Noc w Wiedniu na koszt przewoźnika
Opóźnienie w zagranicznej podróży można obrócić na swoją korzyść, np. odzyskać część pieniędzy za bilet albo zwiedzić za darmo jeszcze jedną stolicę.
Opóźnienie w zagranicznej podróży można obrócić na swoją korzyść, np. odzyskać część pieniędzy za bilet albo zwiedzić za darmo jeszcze jedną stolicę.
Pasażerowie podróżujący między krajami UE mają więcej praw niż korzystający z połączeń krajowych. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza że sezon turystyczny właśnie się zaczyna.
Mniej za bilet
Jeśli pociąg się opóźni, pasażer często zaoszczędzi na kosztach przejazdu. Podróżujący komunikacją międzynarodową między krajami UE mają prawo do zryczałtowanego odszkodowania wynoszącego:
- 25 proc. ceny biletu przy opóźnieniu od 60 do 119 minut,
- 50 proc. ceny biletu przy opóźnieniu nie mniej niż 120 minut.
Nie ma przy tym znaczenia, czy spóźnienie nastąpiło z winy przewoźnika czy firmy eksploatującej sieć kolejową ani też, czy zawinił konkurent jeżdżący po tych samych torach. Jeżeli jednak przyczyną są tzw. okoliczności zewnętrzne (np. śnieżyca lub powódź, która uszkodziła tory), to na zwrot części kosztów liczyć nie można. Nie ma też na to szans, gdy opóźnienie nastąpiło po kolizji samochodu z pociągiem na niestrzeżonym przejeździe.
Pasażer może liczyć na pełny zwrot kosztów podróży, gdy z niej rezygnuje już na stacji początkowej, jeżeli pociąg się spóźnia więcej niż godzinę.
Podróż za granicę wiąże się często z koniecznością przesiadki. Co zrobić, gdy z powodu opóźnienia pociąg, na który mieliśmy wykupiony bilet, odjedzie?
Gdy pociąg ucieknie
– W takiej sytuacji pasażer ma prawo jechać najbliższym, nawet jeśli nie ma nań rezerwacji – mówi Jan Tereszczuk, naczelnik wydziału praw pasażera w Urzędzie Transportu Kolejowego. – Koniecznie trzeba jednak poświadczyć opóźnienie przez konduktora, kierownika pociągu albo w kasie dworcowej. Może też kontynuować podróż inną trasą do tej samej stacji docelowej.
Jeżeli podróżny uzna, że dalsza jazda przy takim spóźnieniu nie ma sensu, ma prawo bezpłatnie wrócić do miejsca, z którego ruszał w podróż, i uzyskać pełny zwrot kosztów biletu. Powrót taki musi nastąpić w najbliższym możliwym terminie (najbliższym pociągiem) i przewoźnik niekiedy żąda, by udokumentować bezcelowość dalszej podróży (np. zaproszeniem na spotkanie czy biletem na imprezę).
– Wolno także po zgłoszeniu takiego zamiaru w kasie biletowej lub innym wyznaczonym punkcie wykorzystać czas przymusowej przerwy w podróży na zwiedzanie miasta i kontynuować eskapadę nieco później – dodaje Krzysztof Jaroszyński, prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
– Jeżeli pociąg np. z Warszawy do Wiednia przyjedzie zbyt późno i ostatni tego dnia do Rzymu już odjedzie, pasażer może też liczyć na zwrot kosztów noclegu – przypomina Jan Tereszczuk.
Nie znaczy to jednak, że zwrot obejmie pięciogwiazdkowe luksusy. Zazwyczaj kwota jest tak skalkulowana, że da się za nią przenocować w dwu-, trzygwiazdkowym hotelu w pobliżu stacji.
Przewoźnicy zamiast pieniędzy proponują często rabaty lub vouchery na kolejne ich usługi. Podróżny zgodnie z przepisami ma jednak prawo do zwrotu pieniędzy i może się tego domagać. Przy ponadgodzinnych opóźnieniach przewoźnik serwuje też darmowe posiłki i napoje – odpowiednio do czasu oczekiwania.
Uwaga! Opisane przepisy obowiązują w wielu krajach UE tylko w przewozach międzynarodowych. Jeśli ktoś kupił bilet np. na trasę Warszawa – Rzym, a stamtąd jedzie do Bari i kupił bilet w Rzymie, to trasa Rzym – Bari traktowana będzie jak połączenie krajowe i unijne przepisy nie będą jej dotyczyły. Trasa Warszawa – Rzym to przewóz międzynarodowy.
Zofia Jóźwiak
Rzeczpospolita