Niezrozumiałe etykiety w Toys"R"Us. Nie potrafią sobie poradzić z językiem polskim
"Osmiorniczki do kapie li", "Psi patrol lodz podw odna", "Rower 3 kolowy dydak tyk" czy "Bru mata z palakiem i dzwiekami Sunny" – to tylko kilka przykładów etykiet, jakie muszą rozszyfrowywać dzieci i ich rodzice w popularnej sieci sklepów z zabawkami. Pojawiła się ona 8 lat temu w Polsce, ale nadal nie jest w stanie uporać się z umieszczeniem na etykietach polskich znaków.
05.01.2019 07:43
W opisie sprzedawanych zabawek nie ma polskich znaków, zaś wyrazy dzielone są w taki sposób, że trudno zorientować się, o co chodzi.
Co ciekawe, w nazwach zabawek na etykietach litera "ł" zastępowana jest przez "l", ale już w skrócie "zł" jest normalnie stosowana. Również w sklepie internetowym tej sieci nie ma takich błędów i wszystkie wyrazy wyglądają normalnie. Personel sklepów stacjonarnych, w nieformalnej rozmowie, twierdzi, że nie ma na to żadnego wypływu, gdyż etykiety są drukowane przez tajemniczy "system".
Zobacz: Pomysł na biznes: Edukacyjna sala zabaw z klockami
- Zapis jest oczywiście całkowicie błędny – mówi nam dr hab. Lech Giemza z Wydziału Filologii Polskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Poza tym część tych zapisów jest już na granicy komunikatywności. To wyraz nonszalancji wobec kupujących. Jako "zakupowicz" jednak przyzwyczaiłem się do takich szyfrów, czasem coś sobie sfotografuję, jak mnie rozśmieszy - dodaje.
O opinię w tej sprawie zwróciliśmy się również do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który nazywa to "niedbalstwem" i "chybieniem".
- Wywieszka cenowa nie jest oznakowaniem produktu. Nie wpływa na jego bezpieczeństwo czy jakość. Jest ona po to, żeby można było połączyć produkt z jego ceną. Oczywiście, napis jest po polsku, ale brak polskich znaków może budzić wątpliwości, dlatego Inspekcja Handlowa zwróciłaby sklepowi uwagę na to uchybienie – wskazuje Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKIK-u.
Próbowaliśmy też uzyskać z polskiej centrali firmy odpowiedzi na nasze pytania w tej sprawie. Bezskutecznie.
W końcu dostaliśmy mejla, w którym Magdalena Dąbrowska, marketing manager Toys"R"Us Poland, napisała: "ze względu na ogromną ilość pracy związaną z potrzebą rzetelnego i profesjonalnego obsłużenia wszystkich naszych klientów, nie byliśmy w stanie wcześniej pochylić się nad poruszonymi przez Pana zagadnieniami".
Wielka szkoda, że troska o "rzetelną i profesjonalną" obsługę klientów nie obejmuje etykiet, które uwzględniałyby reguły języka polskiego i byłyby dla tych klientów zrozumiałe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl