Nerwowość na koniec roku
W cieniu politycznych negocjacji za oceanem przebiega handel na rynkach finansowych, a emocje z tym związane dobrze obrazuje znaczna zmienność na rynku EUR/USD. W Warszawie od początku sesji nastroje ulegały stopniowemu pogorszeniu, do czego później dołączyło także słabe otwarcie w USA.
28.12.2012 16:46
W cieniu politycznych negocjacji za oceanem przebiega handel na rynkach finansowych, a emocje z tym związane dobrze obrazuje znaczna zmienność na rynku EUR/USD. W Warszawie od początku sesji nastroje ulegały stopniowemu pogorszeniu, do czego później dołączyło także słabe otwarcie w USA.
Końcówka roku przebiega w dość nerwowym oczekiwaniu na rezultat negocjacji w USA. Po wczorajszej telekonferencji, dzisiaj Barack Obama spotyka się z liderami Kongresu i podejmie on kolejną próbę wypracowania porozumienia.
Nadzieje i oczekiwania nie są jednak zbyt wygórowane. Wyraźnie dał to do zrozumienia lider demokratycznej większości w Senacie, Harry Reid, twierdząc że nie uda się uniknąć "klifu fiskalnego". W przypadku fiaska dzisiejszych rozmów, za ostatnią szansę postrzega się wznowienie prac w Kongresie w niedzielę, które dadzą niespełna 30 godzin na osiągnięcie kompromisu i przegłosowanie go. Jeśli to się nie uda, w życie prawdopodobnie wejdzie scenariusz neutralizacji "klifu fiskalnego" i kluczowe decyzje powinny zapaść do piątku, o czym również wspominał w czwartek senator Reid.
W takiej sytuacji obecne w dzisiejszym kalendarzu dane makroekonomiczne nie odgrywały znaczącej roli. Warto jednak wyróżnić spadek dynamiki francuskiego PKB w III kwartale do 0,1 proc. (0,2 proc. prog), co pokazało finalne oszacowanie. Lepszy od oczekiwań okazał się odczyt indeksu Chicago PMI, który wyniósł 51,6 pkt wobec prognozowanych 51 pkt.
Emocje rynkowe wyraźnie widać przez pryzmat ruchów na rynku EUR/USD, gdzie w znacznym stopniu udało się skorygować czwartkowe umocnienie dolara, lecz poranek przyniósł ponowny spadek kursu euro i test ważnego wsparcia w rejonie 1,3170 USD. Zostało ono obronione i od tego momentu trwa dynamiczne odbicie do wnętrza konsolidacji i po otwarciu rynku w USA za euro płacono ok. 1,3230 USD. W szerszym układzie technicznym zdecydowanie negatywnym sygnałem było wczorajsze nieudane wybicie z trójkąta, lecz brak potwierdzenia pod postacią przełamania 1,3170 USD nie neguje możliwości ponownej próby złamania 1,33 USD.
Gwałtowne ruchy mające miejsce od wczoraj można przypisać obawom o rozmowy w USA, lecz należy zwrócić uwagę, że rynek w takim okresie jest mniej płynny i bardziej płytki niż zazwyczaj.
Na krajowym rynku akcji niepokojąco wygląda poranne wyjście na nowy szczyt (2618 pkt) i szybkie odejście od tych poziomów, co wzmaga obawę o zarysowaną formację podwójnego szczytu i może prowokować do realizacji zysków z ostatnich wzrostów. W USA czwartkową sesję udało się jeszcze zamknąć na stosunkowo neutralnym poziomie, lecz po dzisiejszym otwarciu indeks S&P 500 szybko dotarł do 1405 pkt, co zwiastuje mało optymistyczną końcówkę roku. Niemniej, cały rok należy uznać za udany, gdyż od jego początku indeks zyskał ok. 12 proc., co jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę nastroje jakie panowały w II i III kwartale.
Wielkimi wygranymi są inwestorzy liczący na ożywienie w sektorze nieruchomości, gdyż spółki zajmujące się budownictwem mieszkaniowym w niejednym przypadku zyskały znacznie ponad 100 proc. w skali roku. Niemniej, początek 2013 r. nie zapowiada się tak optymistycznie i inwestorzy w Nowy Rok wchodzą w dość nerwowych nastrojach i w atmosferze niepewności, lecz nie powinno się to przekładać na korektę głębszą niż do 1360 pkt. "Klif fiskalny" jest zjawiskiem, na które inwestorzy są w pewnym stopniu przygotowani i o którym od wielu miesięcy się dyskutuje. Toteż trudno go uznać za szok rynkowy, więc nie powinien też spowodować panicznej wyprzedaży ryzykownych aktywów.
Sebastian Trojanowski, doradca inwestycyjny
Noble Securities