Niemieckie spekulacje i dane z USA wsparły rynkowy sentyment, ale na jak długo?
Czy Niemcy zmieniają front ws. Hiszpanii? Takie wnioski inwestorzy mogli teoretycznie wyciągnąć po wypowiedziach dwóch wysoko postawionych oficjeli z macierzystej partii Angeli Merkel – Michaela Meistera oraz Norberta Barthle, które zacytowała agencja Bloomberg.
16.10.2012 17:18
Ich zdaniem Niemcy byłyby skłonne zgodzić się na uruchomienie zapobiegawczej linii kredytowej dla Hiszpanii, gdyby tamtejszy rząd zgłosił się z takim wnioskiem. Barthle nie wykluczył wręcz, iż mogłaby to być alternatywa dla rozważanej dotychczas koncepcji bailoutu, choć jak dodał taka pożyczka byłaby też obwarowana konkretnymi warunkami w postaci deklaracji zrealizowania konkretnych reform. W tym wszystkim brakuje jednak szczegółów, można mieć też wątpliwości, czy aby rynek nie wypaczył przekazu niemieckich polityków. Wytłumaczeniem dla tak dobrej reakcji rynków jest fakt, iż pomysł ten potraktowano bardziej jako ciekawe rozwiązanie na wypadek sytuacji w której Bundestag mógłby zablokować „oficjalny” kanał pomocy – o tym, że takie głosowanie w najbliższych tygodniach będzie mieć miejsce i może ważyć na rynkowych nastrojach, pisałem w rannym komentarzu. Pytanie jednak na ile takie rozwiązanie byłoby zgodne z prawem i czy temat szybko nie trafiłby do rozpatrzenia przez FTK (Federalny Trybunał Konstytucyjny).
Tak czy inaczej w kontekście zbliżającego się szczytu Unii Europejskiej (czwartek-piątek) rynek chętnie będzie kupował „każde” plotki nt. rozwiązania problemów Hiszpanii – mocne otrzeźwienie przyjdzie dopiero w przyszłym tygodniu.
Rynek wsparły dzisiaj też publikacje z USA. Dobre wyniki Coca-Coli, a zwłaszcza Goldman Sachs, pokazują, że obawy rynku związane z sezonem wyników mogły być nadmierne. Niemniej to dopiero początek przysłowiowego wysypu publikacji za III kwartał – wieczorem poznamy wyniki Intel i IBM. Dobre były dzisiaj też dane makro – zwłaszcza, jeżeli chodzi o odczyt produkcji przemysłowej, która wzrosła we wrześniu o 0,4 proc. m/m (oczekiwano 0,2 proc. m/m). To potwierdzałoby stopniową poprawę w amerykańskiej gospodarce. Warto jednak pamiętać o tzw. drugim dnie amerykańskich publikacji, o którym pisałem w piątek. Dobre odczyty zwiększają szanse na reelekcję Baracka Obamy w wyborach prezydenckich 6 listopada, co tym samym może utrudnić wypracowanie przez Kongres kompromisu ws. uniknięcia klifu fiskalnego wraz z początkiem 2013 r.
Na wykresie EUR/USD mamy naruszenie linii kanału spadkowego pociągniętej po szczytach z 17 września i 5 października, która przebiega na poziomie 1,3012 i teraz staje się mocnym wsparciem, razem z całą strefą 1,3000-1,3030. Teoretycznie wzrosły szanse na testowanie okolic 1,3120-70, czyli istotnej strefy oporu z września b.r. Po drodze rynek musiałby się uporać z oporem na 1,3070, który wyznacza październikowy szczyt. Spadek poniżej 1,3000 zaneguje powyższe wskazania (a jest równie prawdopodobny jak wspomniane zwyżki).
Wykres dzienny EUR/USD
Kluczowe opory: 1,3030; 1,3075; 1,3100-1,3115; 1,3144; 1,3168; 1,3195; 1,3226; 1,3260; 1,3290
Kluczowe wsparcia: 1,3000-1,3012; 1,2965-70; 1,2940; 1,2915; 1,2900; 1,2875-80; 1,2850; 1,2812-1,2825; 1,2800; 1,2765-80; 1,2740
A co na złotym? Widać, że optymizm dotyczący Hiszpanii nie udzielił się zbytnio krajowym inwestorom – nasza waluta pozostała stabilna (euro oscylowało wokół 4,09 zł, a dolar po południu kosztował 3,14 zł). Można odnieść wrażenie, iż rynek zaczyna się coraz bardziej obawiać, iż RPP może w tym roku dwukrotnie obniżyć stopy o 25 p.b. (listopad i grudzień), na co wskazują ostatnie odczyty dotyczące inflacji (3,8 proc. r/r) i dynamiki płac (1,6 proc. r/r) za wrzesień. Jednocześnie ryzyka w postaci możliwego głosowania ustaw o „bailoutach” przez Bundestag w listopadzie, a przede wszystkim wspomniany klif fiskalny w USA mogą zachęcać do realizacji zysków ze złotego. Jeżeli EUR/PLN wróci w najbliższych dniach powyżej poziomu 4,10 zł, to scenariusz ten zacznie się realizować.
Wykres tygodniowy EURPLN
Opracował:
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ