Nie wiedźmy, ale czarodziejki
Piątkowa sesja rozpoczęła się niezwykle spokojnie. Jak na dzień „trzech wiedźm” aż za spokojnie, bo przez pierwszą połowę sesji całkowita zmienność dla WIG20 zamknęła się w przedziale 20 pkt. czyli mniej niż jednego procenta.
19.06.2009 17:43
Absolutnie nic ciekawego się w tym czasie nie działo, jeżeli nie liczyć niewielkiego oddalenia się rynku od wsparcia 1900 pkt.
Brakowało impulsów wewnętrznych jak i zewnętrznych, ponieważ wszędzie oczekiwania sprowadzały się do ostatnich chwil sesji i rozliczenia instrumentów pochodnych. Zupełnie bez znaczenia były zarówno wczorajsza informacja agencji Moody’s o obniżeniu raitingu dla 5 polskich banków oraz krajowe dane makro. Warto podkreślić, że były one dobre. Spadek dynamiki produkcji przemysłowej w maju okazał się mniejszy niż oczekiwano i wyniósł tylko -5,2 proc. To dość dobry sygnał ponieważ pokazuje, że na obecną chwilę gospodarka spowalnia w umiarkowany sposób i odbija się od styczniowego dna. Również inflacja w cenach producentów była niższa od zakładanej, co też należy interpretować pozytywnie pod względem ewentualnych przyszłych obniżek stóp procentowych. Reakcji jednak nie było ani na giełdzie ani na rynku walutowym.
Wszystko zmieniło się o godz. 15:10. Od tej chwili wszelkie zmiany WIG20 miały wpływ na ostatecznie rozliczenie instrumentów pochodnych. Obrót momentalnie się zwiększył i w ciągu 30 minut jego wartość z całego dnia się podwoiła. Bardziej niż skokowy wzrost obrotu zaskakiwał kierunek zmian rynku. WIG20 bez najmniejszych kłopotów wystrzelił dwa procent w górę i poziom 2000 pkt. znalazł się w ewentualnym zasięgu fiksingowego zakończenia. Tak dobrze już jednak nie było, ale ewidentnie zamiast „wiedźm” rynek nawiedziły czarodziejki.
Jednokierunkowość całego ruchu wynikała z popytu w sektorze bankowym i surowcowym oraz braku najmniejszej podaży. Tak niespodziewane zakończenie i ostateczny dwu procentowy wzrost nie oznacza jeszcze nic ważnego. Po pierwsze było ono dokonane wyłącznie na krajowym parkiecie i musi zostać potwierdzone kontynuacją w trakcie poniedziałkowej sesji. Po drugie nawet w tak wyjątkowy dzień obrót był mniejszy niż 2 miliardy złotych, a podczas środowego spadku ta wartość została osiągnięta. To również nakazuje do dzisiejszej zwyżki podchodzić z dużą ostrożnością. Zwłaszcza, że nawet dzisiejszy wzrost nie wystarczył na odrobienie strat z początku tygodnia i WIG20 kończy go 4 proc. spadkiem. Nadal zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest testowanie 1900 pkt. niż wzrost i bicie tegorocznych szczytów.
Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse