Niedobór pracowników. Oto, kto może liczyć na podwyżki
Bezrobocie w Polsce maleje, co powoduje trudności ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Próbując sobie poradzić z tym problemem pracodawcy do tej pory proponowali benefity pozapłacowe. Obecnie jednak duża konkurencja w walce o odpowiedni personel zmusza firmy do kolejnych działań. Rozwiązaniem jest import pracowników z zagranicy lub zwiększenie wynagrodzeń. Oto, na jakich stanowiskach można będzie niebawem liczyć na podwyżki.
Pracodawcom coraz ciężej znaleźć odpowiednich pracowników. W ubiegłym roku mieliśmy w Polsce najniższy poziom bezrobocia od 2008 roku, co spowodowało, że w urzędach pracy zalegała rekordowa liczba ponad 120 tys. ofert. Problem narasta - w I kwartale 2016 roku pracodawcy zgłosili do urzędów pracy aż 357,6 tys. ofert - to jest o 74,5 tys. ofert więcej niż przed rokiem. Jak pokazuje raport ManpowerGroup "Niedobór talentów", w Polsce trudności w rekrutacji pracowników o odpowiednich kwalifikacjach deklaruje 41% firm i jest to wzrost o 8 punktów procentowych w porównaniu z poprzednią edycją badania.
Duża konkurencja w walce o pracowników zmusza pracodawców do działań mających na celu nie tylko przyciągnięcie odpowiedniego personelu, ale również jego zatrzymanie w organizacji. Poza systemami benefitów pozapłacowych pracodawcy coraz częściej zmuszeni są zwiększać wynagrodzenia. Od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej przeciętne zarobki wzrosły niemal dwukrotnie, obecnie wynoszą ponad 33 tys. zł netto rocznie (dane Eurostatu).
Oto, na jakich stanowiskach brakuje rąk do pracy i kto może liczyć na podwyżki.
Jak wynika z raportu ManpowerGroup "Niedobór talentów", najtrudniejszą do obsadzenia w Polsce grupą zawodową są wykwalifikowani pracownicy fizyczni. W skład tej grupy wchodzą m.in. mechanicy, elektrycy, hydraulicy, spawacze, stolarze, tokarze, kucharze, drukarze, murarze, cieśle, monterzy, elektromonterzy, szwaczki, operatorzy wózków widłowych itp. Osoby na te stanowiska poszukiwane są od lat, bo starsi najczęściej przeszli już na emeryturę, natomiast młodsi, niezadowoleni z wysokości zarobków, wyjechali za granicę.
Ponieważ wykwalifikowanych pracowników fizycznych najtrudniej pozyskuje się nie tylko u nas, ale także w całej Europie, osoby wyjeżdżające z Polski mogą liczyć na szybkie zatrudnienie. We Francji zarobią oni średnio trzy razy więcej niż w Polsce, natomiast wynagrodzenie w Norwegii potrafi być nawet sześć razy wyższe.
Postęp technologiczny sprawia, że specjaliści z sektora IT są ciągle poszukiwani, a problem braku pracowników w profesjach z tego obszaru cały czas się pogłębia. Według raportu ManpowerGroup "Niedobór talentów", znajdują się oni na czwartym miejscu wśród grup zawodowych, wśród których występuje największy niedobór pracowników.
Według danych Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, zarobki pracowników IT w Polsce są znacznie wyższe niż średnia krajowa. Mediana wynagrodzeń w tym dziale w 2015 roku wyniosła 6 tys. zł brutto. Na tle jednak innych krajów europejskich wypadamy blado. Inżynierzy oprogramowania, którzy w Polsce mogą rocznie zarobić 20,87 tys. euro, w Hiszpanii otrzymują o połowę wyższą stawkę, natomiast ich wynagrodzenia w Holandii, Niemczech i Anglii są dwa razy wyższe niż w naszym kraju. To decyduje, że wielu z nich decyduje się na pracę za granicą.
Sektor IT w Polsce jest jednak nadal mocno nasycony, co zwiększa konkurencyjność. Pracodawcy rywalizują o najlepszych pracowników. Najpierw walczą o pozyskanie ich do firmy, później natomiast starają się utrzymać ich u siebie. Wobec dużej konkurencyjności wzrasta wymóg finansowy kandydatów, a także ich oczekiwania względem dodatków pozapłacowych.
Na niedobór pracowników cierpi też branża transportowa. Od kiedy zawód kierowca-mechanik zniknął z systemu nauczania, coraz trudniej znaleźć osoby spełniające odpowiednie wymagania na to stanowisko. Niedobór kandydatów spowodowany jest dodatkowo masowymi wyjazdami za granicę. Zgodnie z wynikami Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń firmy Sedlak&Sedlak, połowa osób pracujących na stanowisku kierowcy samochodu ciężarowego zarabia obecnie do 2838 zł brutto miesięcznie. Stosunkowo niskie wynagrodzenia w Polsce spowodowały, że zawodowi kierowcy zdecydowali się na emigrację.
W tym roku ukazał się projekt Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczący podstawy kształcenia w zawodzie kierowca-mechanik. Oznacza to, że prawdopodobnie od września do programu nauczania szkół zawodowych powróci zawód kierowcy. Czy dobrze wykwalifikowany pracownik dostanie wyższe wynagrodzenie, to okaże się w przyszłości. Na brak pracy nie będą mogli oni raczej narzekać, gdyż jak zapowiada Instytut Transportu Samochodowego, do 2018 roku w Polsce może brakować około 25 tysięcy zawodowych kierowców. Na razie z brakami kadrowymi firmy transportowe radzą sobie zatrudniając kierowców z zagranicy, głównie z Ukrainy, Białorusi i Kazachstanu.
Również firmy zajmujące się produkcją i przetwórstwem zmagają się z niedoborem pracowników. Przedsiębiorcy coraz częściej muszą sobie radzić też z nadmierną rotacją swojego personelu. Najwięcej wakatów pojawia się na stanowisku operatora produkcji oraz operatora maszyn. Niedobór pracowników występuje też wśród inżynierów i techników. Wolne wakaty pracodawcy obsadzają często osobami bez potrzebnych kwalifikacji, ale chętnymi do nauki. Z luką kompetencyjną próbują poradzić sobie organizując personelowi dodatkowe szkolenia.
Ze znalezieniem chętnych do pracy mają również pracodawcy zatrudniający na sezon. Na niedobór pracowników uskarżają się przede wszystkim plantatorzy. Stawka miesięczna w sadzie to około 1200 zł netto. W ostatnim czasie sadownicy komentowali, że potencjalnych pracowników do pracy często zniechęca rządowa zapomoga z programu 500+. Ci, którzy mają z kolei możliwość pracy poza krajem, wolą wyjechać i zarobić tam nawet 4 razy więcej.
Kłopoty ze znalezieniem chętnych do pracy mają między innymi regionalne Wodne Ochotnicze Pogotowia Ratunkowe. Jak podaje portal Wynagrodzenia.pl, połowa ratowników zarabia poniżej 2334 zł brutto miesięcznie, co skutecznie zniechęca kandydatów. Wolą oni wyjechać do pracy za granicę, gdzie mogą zarobić 3 razy więcej. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", w Polsce "niektóre ośrodki już poszły po rozum do głowy i kuszą dobrymi płacami na poziomie 4 tys. zł brutto miesięcznie". Na podwyżki jednak nie wszystkich stać.