Niemcy szykują się do stworzenia nowego prawa imigracyjnego. Jego treść pozostaje zagadką

Rząd Niemiec zamierza jeszcze w tym roku złożyć ustawę imigracyjną - donosi Deutsche Welle. Nie jest jednak jasnym, jak będzie ona wyglądać. Partie koalicyjne mają bowiem różne stanowiska.

Niemcy szykują się do stworzenia nowego prawa imigracyjnego. Jego treść pozostaje zagadką
Źródło zdjęć: © Fotolia

08.07.2018 | aktual.: 09.07.2018 10:23

Niemieckie ustawodawstwo zawiera ponad 50 różnych zezwoleń, które umożliwiają obcokrajowcom zamieszkanie i życie na terenie kraju. Zaliczają się do nich m.in. wiza dla artystów, pozwolenie na pobyt na czas określony, zezwolenie na zamieszkanie na czas nieograniczony, czy unijna karta dla wysoko wykwalifikowanych pracowników. Nasi zachodni sąsiedzi nie mają jednak jednej ustawy, która całościowo regulowałaby napływ migrantów.

Kluczowe żądanie SPD

Ustawa imigracyjna, która od lat należy do programu niemieckich socjaldemokratów, regularnie napotykała na opór chadeków, którzy argumentowali, że przpeisy już istnieją i nie ma potrzeby wprowadzać dodoatkowej ustawy. SPD nie odpuszczała i wygląda na to, że odniesie sukces.

- Aktualne przepisy dot. imigracji są biurokratycznym monstrum - mówi się w rozmowie z DW rzecznik frakcji SPD w Bundestagu ds. polityki wewnętrznej Burkhard Lischka. Jego zdaniem, żeby Niemcy mogły dotrzymać kroku w międzynarodowej rywalizacji o zagranicznych wykwalifikowanych pracowników, muszą posiadać "nieskomplikowaną, przejrzystą i zrozumiałą ustawę imigracyjną".

Teraz CDU i CSU są gotowe usiąć z koalicjantem do rozmów. Jak jednak zastrzega w rozmowie z DW członek komisji spraw wewnętrznych i imigracji w Bundestagu Philipp Amtor (CDU), imigracja do Niemiec musi być równoznaczna z przybyciem w celach zarobkowych.

Następny konflikt zaprogramowany

Minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer (CSU) w październiku ma przedłożyć dokument, który mógłby zostać uznany za ustawę imigracyjną. Nadal jednak nie ma jasności, co do jej treści. Socjaldemokraci przedstawili bowiem we wrześniu 2017 r., jeszcze przed przed wyborami koncepcję, która opierała się na modelu kanadyjskim. W jej myśl do Niemiec każdego roku mogłaby przybywać określona liczba osób. Byliby oni klasyfikowani wg systemu, który przyznawałby punkty za wykształcenie, doświadczenie zawodowe, znajomość niemieckiego oraz posiadanie krewnych w Niemczech. Nad tym pomysłem pracował m.in. poseł SPD Karamba Diaby. - Chcemy tą ustawą zadbać o przejrzystość oraz pokazać, kto i na podstawie jakich kryteriów może pracować i żyć w Niemczech - wyjaśnia.

CDU nie zgadza się na pomysł z punktacją, ale podoba jej się pomysł powiązania imigracji z pracą. - W sprawie imigracji jedno musi być pewne - oświadczył przewodniczący parlamentarnej komisji do kontroli służb, poseł CDU Armin Schuster: "Imigracja do Niemiec wynika z dostępu do rynku pracy". Oznacza to, ni mniej ni więcej, że bez konkretnej oferty zatrudnienia nie jest ona możliwa.

Dlatego najbardziej prawdopodobna jest ustawa imigracyjna, która objęłaby i uprościła obecnie istniejące przepisy. A to byłoby również po myśli Rady Ekspertów Niemieckich Fundacji ds. Integracji i Migracji (SVR). W swojej dorocznej ekspertyzie potwierdzili oni, że Niemcy już teraz posiadają "najbardziej liberalne przepisy imigracyjne na świecie", ale wyłącznie dla osób wysoko wykwalifikowanych. Chodzi jednak o ułatwienie dostępu także osobom z prostymi zawodami, na które jest w Niemczech zapotrzebowanie. Potwierdza to Philipp Amtor, mówiąc: "Nie chodzi tylko o indyjskich świetnych informatyków, lecz także o ukraińskich kucharzy"

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)