Nerwowo na europejskich giełdach
Wartość akcji na głównych europejskich giełdach przez cały dzień spadała. Spośród trzech największych giełd w Europie najbardziej nerwowo było w Paryżu, gdzie indeks CAC 40 stracił blisko 4,5 proc.
Niewiele lepiej było we Frankfurcie. Tam wartość indeksu DAX spadła o 3 procenty. W Londynie spadek notowań FTSE 100 był na poziomie 2 i ćwierć procent.
Polecamy: » Zobacz raport "Kryzys na giełdach" » Bieżące notowania indeksów ze świata » Zobacz raport "Bankructwa banków na świecie" src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1479283200&de=1479396600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Akcje tych trzech głównych giełd europejskich
od początku roku straciły już ponad połowę swojej wartości.
Na innych parkietach europejskich wartość głownych indeksów także była na minusie. Największe spadki notowano w Austrii, gdzie akcje straciły nieco ponad 8 procent. O ponad 6 procent straciły na wartości akcje na Węgrzech, a ponad 5 procent w Czechach.
Od spadków zaczęła dzień giełda w USA. Dow Jones, Nasdaq i S&P 500 tracą już ponad jeden procent.
Również na warszawskim parkiecie niepokój. Przed południem WIG 20 spadł poniżej 1500 punków, odnotowując najniższy poziom od ponad 5 lat.
Analityk giełdowy Piotr Kuczyński wyjaśnia, że inwestorzy na całym świecie popadli w pułapkę i za wszelką cenę, często nieracjonalną, sprzedają swoje aktywa. Dlatego zarządzający funduszami pozbywają się akcji. Kuczyński powiedział, że obecna sytuacja na światowych giełdach to efekt załamania się działań spekulacyjnych.
Analityk podkreśla, że na spadki na warszawskiej giełdzie mają wpływ dwa czynniki: odpływ kapitału zagranicznego jak i reakcja polskich inwestorów, którzy chcą ocalić to, co jeszcze im pozostało. Kuczyński podkreśla, że najważniejszym czynnikiem, który może wpłynąć na światowych inwestorów, będzie poprawa sytuacji w Stanach Zjednoczonych.