno długich, jak i krótkich pozycji walutowych w krajach Europy Środkowej" - napisali w nocie dla klientów z początku marca analitycy Deutsche Banku.
Łukasz Wilkowicz
Parkiet