Nie będzie można nic zmienić w umowie

Luka w przepisach sprawiła, że niektóre umowy o zamówienia publiczne trzeba będzie wykonywać na niezmienionych zasadach, nawet gdy będzie to skrajnie niekorzystne dla stron

10.10.2008 06:53

.

W części przetargów, które w tej chwili znajdują się na finiszu, umowy będą zawierane po 23 października. A to niestety oznacza, że w żaden sposób nie będzie można ich zmienić. Tymczasem w niektórych sytuacjach aneksy do umów są koniecznością. Na przykład wyjątkowo surowa zima może spowodować wydłużenie czasu budowy. Jeśli nie zmieni się terminu oddania prac, wykonawca będzie musiał płacić kary umowne, chociaż do opóźnień nie doszło przecież z jego winy.

Inny przykład. Od początku tego roku o dużo więcej niż wcześniej podniesiono płace minimalne. Dotknęło to przedsiębiorców realizujących kilkuletnie kontrakty, np. na sprzątanie. Gdyby musieli wykonywać umowy na dotychczasowych warunkach, niektórym groziłaby plajta. Dlatego też część zamawiających, rozumiejąc ich sytuację, godziła się na podwyższanie wynagrodzenia. Kontrahenci, którzy dopiero podpiszą umowy, będą pozbawieniu takiej możliwości.

Złe przepisy przejściowe

Wszystko z powodu źle skonstruowanych przepisów przejściowych w nowelizacji prawa zamówień publicznych. Dotychczasowy art. 144 pzp zawierał ustawowe przesłanki zmiany umów. Można było je wprowadzić, jeśli taka konieczność wynikła z okoliczności, których nie można było przewidzieć w chwili zawarcia umowy, lub gdy były korzystne dla zamawiającego. Po nowelizacji zm

iana umowy będzie możliwa, jeśli zamawiający przewidzi taką możliwość w ogłoszeniu o przetargu lub w specyfikacji i określi warunki ewentualnych zmian. Problem w tym, że do umów zawieranych od 24 października nie będzie się już stosować starej ustawy, tylko nową. Tymczasem w kończących się w tej chwili przetargach zamawiający nie mają już możliwości wpisania do specyfikacji warunków ewentualnych zmian w umowach. A to oznacza, że umowy te nie będą mogły być zmieniane.

Musieliśmy zmienić prawo

Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych, uważa, że zamawiający mogą dokonać zmian w specyfikacji i treści ogłoszeń po 24 października, jeżeli nie upłynie jeszcze termin składania ofert lub wniosków. Zwraca też uwagę, że zasadą powinno być prowadzenie inwestycji na warunkach określonych przez wykonawców w ofercie.

_ Nowelizacja była konieczna. Komisja Europejska zwróciła nam uwagę, że dotychczasowe przepisy pozwalały na zbyt dużą dowolność w modyfikacji umów. Dokonanie istotnych zmian w umowie, których możliwość nie była znana w postępowaniu, grozi nałożeniem odpowiednich korekt finansowych na zamawiającego _– mówi. _ Teraz od początku przetargu wszyscy zainteresowani będą znali zasady, na jakich mogą być wprowadzane ewentualne aneksy. To uczyni postępowanie bardziej przejrzystym. _

Jego zdaniem, jeśli przed zawarciem umowy zamawiający zorientuje się, że trzeba będzie wprowadzić do niej istotne zmiany, to powinien rozważyć unieważnienie przetargu i rozpisanie go na nowo. Jeśli zaś w trakcie realizacji zamówienia zajdzie konieczność dokonania istotnych zmian w umowie, bez których dalsza realizacja zamówienia nie będzie możliwa, strony powinny rozważyć rozwiązanie umowy.

Sławomir Wikariak

opinia

Artur Wawryło, dyrektor ds. projektu w Centrum Obsługi Zamówień
Publicznych Konsekwencje tego niedopatrzenia ustawodawcy będą ponosić zarówno zamawiający, jak i wykonawcy. Przepisy przejściowe nie mówią, jak zmienić umowę, jeśli została zawarta po wejściu w życie nowelizacji, gdy tymczasem przetarg był ogłoszony za rządów starej ustawy. Z jednej strony już się nie stosuje do tego przypadku przepisów poprzednio obowiązujących, z drugiej zaś jeszcze nie mają do niej zastosowania przepisy znowelizowane. Zmiana umowy będzie więc możliwa tylko na drodze sądowej, tyle że ta jest długa. Z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków sąd może zmienić sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia czy rozwiązać umowę (art. 3571 kodeksu cywilnego).

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)