Nie dość, że nudno to jeszcze spadkowo
Dzisiejsza sesja potwierdziła obowiązujący od dwóch tygodni schemat, w którym początek dnia należy do popytu przez co WIG20 rozpoczyna wzrostami, a następnie podaż cały dzień pracuje nad ich zanegowaniem.
03.02.2010 18:25
Dokładnie tak przebiegało dzisiejsze 8 godzin handlu. Najpierw indeks testował 2400 pkt., a już na koniec dnia WIG20 witał się z poziomem wczorajszego zamknięcia.
Obserwując dokładniej przebieg dnia można było zauważyć, pierwsza części sesji to wielka nuda z zmianami rynku mieszczącymi się w „gigantycznym” przedziale 10 pkt. Wtedy byki próbowały jeszcze utrzymać wywalczony z rana teren, ale im bliżej było do końca tym mniej miały ochoty do walki. To bardzo niepokojąca informacja dla posiadaczy akcji, bo dzisiejszy spadek na obrocie ponad 1,5 mld złotych jest kolejnym sygnałem, że wyższe poziomy są wykorzystywane do sprzedaży.
Publikowane dziś dane makro nie miały wpływu na notowania, bo mieściły się w granicach oczekiwań. Sprzedaż detaliczna w eurolandzie w grudniu pozostała bez zmian i mimo, że oczekiwania ustawione były na poziomie 0,4 proc. to rynki europejskie całkowicie zlekceważyły ten odczyt. Z dobrych wieści makro trzeba wymienić wzrost ilości kredytów hipotecznych w ostatnim tygodniu w USA o 21 proc. oraz minimalnie lepsze od prognoz dane ADP. Raport ten pokazał ubytek 22 tysięcy miejsc pracy w Stanach, ale z racji tego że nie uwzględnia sfery publicznej można liczyć, że piątkowe kompletne dane z amerykańskiego rynku pracy będą już wskazywały wzrost. Odrobinę inny obraz o zatrudnieniu można było zobaczyć w raporcie Challengera, bo ten wskazuje, że pretendentów do grupowych zwolnień w USA przybywa a nie ubywa.
Koniec dnia mógł jeszcze dawać nadzieje na większe emocje w związku z publikacją indeksu ISM-usługi, ale ponieważ jego wartość utrzymała się minimalnie powyżej 50 pkt. i wyniosła 50,5 pkt. oznacza to, że część usługowa gospodarki jeszcze się rozwija, ale tempo poprawy po ubiegłorocznych spadkach jest minimalne.
Ponownie mogliśmy dziś obserwować, że dobre dane (rynek pracy) wcale nie powodują wzrostów, a wręcz przesilenie. Trudno więc oczekiwać, że kolejne dni przyniosą jakąś zmianę pod tym względem. Jutro możemy zatem obserwować powtórkę z rozrywki i po raz kolejny niżące zmiany i brak rozstrzygnięć.
Paweł Cymcyk
Analityk
Makler Papierów Wartościowych
A-Z Finanse