Nie widać symptomów poprawy
Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, ale skala ruchu nie była znacząca. Po spodziewanym niższym otwarciu, w rejonie wsparć pojawił się popyt, ale kupującym nie udało się odrobić strat z otwarcia. W kolejnych godzinach WIG-20 osuwał się w dół, ale w samej końcówce spadek został zniwelowany.
03.11.2009 09:19
WIG-20 naruszył linię trendu wzrostowego, ale w rejonie wcześniejszego minimum na 2245 pkt. pojawiało się zainteresowanie kupnem akcji. Mam jednak, wrażenie, iż struktura spadku przybrała formę impulsu w związku z czym spadek będzie kontynuowany na kolejnych sesjach. Wcześniej jednak może mieć miejsce korekta całego spadku, gdzie naturalnym poziomem docelowym winien być poziom 2323 lub też 2350 pkt. Wcześniej podaż może pojawić się na 2269 pkt., gdzie aktualnie znajduje się przebita wczoraj linia przyspieszonego trendu wzrostowego lub też na 2284 pkt., gdzie znajduje się linia krótkoterminowego trendu spadkowego.
Ewentualne jej przebicie będzie otwierało drogę do silniejszego odbicia. Kluczowym oporem dla indeksu jest poziom ostatniego maksimum na 2416 pkt. Najbliższe wsparcie znajduje się na wczorajszym minimum na 2239 pkt., a w razie jego przełamania popyt winien pojawić się na 2192 lub też 2174 pkt. W przypadku silniejszego spadku istotne znaczenie winny mieć 2137 lub też 2087 pkt. W nieco dłuższej perspektywie sytuacja indeksu w dalszym ciągu jest dość zawiła. Owszem zawsze należy się liczyć z korektami ruchów wzrostowych, ale prawda jest taka, iż w Polsce są one dość głębokie w relacji do przebytego dystansu, a co gorsza mamy do czynienia z najściami na wcześniejsze maksima, co nieco utrudnia stawianie bardziej zdecydowanych prognoz.
Nie mam wątpliwości, iż cały ruch od lutego jest zwyżką korekcyjną w dominującym jeszcze trendzie spadkowym. Siła wcześniejszego spadku "umożliwia" nieco silniejsze od planowanego (1921 lub 2188 pkt) odbicie, ale jak na razie ruch ten nie obala założeń. Problemy interpretacyjne dostarcza ruch od połowy lipca, gdzie poszczególne fale wzrostowe, które winny być z natury impulsami kończą się na falach trzecich. Inna kwestia to zależność od rynków zagranicznych ze szczególnym uwzględnieniem rynków amerykańskich. We wrześniu polskie indeksy w zasadzie nie skorzystały na dość silnym impulsie wzrostowym, w październiku było już lepiej, ale problemem pozostała cały czas szerokość rynku. W ostatnim tygodniu inwestorzy kierowali się wskazaniami płynącymi z Wall Street i to niestety jest dość negatywne. Mam wrażenie, iż spadki w USA nie są zakończone i kolejne sesje winny przynosić ich pogłębienie, a takim wypadku trudno wyobrazić sobie, by znalazł się kapitał skłonny zagrać "pod prąd".
Pełna wersja raportu dostępna w formacie src="http://i.wp.pl/a/i/emerytury/pdf.gif"/>
Tomasz Jerzyk
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |